News: Ivica Vrdoljak: Za dużo punktów już rozdaliśmy, koniec z tym

Ivica Vrdoljak: Za dużo punktów już rozdaliśmy, koniec z tym

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

14.10.2014 10:29

(akt. 08.12.2018 08:46)

W tym sezonie najbardziej eksploatowanym zawodnikiem przez trenera Henninga Berga jest Ivica Vrdoljak. Kapitan zespołu zagrał już w 20 meczach – najwięcej w drużynie, więcej nawet niż Dusan Kuciak, którego zastępował czasem Konrad Jałocha. – Czuję się dobrze, zdrowie dopisuje, więc nie ma powodów bym miał być oszczędzany. Trenerzy korzystają z wyników badań krwi, analizują je, rozmawiają z nami. Gdybym był przemęczony, to na pewno bym tyle nie grał. Ale na szczęście wszystko jest w porządku. Choć przyznam, że przerwa w rozgrywkach się przydała nam wszystkim, można złapać drugi oddech, wypocząć psychicznie i ruszyć z nowymi wyzwaniami. Teraz chcemy udanie rozpocząć kolejny maraton meczowy – od wygranej z Lechią - mówi w rozmowie z Legia.Net Vrdoljak.

W piątek do Warszawy przyjadą wasi dobrzy znajomi czyli Daniel Łukasik czy Ariel Borysiuk. Jakiego meczu się spodziewacie?


- Myślę, że to będzie podobne spotkanie do tego ze Śląskiem Wrocław. Lechia jest dobrym zespołem. Jeszcze się tam wszystko nie poukładało, ale jest w Lechii wielu dobrych zawodników. Tyle, że tam było sporo ruchów transferowych, a w takim wypadku trudno jest to wszystko szybko poukładać. To groźny zespół, ale nie mamy się czego obawiać. Chcemy zagrać swoje i wygrać. Musimy być tylko bardziej skoncentrowani, niż we wspomnianym meczu ze Śląskiem, nie tracić tylu bramek.


Ariel Borysiuk w rozmowie z nami wspomniał, że cieszy się, że okienko transferowe się zamknęło i więcej nowych twarzy w szatni już nie będzie.


- Nigdy nie jest łatwo, jak przychodzi wielu nowych piłkarzy do drużyny. Pamiętam jak było w Legii, gdy ja do niej trafiłem. Było wielu nowych graczy, potrzebowaliśmy czasu by to wszystko ułożyć. Tak też na pewno jest w Lechii. Ale to są ich problemy, oni muszą sobie z nimi dać radę. My musimy być czujni, nigdy nie wiadomo, kiedy ta drużyna odpali. Dlatego do rywalizacji z Lechią podejdziemy z szacunkiem, ale zagramy na własnym boisku i nie możemy już sobie pozwolić na jakąkolwiek stratę punktów. Już za dużo ich rozdaliśmy.


Za wami seria spotkań w czasie, której zmierzyliście się z takimi zespołami jak Lech, Wisła czy Tranzonspor. Myślisz, że to mógł być kluczowy moment sezonu?


- Nie, zostało jeszcze wiele spotkań do rozegrania. Górnik wyprzedza nas w tabeli o jeden punkt. Mamy więc cele, które musimy realizować, nic nie zostało przesądzone. Musimy zbierać kolejne punkty w ekstraklasie i wrócić na pozycję lidera przed przerwą zimową, zaś w Lidze Europy wykorzystać udany początek i awansować do kolejnej fazy rozgrywek. Jest przed nami też mecz w Pucharze Polski. Kolejny okres gier będzie więc tak samo ważny, jak poprzedni. W tym ostatnim maratonie w tym roku będziemy grać aż cztery mecze na wyjeździe – wtedy też trzeba będzie być czujnym i skoncentrowanym. Każdy z tych okresów jest tak samo ważny, w każdym z nich musimy realizować swoje plany. Najpierw chcieliśmy dobrze zacząć grę w Europie, potem udanie wystartować w fazie grupowej, było kilka ważnych spotkań w lidze. Źle się stało, że przegraliśmy z Podbeskidziem czy Piastem, musimy zrobić wszystko, by takich wpadek w przyszłości już nie było. Powiem więcej, nie możemy sobie już na nie pozwolić. Ale cieszy fakt, że te mecze najważniejsze wygraliśmy, to jest optymistyczne.


Oglądałeś mecz Polska – Niemcy?


- Oglądałem razem z Łukaszem Broziem.


Jesteś zaskoczony wynikiem?


- Powiem szczerze, że nie. Obserwuję co się dzieje i widzę, że wszystkie czołowe reprezentacje maja problemy. Od czwartku możemy śledzić wyniki różnych kadr i praktycznie codziennie mamy jakąś niespodziankę. Faworyci się meczą z teoretycznie słabszymi rywalami, nie zawsze wychodzą z tych gier zwycięsko. Nie jestem więc zaskoczony wygraną Polaków. Zawodnicy z kadry Adama Nawałki odgrywają ważne role w swoich klubach. Wszystko powoli zaczyna się układać. Teraz trzeba się skupić na tym, by wygrać ze Szkocją. Jeśli uda się dopisać trzy punkty, to Polska będzie miała bardzo dużą szansę na awans z grupy.


Tomasz Jodłowiec przez wielu dziennikarzy i kibiców był krytykowany za swój występ. A ty jak ocenisz kolegę z zespołu?


- Nie mogę się doszukiwać niczego złego w grze Polski jak i w występie Jodłowca. Jeśli gra się z mistrzami świata to trudno oczekiwać, że Polska będzie atakowała przez większość spotkania i miała przewagę. A jak czytam prasę, to chyba niektórzy takie właśnie mieli oczekiwania. Tak samo było z „Jodłą”. On miał inne zadania taktyczne niż w Legii – miał z dala od bramki trzymać wielu klasowych zawodników. Wywiązał się z tego zadania. Oczywiście na końcowy rezultat ogromny wpływ miała postawa liderów czyli w tym meczu Kamila Glika czy Wojciecha Szczęsnego. Tomek zagrał dobre spotkanie, ale miał inną rolę niż w Legii. Rywalizował z graczami Realu czy Bayernu i wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko. Naprawdę bardzo udany występ Tomka i całej reprezentacji.

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.