News: Jesień 2011 - bramkarze

Jesień 2011 - bramkarze

Paweł Korzeniowski

Źródło: Legia.Net

24.12.2011 18:20

(akt. 12.12.2018 10:32)

<p>Ligowa hegemonia bramkarzy Legii trwała nieprzerwanie przez kilka dobrych lat, aż do sezonu 2010/2011, w którym to nastąpiło totalne "bezkrólewie". Zakończoną dopiero rundę jesienną, jako pierwszy golkiper rozpoczynał Wojciech Skaba i trzeba przyznać, że były zawodnik Odry Wodzisław u progu rozgrywek prezentował się nad wyraz dobrze. Chciałoby się powiedzieć, że były to miłe złego początki, bowiem przybył mu nowy konkurent, którego wyższość "Fikoł" uznać musiał jeszcze w sierpniu. Dusan Kuciak zasiadł na bramkarskim tronie i nic nie wskazuje na to, by prędko z niego zszedł. Zapraszamy do lektury bramkarskiego podsumowania jesieni.</p>

Tuż przed rozpoczęciem sezonu, sytuacja wśród bramkarzy nie napawała kibiców Legii nadmiernym optymizmem. Wcześniejsze rozgrywki boleśnie pokazały, że obsada bramki "kuleje". I trzeba przyznać, był to problem dla nas nieznany - przez ostatnie lata nasi bramkarze byli najlepsi w lidze. W nowej styuacji najwięksi krytycy zaczynali poddawać wątpliwościom umięjętności Krzysztofa Dowhania, twierdząc, że zakup Marijana Antolovicia jest dla takiego fachowca karygodny. Ci bardziej cierpliwi, czekali na kolejny ruch legijnych decydentow i ostatecznie doczekali się go 8 sierpnia. Wtedy to, po burzyliwych perypetiach z poprzednim klubem, oficjalne pozwolenie na grę w naszych barwach otrzymał Dusan Kuciak.

 

Przedtem jednak, piłkarze Legii rozpoczęli fantastyczny bój w europejskich pucharach, eliminując turecki Gaziantepspor. Można śmiało stwierdzić, że nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie powalająca postawa Wojciecha Skaby, który szczególnie dobrze zaprezentował się w inauguracyjnym meczu wyjazdowym. W międzyczasie Skaba rozegrał jeszcze ligowe mecze z Cracovią, Górnikiem Zabrze i Śląskiem Wrocław, oraz pucharowy pojedynek ze Spartakiem Moskwa przy Łazienkowskiej. "Fikoł" nie schodził poniżej niezłego poziomu, jednak w opinii kibiców, był to bramkarz niepewny, taki, który nie potrafił wzbudzić wielkiego zaufania obrony. Być może to brak boiskowej charyzmy ostatecznie zadecydował, że w arcyważnym meczu w Moskwie, między słupkami zadebiutował Dusan Kuciak, który od tego momentu stał się niekwestionowanym liderem bramki nie tylko w Legii, ale i w całej T-Mobile Ekstraklasie.

 

Start Kuciaka w Legii należy symoblicznie rozpocząć od nowego akapitu. Świetny debiut w historycznym, moskiewskim meczu, doprowadził do tego, że nazwisko Słowaka stało się medialnym hitem w naszym kraju. Spektakularny sukces sprawił, że od tej chwili nie było nawet mowy o rotacji w bramce, której zwolennikiem wcześniej był Maciej Skorża. Skaba swoje szansę otrzymywał tylko w Pucharze Polski oraz w nic nieznaczącym spotkaniu z Hapoelem Tel Awiw. Polecany przez Jana Muchę bramkarz, wdał się w swojego mentora i w kilku meczach zapewniał nam punkty. Wystarczy wspomnieć spotkania z Hapoelem Tel Awiw czy Lechem Poznań. Później było jeszcze lepiej, Słowak był na dobrej drodze, by pobić klubowy rekord w minutach bez puszczonej bramki. Wszyscy obserwowali poczynania Kuciaka i dokładnie liczyli każdą minutę z czystym kontem. Sam zainteresowany podchodził do tego z rezerwą, twierdząc, że takie rekordy nie są ważne. W spotkaniu z Koroną Kielce, naszego bramkarza pokonał Maciej Korzym, zatrzymując tym samym licznik na 762. minucie.

 

Kuciak od początku budził skrajne uczucia - w Warszawie wszyscy pokochali go od pierwszych minut na boisku, z kolei w Rumunii został wrogiem publiczynym numer jeden. Wszystko to przez rzekomą aferę korupcyjną. W internecie krążyły kibicowskie filmiki i teorie spiskowe udowadniające ich stanowsko. Były one jednak nieoczywiste, szyte bardzo grubymi nićmi, w konsekwencji czego, nikt w Polsce nie wziął ich na poważnie. Przy okazji fazy grupowej Ligi Europy, pojawiła się wspaniała okazja, by przypomnieć się kibicom z Kraju Draculii. Dwa zwycięstwa i wyeliminowanie Rapidu to osobisty tryumf Kuciaka, któremu skromność nie pozwoliła jednak na złośliwe komentarze. 

 

W tym miejscu warto też wspomnieć o Jakubie Szumskim i Antolovicu. Jak powtarza sam trener Dowhań, obaj są melodią przyszłości, a wrzucenie tego drugiego na głęboką wodę w zeszłym sezonie było błędem. W obliczu prawdopodobnego odejścia Skaby do duńskiego Odense, wygląda na to, że obaj młodzi bramkarze zostaną w przyszłym sezonie w Legii i stoczą walkę o miejsce na ławce rezerwowych. 

 

 

 

Statystyki bramkarzy:

 

  • Wojciech Skaba - 844 minuty  w 9 spotkaniach. 11 wpuszczonych bramek, co daje średnią 1,2 gola na mecz.
  • Dusan Kuciak - 1766 minut w 20 spotkaniach. 13 wpuszczonych bramek, co daje 0,65 gola na mecz. Słowak otrzymał jedną czerwoną kartkę, a miało to miejsce w meczu z PSV Eindhoven przy Łazienkowskiej.

 

 

 

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.