Juniorzy: Legia '98 deklasuje!

Legioniści przystępowali do sobotniego spotkania ze świadomością, że nie mogą sobie pozwolić na żadną stratę punktów. W tym momencie podopieczni Daniela Myśliwca tracą do prowadzącej Polonii pięć punktów, co jednak w perspektywie bezpośredniej konfrontacji tych zespołów w najbliższym tygodniu, nie wydaje się być kolosalną różnicą. Można się było spodziewać, że zdobycie kompletu punktów w Elblągu nie będzie stanowić dla „Wojskowych” szczególnej trudności – jak się później okazało, były to słuszne przypuszczenia.

Na otwarcie wyniku spotkania trzeba było czekać… 35 sekund. Właśnie po tak krótkim czasie do siatki rywali trafił Wiktor Sobczyk, który wykorzystał dobre dogranie Grzegorza Aftyki. Właśnie ten drugi wpisał się na listę strzelców równo z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę spotkania, by po zmianie stron zanotować jeszcze dwa trafienia. Pierwsze z nich przypadło na 50. minutę pojedynku, a bramkę dopełniającą kompletowanie hat-tricka pomocnik Legii zdobył ponownie już w doliczonym czasie gry. Raz golkipera rywali pokonał jeszcze Wiktor Wiszorowski, a w roli asystującego wystąpił nie kto inny, jak wspomniany wcześniej Aftyka.

- Możemy być zadowoleni z naszych poczynań w ofensywie, co nie oznacza, że nie mogliśmy zachowywać się lepiej. Mamy tego świadomość, dlatego w drugiej połowie chcieliśmy wprowadzić pewne ulepszenia, które jak się okazało przyniosły naprawdę dobre efekty. Mam na pewno zastrzeżenia do formacji defensywnej. Szczególnie w pierwszej połowie popełnialiśmy błędy, na które według mnie nie powinniśmy sobie pozwalać. Możemy być zadowoleni z meczu, ale musimy pamiętać, że zawsze można być jeszcze lepszym – powiedział po spotkaniu z Olimpią trener Legii 1998, Daniel Myśliwiec.

Olimpia Elbląg 1998 – Legia Warszawa 1998 0:5 (0:2)
Sobczyk (1. min.), Aftyka (40. min., 50. min., 80. min.), Wiszorowski (74. min.)

Legia: Bąbel – Klimala (57' Klimala), Dzięcioł, Wiszorowski, Hołownia - Małachowski, Sobczyk, Szczepański, Cichocki, Aftyka - Czarnowski (65' Piątek)