Kacper Tobiasz: Ten punkt mnie satysfakcjonuje

Redaktor Jakub WaliszewskiRedaktor Kacper Buczyński

Jakub Waliszewski, Kacper Buczyński

Źródło: Legia.Net

01.10.2022 21:35

(akt. 02.10.2022 18:17)

– Czy zdobyty punkt to moja zasługa? Nie, to zasługa całej drużyny. Nigdy nie będę siebie wychwalał, dla mnie najważniejszy jest zespół – mówił po meczu z Lechem Poznań (0:0) bramkarz Legii, Kacper Tobiasz.

fot. Piotr Kucza / FotoPyK

– Czy lubię takie mecze jak dzisiaj? Tak. Moje ulubione spotkania właśnie tak wyglądają. Cieszę się, że potrafię sobie z tym poradzić. Jestem też zadowolony z tego, że jako drużyna daliśmy radę mimo przeciwności losu, czerwonej kartki dla Artura Jędrzejczyka. Cieszę się, że daliśmy radę to utrzymać i wywozimy stąd bardzo cenny punkt. Lech jest bardzo dobrze zorganizowaną drużyną, więc musimy się z tego cieszyć.

– Czy "pajacyka" podpatrzyłem od Artura Boruca? Trochę tak, a trochę tak mam. Jak byłem młodszy i oglądałem filmiki na YouTube, to podglądałem jego grę i tak zostało we krwi.

- Czy to mój najlepszy mecz w sezonie? Chyba możemy go do tego grona zaliczyć. Cieszę się, że tak ten występ jest oceniany i dziękuję za taką ocenę. Cieszę się, że udało się zachować czyste konto – dla mnie jako dla bramkarza to sprawa najważniejsza. Cieszy mnie również gra drużyny, dzięki której udało mi się to czyste konto utrzymać do końca meczu.

- Każdy punkt mnie satysfakcjonuje, choć celowaliśmy w wygraną. Ale biorąc pod uwagę okoliczności i to jak mecz się potoczył, trzeba być zadowolony z tego remisu. Końcówka spotkania była dość dramatyczna, graliśmy jednego mniej, więc ten remis smakuje trochę jak wygrana. Ale na przyszłość na remisach nie chcemy się zatrzymywać i z remisów cieszyć.

- Czy dziwiłem się, że sędzia tak wiele razy wyciągał z kieszeni żółte kartki? Nie, nawet mi się to podobało, bo lubię ostrą grę. Natomiast zdecydowanie nie lubię, jak wokół mnie latają butelki. Kibice Lecha mnie prowokowali, ja tego nie robiłem. Ale nie udało im się mnie sprowokować. Nie podobała im się moja gra na czas, zaczęli mnie wyzywać, a później przyszedł czas na rzucanie butelkami. Jeśli ktoś mnie za to będzie próbował obwiniać, to do najmądrzejszych nie należy. Powiedziałem sędziemu, że w takich warunkach nie będę kontynuował gry, bo ktoś może dostać w głowę i może się to źle skończyć. Nie widziałem sensu gry w tym momencie. Sędzia mnie rozumiał, piłkarze Lecha już nie. Barry Douglas narzekał, że odrzucam butelki z murawy zamiast zająć się grą… Na szczęście byli tacy jak Filip Bednarek, który gratulował dobrego meczu i mówił, że dobrze, że nie dostałem żadną z „małpek” bo mogłoby się to, źle skończyć. Filipowi za taką postawę dziękuję, a Barremu niekoniecznie.

- Na początku meczu Lech chciał szybko strzelić nam gola, my tracąc bramkę w takiej fazie spotkania musielibyśmy się otworzyć, bardziej ryzykować, narażać się na kontrataki. Fajnie, że udało mi się zatrzymać Amarala w sytuacji sam na sam, myślę, że to kluczowa interwencja w tym spotkaniu. Ale taka jest moja robota, po to jestem.

- Myślę, że to najtrudniejszy mecz w sezonie. Duże emocje wywołał u każdego – zawodników, trenerów czy kibiców. Dużo się działo dookoła i trzeba było odciąć od tego głowę. Dlatego pod względem sportowym i mentalnym, to jeden z trudniejszych meczów.

- Czy widzę postęp po przerwie na kadrę? Wydaje mi się, że cały czas jesteśmy na dobrej drodze i cały czas mamy miejsce na to, by grać lepiej. Nasza forma może być tylko i wyłącznie zwyżkowa, nie osiągnęliśmy swojego piku i nie można powiedzieć, że będzie tylko gorzej. Będziemy się rozwijać jako drużyna mentalnie i sportowo. Popatrzmy na mecze z Rakowem i Lechem. W Częstochowie zbyt spokojnie podeszliśmy do spotkania, nasza taktyka defensywna trochę zawiodła i chcieliśmy to zmienić. I to się udało zrobić, dziś wszystkim grało się lepiej i trochę łatwiej.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (49)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.