News: Metalurgs Lipawa - Legia Warszawa: Pucharowa inauguracja

Metalurgs Lipawa - Legia Warszawa: Pucharowa inauguracja

Paweł Korzeniowski

Źródło: Legia.Net

18.07.2012 00:45

(akt. 11.12.2018 04:34)

Już dziś podopieczni Jana Urbana rozpoczną bój o powtórzenie zeszłorocznego sukcesu w Lidze Europy. Pierwszy przystanek, w miejmy nadzieję długiej przygodzie, przypadł na łotewską Lipawę. Tam zreorganizowana w porównaniu z poprzednim sezonem Legia podejmie miejscowy Metalurgs. Początek tego długo wyczekiwanego meczu o godzinie 17. Serwis Legia.Net naturalnie przeprowadzi dla Was obszerną relację z tego spotkania. Zapraszamy do śledzenia naszej strony!

O tym, że Legia jest faworytem tego dwumeczu, nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać, jednak trudno wyrokować w jakiej formie są podopieczni trenera Urbana - podkreśla to nawet sam szkoleniowiec. Wygląda więc, że spotkanie to można traktować jako jeden z końcowych elementów okresu przygotowawczego. Nie ma jednak mowy, by ktokolwiek w Warszawie traktował tę potyczkę lekceważąco. - W Metalurgu gra kilku reprezentantów kraju. Na pewno nie są to tzw. „kelnerzy”. Sama liga łotewska jest nieznacznie słabsza od polskiej, ale sądzę, że klub z Lipawy spokojnie uplasowałby się w środku tabeli naszej Ekstraklasy – przekonuje Arkadiusz Klimek, który niegdyś miał okazje reprezentować barwy naszych najbliższych rywali. Były zawodnik Zagłębia Lubin podkreśla, że Metalurgs dysponuje znacznie mniejszym potencjałem niż Legia, a braki te zapewne będzie chciał zniwelować poprzez wielkie zaangażowanie i dobre przygotowanie kondycyjne. W tym miejscu warto wspomnieć, że łotweska Virisliga jest na etapie 16. kolejki, a jest to tym bardziej ważne, jeśli przypomnimy sobie potyczki naszych klubów w ubiegłych sezonach – mecze Wisły z Levadią Tallin czy pamiętny fragment spotkania Legii i Vetry Wilno.


Metalurgs zajmuje obecnie 4. miejsce w rozgrywkach ligi łotweskiej, tracąc jednak do liderującej FC Daugavy aż dwanaście punktów. Sezon ten jest więc dla kibiców z Lipawy niemałym rozczarowaniem, a tytuł mistrzowski możliwy do osiągnięcia jest jedynie w teorii. Tym bardziej, że piłkarze z Lipawy nie grzeszą skutecznością - z dwudziestoma bramkami na koncie, zdecydowanie odstają od innych zespołów z czołówki Virisligi. Jak podkreśla asystent Jana Urbana Kibu Vicuna, najlepszym zawodnikiem i strzelcem zarazem jest Vladimirs Kamess, który jednak ostatni raz do siatki rywali trafił... 17 maja br. w wygranym 2:0 meczu z FC Jurmalą. Ten fakt nie powinien uśpić sztabu szkoleniowego, bo jak sami stwierdzili, to właśnie na tego 22-latka trzeba będzie zwrócić dużą uwagę. Co ciekawe, podopieczni Janisa Intenbergsa znacznie lepiej niż na własnym boisku prezentują się w meczach wyjazdowych, gdzie zanotowali aż pięć zwycięstw i dzięki temu przewodzą „małej tabeli” spotkań w gościach. Co z tego, skoro przed własną publicznością notorycznie gubią punkty. Czy tak samo będzie w czwartek?


Nasi rywale dość regularnie pojawiają się w europejskich rozgrywkach, jednak najczęściej kończą swoją przygodę na pierwszym rywalu. W sezonie 2011/12 dość wyraźnie ulegli Red Bullowi Salzburg, a rok wcześniej ponieśli klęskę ze Spartą Praga w eliminacjach Ligi Mistrzów. Mało kto pamięta, ale Metalurgs w sezonie 1999/00 był rywalem poznańskiego Lecha. Po niesamowicie wyrównanym dwumeczu, Łotysze ostatecznie nie sprostali Kolejorzowi, przegrywając w ostatecznym rozrachunku 4:5. W swojej krótkiej historii, Metalurgs mierzył się również z Dynamem Kijów (1:8 w dwumeczu) oraz z Schalke 04 Gelsenkirchen (1:9).


Przerwa letnia przyniosła w Legii bardzo dużo zmian, bo gdyby ktoś w czerwcu powiedział, że w ataku w pierwszym meczu nowego sezonu grał będzie Marek Saganowski, a w meczowej osiemnastce na europejskie puchary znajdzie się miejsce dla Dominika Furmana czy Bartosza Żurka, to przepowiednie te można byłoby włożyć między bajki. Pomimo kontuzji Ivicy Vrdoljaka czy Rafała Wolskiego, trzeba jednak przyznać, że nominacje młodych graczy są jednak w pełni zasłużone, ponadto i – co najważniejsze – bardzo budujące. Wydaje się, że ważną rolę od pierwszej minuty pełnić będzie Daniel Łukasik, nazywany przez wszystkich zwycięzcą okresu przygotowawczego. Na Łotwie też zobaczymy Daniela Ljuboję, który jednak nie jest jeszcze w pełni sił, toteż pewnie rozpocznie spotkanie z poziomu ławki rezerwowych, czekając na rozwój boiskowych wydarzeń.


O tym, że Legia jest zdecydowanym faworytem zapewnia firma bwin, która proponuje następujące kursy: Metalurgs (5.00), remis (3.60), Legia (1.60)


Przypuszczalne składy:


Legia: Kuciak – Jędrzejczyk, Żewłakow, Astiz, Wawrzyniak – Łukasik - Kucharczyk, Gol, Radović, Żyro – Saganowski


Metalurgs: Dorosevs - Zirnis, Mihadjuks, Baguzis, Surnins - Sadcins, Solonicins, Mezs, Afanasjevs, Savalnieks - Kamess

Polecamy

Komentarze (67)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.