Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz ze GKS Tychy – zadziwiająco łatwy awans

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

04.11.2023 14:05

(akt. 04.11.2023 14:09)

W czwartek, w pierwszym w tym sezonie meczu Pucharu Polski, Legia pewnie pokonała w Tychach miejscowy GKS 3:0. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (6,38 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Wydawało się, że w obecnej formie Legia może mieć duże problemy w Tychach, wszak rywalem był wicelider I ligi, dość regularnie ostatnio wygrywający swoje mecze, w odróżnieniu od legionistów. W ostatnich latach zresztą mecze z pierwszoligowcami w Pucharze Polski były dla „Wojskowych” naprawdę trudne. Gospodarze próbowali na początku meczu odważnego pressingu, ale legioniści bardzo szybko ustawili mecz - najpierw było blisko rzutu karnego, słusznie odwołanego przez sędziego, parę minut potem Kramer i Gual trafili do siatki i z tyszan powietrze błyskawicznie zeszło. Jeszcze przed przerwą „Wojskowi” zdobyli trzeciego gola i mecz był już rozstrzygnięty. Po zmianie stron gospodarze próbowali znów wysokim pressingiem zmusić legionistów do błędu, ale dali sobie spokój po kwadransie. Legioniści też już nie forsowali tempa, utrzymywali się długo piłce zmuszając rywali do biegania, z rzadka tylko podchodzili pod bramkę przeciwnika i nie oddali nawet celnego strzału - nie licząc dwóch trafień z niewielkich spalonych. Ten brak stwarzanych sytuacji w drugiej połowie najwyraźniej trenerowi się nie spodobał, sądząc po pomeczowej konferencji. Emocji było tak mało, że sędzia nawet nie przedłużył meczu. Awans przyszedł zadziwiająco łatwo, mecz rozstrzygnięty został szybko i nie kosztował legionistów wiele sił, cała drużyna zagrała bardzo solidnie, a co najważniejsze wreszcie dobrze spisała się obrona. Gospodarze nie oddali przez całe spotkanie ani jednego celnego strzału. Mamy nadzieję, że czwartkowa forma będzie teraz podtrzymana w meczach z mocniejszymi rywalami.

Kacper Tobiasz 6 (6,08 - ocena Czytelników). Bezrobotny, rywal nie oddał ani jednego celnego strzału, dwa razy dobrze wyszedł do piłki, jedno dośrodkowanie złapał, drugie wypiąstkował, do tego dobrze grał nogami, podawał dokładnie i unikał zbędnego ryzyka. Dzięki dobrej grze obrońców i pomocników w defensywie solidnie się w Tychach wynudził. Ocena wyjściowa.

Artur Jędrzejczyk 7 (6,24). Dużo pracy nie miał, pomagał mu sporo wracający Wszołek przy linii bocznej, żadnego błędu nie popełnił, choć raz dość ryzykownie przepchnął rywala we własnym polu karnym. Nie tracił też piłek, zapamiętaliśmy tylko jedno niecelne podanie w ofensywie, wywalczył też rzut wolny na połowie rywala. Dobry mecz „Jędzy”, jak i całej obrony zresztą.

Rafał Augustyniak 7 (6,25). Po dwóch fatalnych występach przyszedł w końcu czas na dobry. Raz tylko w drugiej połowie można było mieć pretensje, że nie utrzymał głębi i za bardzo wyszedł do przodu, ale generalnie zagrał dobry mecz w defensywie. Do wyprowadzania piłki też zarzutów nie mamy, dwa tylko niecelne dłuższe podania, był blisko asysty świetnym długim podaniem na wolne pole, ale Pekhart spalił w tej sytuacji. Wreszcie Augustyniak po powrocie po kontuzji zagrał tak, jak wiosną, gdy był najlepszym piłkarzem Legii.

Steve Kapuadi 7 (6,40). Francuz może grać i na środku i po lewej stronie, mamy nadzieję, że trener jednak ustabilizuje linię obrony i przydzieli defensorom stałe pozycje. Kapuadiemu gra po lewej stronie absolutnie nie przeszkadzała w Tychach, dobra gra w obronie, zwłaszcza w powietrzu, jeden tylko błąd popełnił w ustawieniu, gdy musiał wyjść z bramki Tobiasz. A tak sporo dobrych interwencji, dwa tylko niedokładne dłuższe podania i jeden nieudany strzał głową po rzucie rożnym. Miał nieco więcej pracy niż Jędrzejczyk po prawej stronie, bo Dias nie bronił aż tak dobrze, jak Wszołek. Solidny występ Kapuadiego.

Paweł Wszołek 8 (7,07). Nieco słabszy tylko pierwszy kwadrans, potem Wszołek należał do najlepszych piłkarzy na boisku. Świetna gra bez piłki, asysta przy drugim golu, wcześniej mógł mieć jeszcze jedną, ale bardzo dobrą okazję zmarnował Gual. Kilka dobrych dośrodkowań, jeden wywalczony rzut rożny, ale i świetna gra w defensywie, zablokował zupełnie lewe skrzydło GKS-u. I właśnie znakomita gra w obronie spowodowała, że jest przez nas oceniony wyżej niż Dias, choć w ofensywie obaj wahadłowi stwarzali podobne zagrożenie pod bramką tyszan.

Bartosz Slisz 7 (6,60). Znakomity początek meczu, był blisko wywalczenia rzutu karnego, ale sędzia słusznie go anulował, chwilę później świetnie przejął piłkę i idealnie dograł ją Kramerowi na strzał. Potem już było trochę gorzej, zwłaszcza jeśli chodzi o rozgrywanie, bo trochę za dużo podań było niecelnych, próbował też raz uderzać na bramkę, ale strzał był bardzo niecelny. Trudno za to przecenić rolę Slisza w defensywie, przejął lub odebrał mnóstwo piłek gospodarzom, to właśnie solidnej grze środka pola obrońcy i bramkarz też zawdzięczają spokojny wieczór, po prostu dzięki Sliszowi i Celhace rzadko piłka w ogóle trafiała pod pole karne „Wojskowych”. Asysta i dobry mecz.

Jurgen Celhaka 7 (6,60). Albańczyk chwilami nie nadążał za rywalami, ale w takich sytuacjach nie faulował, co było zachowaniem odpowiedzialnym. Podobnie jak Slisz sporo piłek przejął, po przejęciu z reguły dokładnie dogrywał piłki, był też bliski asysty, ale Muci po jego podaniu był na minimalnym spalonym. Nieco dokładniej operował piłką od Slisza, ale nieco słabiej od Polaka radził sobie w defensywie. Całkiem niezły w sumie występ Albańczyka.

Gil Dias 7 (6,79). Już w meczu ze Stalą było nieco lepiej, najwyraźniej Portugalczyk zaczyna dochodzić do formy. W czwartek to już był piłkarz pełną gębą. Kapitalna było to asysta, gdy po dobrym wyjściu na wolne pole i przyjęciu trudnego podania od Josue ograł dwóch rywali i wyłożył piłkę Gualowi. Takie akcje po prostu chce się oglądać. Bardzo aktywny był przez cały mecz, zarówno w ataku, jak i w obronie. Choć nie grał w defensywie tak dobrze jak Wszołek, to często się wracał i starał się pomagać kolegom, dość często nawet z dobrym rezultatem. Widać było w końcówce meczu, że nie jest jeszcze gotowy do gry na dużej intensywności przez cały mecz, próby dryblingów i dłuższe sprinty pod koniec meczu kończyły się stratami „z głodu”, ale rzeczywiście w końcu wyglądało na to, że jednak Jacek Zieliński wypatrzył piłkarza, który może stanowić duże wzmocnienie dla drużyny. A do tej pory mieliśmy sporo wątpliwości. Najlepszy na razie występ Portugalczyka w barwach Legii.

Josue Pesqueira 8 (7,73). Piłkarze GKS-u nie potrafili sobie poradzić od początku meczu z Portugalczykiem, bo bez faulu przez pierwsze czterdzieści minut piłki odebrać mu nie mogli, a kartek zbierać nie chcieli. Mając swobodę rozgrywania i metr wolnego Josue był nie do zatrzymania, słał podania prostopadłe, piłki wzdłuż linii lub dośrodkowania, po takich zagraniach padły dwa gole, bo i Dias i Wszołek świetnie wyszli na wolne pole, przyjęli wypieszczone podania od Josue i dograli potem piłkę napastnikom. Dopiero w końcówce pierwszej połowy i w trakcie drugiej trzy razy gospodarzom udało się piłkę kapitanowi Legii zabrać, w tym raz na połowie „Wojskowych”. Po fantastycznej pierwszej połowie w drugiej Josue nieco obniżył loty, oddał jeden zablokowany strzał, więcej miał podań niedokładnych i nie stwarzał już kolegom dogodnych okazji, ale wtedy już cała Legia skupiła się głównie na utrzymywaniu się przy piłce i zmuszaniu rywala do biegania samemu równocześnie nie tracąc sił w rozstrzygniętym już meczu. Bardzo dobry mecz kapitana Legii.

Marc Gual 7 (6,69). Po dwóch miesiącach w końcu Gual trafił do siatki, miał jeszcze jedną doskonałą szansę, ale przestrzelił, uderzał jeszcze dwa razy, w tym raz celnie. Widać było, że Hiszpan wie jak się w polu karnym ustawiać, ale ze skutecznością wciąż jeszcze nie jest najlepiej. Dobra pierwsza połowa, gol, niewiele strat, zdecydowanie gorzej było po zmianie stron, gdy przegrywał pojedynki z obrońcami, a jego jedyny strzał został zablokowany. Dobry mecz, ale można wciąż oczekiwać więcej.\\

Blaz Kramer 8 (7,87). Skoro z napastników tylko Słoweniec trafiał ostatnio do siatki, to logicznym ruchem było wystawienie go w pierwszym składzie. I Kramer udowodnił i nam i trenerowi Runjaiciowi, że na to miejsce w czwartek zasłużył i dziś jest najskuteczniejszym legionistą. Dwa trafienia, umiejętne wklejanie się w linię z obrońcami, dobre utrzymywanie się przy piłce, a nawet udane odbiory, choć Słoweniec przecież bronić nie umie i najczęściej jego próby zabierania rywalowi piłki kończą się faulami. Miał jeszcze szanse na dwa kolejne gole, raz nie trafił głową, za drugim razem nieporadnie złożył się do przewrotki. Dwa gole i najlepszy jak na razie występ Kramera w barwach Legii.

Tomas Pekhart (5,66), Ernest Muci (5,90), Juergen Elitim (5,81), Maciej Rosołek (4,74) i Igor Strzałek (5,69) grali zbyt krótko, by ich oceniać, weszli na boisko, gdy mecz był już dawno rozstrzygnięty. Czech i Albańczyk trafili wprawdzie do siatki, ale ze spalonego.

Najlepszym piłkarzem czwartkowego meczu został strzelec dwóch goli, Blaz Kramer.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.87 Blaz Kramer

7.73 Josue Pesqueira

7.07 Paweł Wszołek

6.79 Gil Dias

6.69 Marc Gual

6.6 Bartosz Slisz

6.6 Jurgen Celhaka

6.4 Steve Kapuadi

6.25 Rafał Augustyniak

6.24 Artur Jędrzejczyk

6.08 Kacper Tobiasz

5.9 Ernest Muci

5.81 Juergen Elitim

5.69 Igor Strzałek

5.66 Tomas Pekhart

4.74 Maciej Rosołek

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.