Aleksandar Vuković
fot. Marcin Szymczyk

Aleksandar Vuković: Jestem zdziwiony słownymi zaczepkami trenera Legii

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

16.09.2023 23:05

(akt. 17.09.2023 04:40)

– To był trudny mecz, choć takiego się spodziewaliśmy. Wyobrażałem sobie, że będzie spokojniej, ale wszystko poszło w stronę spotkania walki. Na pewno dobrze wykorzystaliśmy moment z przewagą zawodnika – mówił po remisie z Legią (1:1) w 8. kolejce PKO Ekstraklasy trener Piasta Gliwice, Aleksandar Vuković.

– Tuż przed przerwą strzeliliśmy gola, na początku drugiej połowy mogliśmy zamknąć mecz, mając stuprocentową sytuację na 2:0. Gdybyśmy ją wykorzystali, to myślę, że Legii byłoby trudno wrócić do gry. Potem pojawiła się akcja gości, strzał po rykoszecie i spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Mieliśmy jeszcze jedną okazję, by zwyciężyć.

– W naszym przypadku jest to kolejny remis i nie było tak, że go ratowaliśmy. Można powiedzieć, że czujemy niedosyt w stosunku do tego, jak rozgrywany był mecz. Sądzę, że mogliśmy wyciągnąć więcej.

– Jestem zdziwiony, że trener Legii mówił o mnie takie rzeczy, ale to zdanie pana Runjaicia. Nie będę go szukał po stadionie, by za każdym razem podawać mu rękę. Dla mnie to dziwne, że wobec mnie są słowne zaczepki, choć niczym tego nie prowokowałem, nie zasłużyłem sobie na nie. OK, to część gry, w takiej sytuacji zareagowałbym (w domyśle: na miejscu szkoleniowca "Wojskowych" – red.) w stronę swojego zawodnika, który zaczepia trenera drużyny przeciwnej, a nie odwrotnie. Mówię po polsku, serbsku, chorwacku, lecz trener rozmawia ze mną tylko po niemiecku, którego nie lubię.

– Późne zmiany? To wynikało z tego, że mieliśmy taki rezultat, jaki chcieliśmy. Graliśmy też tak, jak chcieliśmy. To Legia była faworytem i ma poniekąd obowiązek wygrywać w takich meczach. Prowadziliśmy 1:0, wyglądało to poprawnie. Mieliśmy na ławce Kamila Wilczka, który odbył jeden trening po długiej przerwie, nie chciałem ryzykować i nagle go wprowadzać. W dodatku Jorge Felix ma uraz, co sprawiło, że pole manewru było ograniczone, jeśli chodzi o przód.

– Czuć zadowolenie z wyniku. Niestety, w piłce nożnej nie można wziąć czasu, tzw. time outu. Gdyby był, to bym z niego skorzystał i postarał się o to, by drużyna grała nieco wyżej, gdyż niepotrzebnie się cofnęliśmy.

– Mieliśmy okazję prowadząc 1:0, sytuacja Gabriela Kirejczyka była więcej niż stuprocentowa. Jeśli czegoś żałuję, to tego momentu. Trzeba docenić to, że drużyna znowu postawiła twarde warunki na tle jednego z faworytów do mistrzostwa Polski. Nawet grając po jedenastu byliśmy groźniejsi.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (155)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.