Awans Legii

Redaktor Maciej ZiółkowskiRedaktor Piotr Gawroński

Maciej Ziółkowski, Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net

28.10.2021 14:00

(akt. 29.10.2021 14:56)

Legia awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. Warszawiacy wygrali na wyjeździe 1:0 z III-ligowym Świtem Skolwin. Jedynego gola w meczu, i zarazem pierwszego w barwach stołecznego klubu, strzelił Lindsay Rose.
Puchar Polski 2021/2022 - 1/16 finału
Świt Skolwin (Szczecin)Świt Skolwin (Szczecin)
0 1

(0:1)

Legia WarszawaLegia Warszawa
28-10-2021 14:00 Szczecin
Dominik Sulikowski
35'
44'
46'
46'
48'
50'
64'
66'
70'
75'
77'
80'
83'
84'
85'
89'
89'
90'
Centrum meczowe
Świt Skolwin (Szczecin)Legia Warszawa
  • 1. Przemysław Matłoka

  • 19. Dawid Kisły

  • 4. Jakub Kuzko

  • 22. Patryk Baranowski

  • 2. Patryk Bil

    85'
  • 8. Jakub Białczyk

  • 15. Kacper Wojdak

    75'
  • 7. Adam Ładziak

    64'
  • 16. Paweł Krawiec

    46'
  • 13. Szymon Kapelusz

  • 14. Piotr Wojtasiak

Rezerwy

  • 96. Marek Szulc

  • 11. Przemysław Żukowski

    85'
  • 27. Oskar Potoczny

    75'
  • 10. Adam Nagórski

    46'
  • 5. Adrian Mach

    64'
  • 90. Adrian Bajkiewicz

  • 12. Konrad Żulpo

  • 20. Damian Michułka

  • 21. Filip Prostak

Zapis relacji tekstowej na żywo

- Konferencja trenera Legii, Marka Gołębiewskiego

- Wypowiedź trenera Świtu, Andrzeja Tychowskiego

- Yuri Ribeiro o meczu Świt - Legia

W Legii doszło ostatnio do zawirowania i zmian. Zwolniony został Czesław Michniewicz, sytuacja warszawiaków w ekstraklasie jest tragiczna. Rywalizacja ze Świtem Skolwin miała być chwilą oddechu. Nowy szkoleniowiec "Wojskowych", Marek Gołębiewski, podkreślał, że ten mecz trzeba traktować jak finał Ligi Europy, że do gry wyjdą najlepsi zawodnicy. Skład rzeczywiście wyglądał optymalnie. W wyjściowej jedenastce znaleźli się piłkarze, którzy zostali ostatnio odsunięci od kadry na spotkanie z Piastem w Gliwicach – Lindsay Rose, Lirim Kastrati, Mattias Johansson. Trener Gołębiewski dał wszystkim czystą kartę. Na kameralnym obiekcie w Szczecinie zgromadziła się spora liczba kibiców Legii, którzy mecz oglądali… za wałem stadionu. Kolegów z drużyny na ławce wspierał kontuzjowany Artur Boruc.

Mecz odważnie rozpoczęli gospodarze. Szkoleniowiec Andrzej Tychowski zapowiadał, że jego zespół będzie grał swoje, i nie może podporządkować się mistrzom Polski. Pierwszą groźną akcję stworzyła jednak Legia. W 7. minucie Emreli ruszył do prostopadłego podania z głębi pola, wbiegł w pole karne z lewej strony, znalazł się w sytuacji sam na sam, ale bramkarz Świtu wyszedł z opresji. W kolejnych minutach najbardziej widoczny był Kastrati. Kosowianin często ścigał się z obrońcami i dośrodkowywał w pole karne, z różnym skutkiem. W 19. minucie Paweł Krawiec dośrodkował z lewego skrzydła na dalszy słupek. Był tam Jakub Kuzko, który dopadł do piłki, ale Cezary Miszta nie dał się zaskoczyć. Poza tym, obrońca Świtu był na spalonym. Spotkanie niespodziewanie było wyrównane. W kolejnych minutach ponownie próbował Emreli. Azer dostał podanie od Bartłomieja Ciepieli, po czym uderzył zza pola karnego w defensorów. Brakowało stuprocentowych sytuacji po obu stronach. Po pół godziny tempo spotkania spadło, „Wojskowi” zawodzili.

W 35. minucie humory warszawskich kibiców poprawiły się. Legia miała rzut rożny, Ernest Muci dośrodkował z kornera w okolice bliższego słupka. Był tam Emreli, który główkował, a Przemysław Matłoka zbił piłkę do boku. Na dalszym słupku dopadł do niej Rose, który pewnie trafił do siatki. Goście atakowali coraz mocniej, gracze Świtu opadli z sił. Po dobrej akcji Kastratiego uderzał Muci, ale wysoko nad poprzeczką. W kolejnej sytuacji Artur Jędrzejczyk po sporym zamieszaniu oddał niecelny strzał, do głosu doszli też gospodarze. Kacper Wojdak dośrodkował z lewej flanki na dalszy słupek. Zrobiło się zamieszanie, jeden z rywali uderzył głowa. Ostatecznie, warszawiacy wyszli z opresji. Tuż przed gwizdkiem sędziego Ciepiela z łatwością zwiódł trzech przeciwników, ale jego uderzenie z lewej nogi zostało zablokowane. Do przerwy Legia prowadziła 1:0. Początek spotkania był wyrównany, ale później „Wojskowi” przejęli inicjatywę. Wszystko jednak w tym spotkaniu jeszcze mogło się wydarzyć.

Trener Gołębiewski na początku drugiej połowy przeprowadził dwie zmiany. Luquinhas wszedł za Muciego, a Rafael Lopes za Kastratiego. Znowu Świt zagroził jako pierwszy. Po centrze w pole karne, Rose niefortunnie musnął piłkę i wyszedł z tego strzał, ale Miszta był na posterunku. Kilka minut później ponownie gorąco było pod bramką Legii. Adam Ładziak dośrodkował z rzutu wolnego na dalszy słupek. Zrobiło się spore zamieszanie. Patryk Bil zgrał głową piłkę do Wojdaka, którego uderzenie z bliskiej odległości zablokował Jędrzejczyk. Ponownie uderzył zawodnik Świtu, tym razem Mateusz Wieteska interweniował na linii bramkowej. To była najlepsza okazja gospodarzy i sygnał ostrzegawczy dla „Wojskowych”. Legia próbowała uspokoić sytuacje, Świt mocno walczył o wyrównanie. W 57. minucie Luquinhas podał na lewe skrzydło do niepilnowanego Yuriego Ribeiro, który dośrodkował na głowę Emrelego. Azer uderzył nad poprzeczką. W kolejnych minutach coraz częściej dośrodkowywał lewy wahadłowy Legii. Po jednym z nich główkował Rose, następnie upadł na murawę po kontakcie z rywalem. Zawodnik był opatrywany przez lekarzy, po czym wrócił na boisko. W 65. minucie uraz strzelca gola okazał się poważniejszy, naprawdopodobniej doznał stłuczenia mięścia. Obrońcę na murawie zastąpił Jakub Kisiel. Oba zespoły zaczęły popełniać więcej błędów, mecz stał się chaotyczny. Sędzia Dominik Sulikowski coraz częściej pokazywał żółte kartki.

Kilkanaście minut później legioniści mieli rzut wolny. Zawodnicy długo się naradzali, rozegrali stały fragment gry efektownie, ale mało efektywnie. Emreli uderzył wysoko nad bramką. Kilka minut później na strzał z dystansu zdecydował się Bartosz Slisz, strzał Polaka nie zaskoczył przeciwników. W 87. minucie dośrodkowywał wprowadzony na boisko Jurgen Celhaka, a niecelny strzał głową oddał Luquinhas. Kilka chwil później doszło do przepychanek między zawodnikami obydwu zespołów. Sędzia pokazał dwie żółte kartki i doliczył jeszcze 5 minut. Szansę gry dostał jeszcze Szymon Włodarczyk, który zmienił Emrelego. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Legia wygrała zasłużenie i awansowała, lecz do gry można mieć sporo zastrzeżeń. Następny mecz już w niedzielę przeciwko Pogoni Szczecin. "Wojskowi" zagrają przy Łazienkowskiej 3 o godzinie 17:30.

Autor: Piotr Gawroński

Polecamy

Komentarze (925)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.