Martin Remacle radość gol
fot. Marcin Szymczyk

Dogrywka w Kielcach, Legia odpadła z Pucharu Polski

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

06.12.2023 20:30

(akt. 08.12.2023 15:26)

Legioniści przegrali po dogrywce 1:2 z Koroną w Kielcach i odpadli z rozgrywek Pucharu Polski w 1/8 finału. Jedyną bramkę w barwach "Wojskowych", na 1:1, zdobył Tomas Pekhart. Bohaterem gospodarzy okazał się Martin Remacle, który strzelił decydującego gola w 120. minucie. Ten wynik oznacza, że stołeczna drużyna nie obroni trofeum.
Puchar Polski 2023/2024 - 1/8 finału
Korona KielceKorona Kielce
2 1

(1:1)

Legia WarszawaLegia Warszawa
06-12-2023 21:00 Kielce
Jarosław Przybył Polsat Sport
17'
42'
52'
67'
72'
73'
76'
80'
84'
90'
90'
103'
104'
106'
115'
120'
Centrum meczowe
Korona KielceLegia Warszawa
  • 1. Konrad Forenc

  • 2. Dominick Zator

  • 94. Bartosz Kwiecień

    80'
  • 18. Yoav Hofmeister

  • 5. Marius Briceag

  • 19. Jakub Konstantyn

    73'
  • 6. Jacek Podgórski

  • 8. Dalibor Takac

    104'
  • 11. Nono

  • 10. Ronaldo Deaconu

    73'
  • 20. Adrian Dalmau

    73'

Rezerwy

  • 87. Rafał Mamla

  • 4. Piotr Malarczyk

  • 9. Jewgienij Szykawka

  • 13. Miłosz Strzeboński

  • 17. Dawid Błanik

    73'
  • 25. Daniel Bąk

    73'
  • 28. Marcus Godinho

    73'
  • 66. Miłosz Trojak

    80'
  • 88. Martin Remacle

    104'

Jak wyglądał podstawowy skład "Wojskowych" na 30. spotkanie w sezonie 2023/24? W bramce stanął Kacper Tobiasz. Trójosobowy blok defensywny stworzyli Artur Jędrzejczyk, Rafał Augustyniak i Steve Kapuadi. Na wahadłach pojawili się Paweł Wszołek oraz Gil Dias. Środek pola zajęli Jurgen Celhaka i Juergen Elitim. Na "dziesiątkach" zagrali Maciej Rosołek oraz Marc Gual, przed nimi był Tomas Pekhart.

Sztab szkoleniowy nie skorzystał z Yuriego Ribeiro, który w maju br. został zawieszony przez Komisję Dyscyplinarną PZPN na cztery mecze w rozgrywkach PP. Na tę karę złożyła się bezpośrednia czerwona kartka w majowym finale z Rakowem i zachowanie Portugalczyka po wspomnianej rywalizacji. W Kielcach zabrakło też m.in. Ramila Mustafajewa (zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie dwóch łąkotek).

Początek meczu w Kielcach okazał się dość spokojny, zawodnicy próbowali się zaadaptować do murawy, która była lekko pokryta śniegiem i pozostawiała trochę do życzenia. Oba zespoły pracowały w odbiorze, starały się dynamicznie doskakiwać, budować szybkie akcje.

Przewagę optyczną, choćby poprzez posiadanie oraz próby tworzenia ataków pozycyjnych, mieli legioniści, którzy potrafili częściej przechwycić piłkę i po jednej z takich interwencji stworzyli pierwszą sytuację. Elitim dobrze napędził kontrę, podprowadził futbolówkę pod presją, ruszył środkiem i świetnie zagrał w pole karne do Pekharta, ten znalazł się sam na sam z Konradem Forencem, który wybronił jego uderzenie.

Konkret pojawił się po pierwszym kwadransie, gdyż Korona wypracowała dwie dogodne okazje i objęła prowadzenie. Najpierw doszło do dośrodkowania z lewej flanki na dalszy słupek, do Adriana Dalmau, który strzelił po koźle, ale Tobiasz udanie interweniował. W 17. minucie miejscowi przeprowadzili szybką akcję po lewej stronie i zaskoczyli gości. Ronaldo Deaconu otrzymał podanie wzdłuż boiska, uderzył z 18. metra, golkiper Legii zbił piłkę przed siebie, a Dalmau popisał się skuteczną dobitką, od poprzeczki.

Warszawiacy chcieli odpowiednio zareagować i szybko wyrównać, ale miejscowi dobrze się bronili, solidnie radzili sobie z licznymi dośrodkowaniami. Największe zagrożenie, po centrach z akcji i stałych fragmentów, stwarzał Gual, który w takich sytuacjach ustawiał się na ok. 16. metrze, starał się zbierać tzw. drugie piłki, co przełożyło się na trzy niezłe szanse. Hiszpan był dwukrotnie blokowany, a raz uderzył nad poprzeczką. W tzw. międzyczasie zespół z Kielc mógł podwyższyć wynik, lecz Deaconu nieznacznie się pomylił po strzałach z dystansu.

Tuż przed przerwą "Wojskowi" przeprowadzili ładną akcję kombinacyjną na jeden kontakt, po której zdołali wyrównać. Gual podał do Rosołka, ten świetnie zgrał do Pekharta, który dobrze zabrał się z piłką, wyprzedził Bartosza Kwietnia, wbiegł w pole karne i potężnie strzelił pod poprzeczkę.

Wicemistrzowie Polski mogli mieć konkretne wejście w drugą połowę, gdyż skonstruowali dwie niezłe sytuacje. Najpierw Gual kapitalnie podał z prawej na lewą stronę boiska, do Diasa, lecz jego uderzenie z 15. metra (bez przyjęcia) okazało się bardzo niedokładne. Po chwili Portugalczyk był blisko skutecznej rehabilitacji. Lewy wahadłowy popisał się dobrym dryblingiem i dośrodkowaniem na 8. metr, ale Pekhart nie trafił w piłkę.

Legioniści dobrze utrzymywali się przy piłce, częściej przebywali na połowie Korony, mieli znaczną przewagę, ale nie tworzyli wielu dogodnych szans. Kielczanie starali się odgryzać poprzez kontry, a po jednej z nich byli o krok od odzyskania prowadzenia. Deaconu dośrodkował z prawego skrzydła w pole karne, do Dalmau, który wygrał walkę o pozycję z Jędrzejczykiem, lecz niedokładnie uderzył.

Po godzinie gry trener Kosta Runjaić zdecydował się na potrójną zmianę, wprowadzając podstawowych piłkarzy. Na boisku pojawili się Ernest Muci, Bartosz Slisz oraz Josue, którzy zastąpili Guala, Celhakę oraz Wszołka, a Rosołek został przesunięty na prawe wahadło. Przyjezdni próbowali podkręcić tempo, ale w tzw. międzyczasie Korona wypracowała dwie groźne akcje. W 72. minucie Tobiasz udanie wybronił strzał Jakuba Konstantyna, a po chwili groźne zagranie Dawida Błanika przeleciało tuż obok bramki.

Końcówka drugiej połowy okazała się dość intensywna, obie drużyny walczyły o strzelenie decydującego gola i uniknięcie dogrywki. W jednej z akcji wprowadzony Blaz Kramer dograł na dalszy słupek, Forenc zbił piłkę do boku, a uderzenia Diasa i Augustyniaka zostały zablokowane.

Doszło do dogrywki, w której przez większość czasu działo się naprawdę niewiele. O ile była walka w kontakcie i miękkie zagrania, to brakowało klarownych szans z przodu. Legia, po wcześniejszych zmianach, miała dość ofensywny skład, m.in. dwóch wysokich napastników, ale nie budowała wielu dogodnych sytuacji w pobliżu bramki Forenca. Jednym z wyjątków okazało się dośrodkowanie Josue i główkowanie Pekharta, które wybronił golkiper Korony. Warszawiacy mogli też wyciągnąć więcej z zamieszania wynikającego z rzutu rożnego, gdyż Kapuadi i Patryk Kun zostali zablokowani, a Forenc uporał się ze strzałem Muciego.

Gdy wydawało się, że dojdzie do rzutów karnych, Korona przeprowadziła zabójczą kontrę. Błanik otrzymał prostopadłe podanie na lewą stronę i precyzyjnie zagrał na 12. metr do niepilnowanego Martina Remacle’a, który sfinalizował akcję poprzez strzał z tzw. pierwszej piłki, ustalił wynik i przyczynił się do tego, że Legia odpadła w 1/8 finału Pucharu Polski i nie obroni trofeum. 

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (1350)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.