News: Wypożyczeni: Bramki Sulley’a oraz Monety

Wypożyczeni: Podsumowanie sezonu 2016/17

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

02.07.2017 11:30

(akt. 04.01.2019 09:56)

Legia Warszawa w sezonie 2016/2017 wypożyczyła dwudziestu dwóch zawodników. Piętnastu graczy występowało w innych klubach w rundzie jesiennej. Przed przerwą zimową do stolicy wróciło czterech (Alban Sulejmani, Rafał Makowski, Konrad Handzlik oraz Tin Matić), ale już na wiosnę siedmiu kolejnych udało się na wypożyczenie. W naszym podsumowaniu skupimy się na zawodnikach, którzy w 2017 roku grali poza Syrenim Grodem.

Zacznijmy od Steevena Langila. Reprezent Martyniki został wypożyczony do Wassland-Beveren. Pomocnik wrócił więc do klubu, z którego legioniści ściągnęli go przed rozpoczynającym się sezonem. Skrzydłowy rozegrał czternaście meczów, strzelił dwa gole i zanotował cztery asysty. W spotkaniach z Mouscron i i Lierse zdobył bramki na wagę zwycięstwa jego drużyny. W starciu z Mechelen na murawie pojawił się na ostatnie 25 minut. W tym krótkim czasie zdołał dwa razy asystować i razem z kolegami po ostatnim gwizdku cieszył się z wygranej (3:1). 29-latek nie zagrał we wszystkich konfrontacjach, ponieważ pewien okres dokuczała mu kontuzja.


Przejdźmy teraz do piłkarzy, którzy występowali w Lotto Ekstraklasie. Konrad Jałocha oraz Mateusz Szwoch przeżywali lepsze i gorsze chwile w Arce Gdynia. „Jao” po przerwie zimowej znów wywalczył sobie miejsce w składzie gdynian. Jednak dwumetrowy bramkarz po sezonie zasadniczym doznał urazu i jego miejsce zajął Pavels Steinbors. Łotysz bardzo dobrze spisał się w finale Pucharu Polski z Lechem Poznań i trener Leszek Ojrzyński do końca rozgrywek nie dokonywał zmiany na tej pozycji. „Szwochinho” natomiast był podstawowym zawodnikiem żółto-niebieskich. Strzelił pięć goli dla ekstraklasowego beniaminka. Trzy razy zdobył bramki w lidze, dwa razy skierował piłkę do siatki w Pucharze Polski. Co ciekawe rozgrywający „Arkowców” wszystkie trafienia zanotował z rzutów karnych. Pomocnik wrócił do Legii Warszawa i w Warce pod okiem Jacka Magiery trenował z innymi legionistami.


Michał Masłowski natomiast w trakcie rundy wiosennej doznał drobnego urazu. Kontuzja przypadła akurat na okres, w którym Dariusz Wdowczyk przejmował stanowisko po Radoslavie Latalu. Pomocnik częściej był rezerwowym i wchodził na boisko w drugiej połowie, niż grał w podstawowym składzie. „Masło” nie poprawił więc swojego dorobku strzeleckiego z poprzedniej rundy i zakończył sezon z jednym golem i asystą. Najlepszy występ zanotował z Jagiellonią Białystok, jednakże piłkarz miał tego dnia ogromnego pecha, bo chociaż kilka razy znajdował się dogodnej sytuacji strzeleckiej, z niewyjaśnionych przyczyn futbolówka nie chciała tego dnia po jego uderzeniu zatrzepotać w siatce.


- Nie będę zaprzeczał, że liczby nie są imponujące. Wręcz przeciwnie. Nie chcę zaprzeczać. W Piaście nauczyłem się jednak wielu ważnych elementów, bardzo poprawiłem grę w defensywie. W drugiej części sezonu doznałem kontuzji. Praktycznie przez miesiąc nie mogłem chodzić po tym, jak w sparingu zostałem  uderzony w nogę postawną. Musiałem ją wtedy odciążać. Straciłem pod względem fizycznym, a kiedy przyszedł trener Wdowczyk, zobaczył moje braki. Trenowałem wtedy dodatkowo, aż wskoczyłem do składu. Pod koniec sezonu praktycznie nie grałem, być może miał na to wpływ fakt, że klub nie zamierzał mnie wykupić. To normalne, że szkoleniowiec chciał scalić  drużynę z piłkarzy, którzy zostaną w Piaście. Szanowałem decyzję, ale nadal ciężko trenowałem –mówił Masłowski w wywiadzie z naszym serwisem.


Gorszą rundę od poprzedniej zanotował także Jarosław Niezgoda, ale trzeba zwrócić uwagę, iż Ruch Chorzów z każdym miesiącem wpadał w coraz większe tarapaty. Dopóki Waldemar Fornalik prowadził „Niebieskich”, wypożyczony legionista rozpoczynał mecze w podstawowym składzie. W tym czasie napastnik strzelił trzy gole. Później, gdy funkcję szkoleniowca chorzowian przejął Krzysztof Warzycha, snajper grał na zmianę z Jakubem Arakiem. Wychowanek Opolaninu Opole Lubelskie wystąpił także w młodzieżowych mistrzostwach Europy rozgrywanych w naszym kraju. Polska jednak nie awansowała z fazy grupowej, zajęła ostatnie miejsce, a zawodnik ma dołączyć do legionistów 2 lipca.


Na zapleczu Lotto Ekstraklasy Legia miała dziesięciu zawodników. Dwóch z nich nie będzie dobrze wspominać ostatniego okresu, ponieważ z różnych przyczyn nie zanotowali żadnego spotkania w pierwszej drużynie w rundzie wiosennej. Aleksander Karbowiak grał w rezerwach, a Michał Suchanek leczył kontuzję. Przeciętnie wiodło się również Miłoszowi Kozakowi. Skrzydłowy częściej rozpoczynał spotkania z ławki rezerwowych niż w podstawowym składzie w Wigrach Suwałki. Razem z Adamem Ryczkowskim próbowali wnosić świeżą grę do gry półfinalisty Pucharu Polski. „Kozi” dostał ofertę wypożyczenia do Podbeskidzia Bielsko-Biała.


W Zagłębiu Sosnowiec funkcje trenera pełnił Dariusz Banasik, który bardzo dobrze znał wypożyczonych legionistów jeszcze z czasów pracy przy Łazienkowskiej 3. Dodatkowo do jego zespołu dołączył Konrad Michalak. Skrzydłowy od razu stał się bardzo ważną postacią w sosnowieckiej ekipie. Jego dobra dyspozycja wymusiła przesunięcie Roberta Bartczaka na prawą obronę. - Mogę stwierdzić, że czas spędzony w Sosnowcu był fajny. Osiągaliśmy dobre wyniki, walczyliśmy o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale nie udało się… Tego najbardziej żałuję. Sporo grałem, zbierając w Zagłębiu cenne doświadczenie. Rozwinąłem się jako piłkarz. Jakbym miał wskazać na konkretny element, to powiedziałbym, że dokonałem postępu w grze defensywnej. Czuję się w niej zdecydowanie pewniej. Nie zaniedbywałem też pracy nad ofensywą. Poprawiłem kilka aspektów swojej gry i jestem lepszym zawodnikiem – mówił „Barry” w rozmowie z Legia.Net.


Bartczak razem z Michalakiem i Jakubem Szumskim przygotowywali się do nowego sezonu z legionistami w Warce. Trener Magiera chciał przyjrzeć się piłkarzom i sprawdzić, który z nich jest już gotowy do gry w warszawskim zespole. „Szumi” natomiast poprzedniej rundy nie może uznać za udaną, ponieważ wystąpił w czterech meczach. Najpierw bramkarz zachorował na mononukleozę, a później gdy się wyleczył i wrócił do składu, złamał palec. – Zachorowałem na mononukleozę. To zakaźna choroba, która mocno osłabia organizm. Nie mogłem za bardzo wysilać się. Dodatkowo, przeszedłem wcześniej operację, by lekarze zdiagnozowali co mi dolega, dlatego potrzebowałem trochę czasu, by wrócić do ćwiczeń. Powoli zaczynałem jakąkolwiek aktywność fizyczną. Później delikatnie trenowałem. W końcu zagrałem, ale po dwóch meczach złamałem palec. Miałem pecha. Żałuję, iż nie mogłem regularnie występować, ponieważ w rundzie jesiennej naprawdę złapałem luz i pewność siebie. Oglądałem jedynie poczynania kolegów z trybun i nic więcej nie mogłem zrobić. Nie udało nam się niestety awansować. Trudno, trzeba żyć dalej -  powiedział nam golkiper. Arkadiuszowi Najemskiemu skończył się natomiast kontrakt z „Wojskowymi” i związał się na stałe z Zagłębiem.


Mateusz Wieteska zaś został wybrany przez czytelników futbolfejs.pl najlepszym obrońcą w pierwszej lidze. Na łamach naszego serwisu bardzo chwalił go jego ówczesny trener Ireneusz Mamrot. - Cieszymy się, że tak wartościowy zawodnik przyszedł do nas. Swoją postawą szybko wywalczył sobie miejsce w składzie. Pokazał też, że potrafi strzelać gole. W jednym meczu przesunąłem go do ataku, bo goniliśmy wynik, a on zdobył bramkę głową. To zawodnik, który w przyszłości będzie występował w Ekstraklasie – powiedział nam obecny szkoleniowiec Jagiellonii Białystok, który chętnie młodego defensora widziałby w białostockiej ekipie. „Wietes” opuścił tylko jeden mecz Chrobrego i to dlatego, iż musiał pauzować za kartki. - Szybko się zaaklimatyzowałem. Zdobyłem zaufanie trenera i gram! To dla mnie najważniejsze. Chcę zdobywać doświadczenie. Mam nadzieję, iż to zaprocentuję w przyszłości – mówił 20-latek. Wychowanek Pogoni Grodzisk Mazowiecki niedawno podpisał z „Wojskowymi” pięcioletni kontrakt. Razem z legionistami ćwiczył w Warce, ale obecnie jest bliski przejścia do Górnika Zabrze na zasadzie transferu definitywnego. Mistrzowie Polski zachowają prawo do pierwokupu piłkarza.


Ostatni z pierwszoligowców nie wywalczył sobie od razu miejsca w składzie Pogoni. Jednakże gdy był wybierany przez trenera do podstawowej jedenastki, notował pełne występy. Jakub Szrek zadebiutował w siedleckiej ekipie w konfrontacji z Sandecją Nowy Sącz. Jak sam przyznaje nie wyszło mu premierowe spotkanie, ale później przekonał jednak szkoleniowca do swoich umiejętności i grał regularnie. - Wypożyczenie do Pogoni to był bardzo dobry ruch. Dużo można się nauczyć trenując i grając z seniorami. Mimo że mecze na zapleczu Lotto Ekstraklasy są trudniejsze niż w trzeciej lidze, uważam, iż sobie poradziłem. Polecam innym legionistom wypożyczenie do siedleckiej drużyny – powiedział nam zawodnik, który zostaje w Siedlcach na kolejne półroczne wypożyczenie.


W drugiej lidze Legia miała trzech reprezentantów. Dwóch z nich występowało w Legionovii Legionowo. Szczególnie dobrze rundę rozpoczął Arkadiusz Madeński, który w trzech pierwszych meczach w 2017 roku strzelił dwa gole. W kolejnym starciu doznał urazu kolana. Piłkarz zerwał więzadło poboczne i musiał poddać się operacji. - Leczenie przebiega bardzo sprawnie. Nie ma żadnych komplikacji. Wszystko idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że nie pojawią się żadnej problemy. Rehabilitacja po tym urazie trwa około sześciu miesięcy. W moim przypadku to akurat się nie zmieni. Codziennie ciężko pracuję po dwie, trzy godziny w klinice. Nie mogę się doczekać, gdy wrócę do treningów z piłką – mówił serwisowi Legia.Net „Madeń.  Jego kolega z drużyny, Ernest Dzięcioł, nie grał zbyt często w legionowskim zespole.  Jednemu i drugiemu zawodnikowi skończył się kontrakt z „Wojskowymi” i są w trakcie szukania nowych klubów. Michał Trąbka zaś długo musiał poczekać na swoją szansę w Rozwoju Katowice, ale w końcu wskoczył do składu i na 11 meczów 9 razy wystąpił od pierwszego gwizdka.


Steeven Langil (Waasland-Beveren) – 14 meczów, 968 minut, 2 gole, 2 zółte kartki.


Konrad Jałocha (Arka Gdynia) – Runda jesienna: 18 meczów, 1620 minut, 8 razy zachował czyste konto. Runda wiosenna: 10 meczów, 900 minut, ani razu nie zachował czystego konta. Cały sezon: 28 meczów, 2520, 8 razy zachował czyste konto.


Mateusz Szwoch (Arka Gdynia) – Runda jesienna: 24 mecze, 1537 minut, 3 żółte kartki. Runda wiosenna: 19 meczów, 1607 minut, 5 goli, 5 żółtych kartek. Cały sezon: 43 mecze, 3144 minut, 5 goli, 8 żółtych kartek.


Michał Masłowski (Piast Gliwice) – Runda jesienna: 21 meczów, 1311 minut, 1 gol, 5 żółtych kartek, 1 czerwona. Runda wiosenna: 12 meczów, 567 minut. Cały sezon: 33 mecze, 1878 minut, 1 gol, 5 żółtych kartek, 1 czerwona kartka.


Jarosław Niezgoda (Ruch Chorzów) – Runda jesienna: 12 meczów, 833 minut, 7 goli. Runda wiosenna: 16 meczów, 1112 minut, 3 gole. Cały sezon: 28 meczów, 1945 minut, 10 goli.


Aleksander Karbowiak (Stomil Olsztyn) – Runda jesienna: 2 mecze, 19 minut. Runda wiosenna: Nie zagrał ani minuty. Cały sezon: 2 mecze, 19 minut.


Miłosz Kozak (Wigry Suwałki) – Runda jesienna: 22 mecze, 1437 minut, 2 gole, 4 żółte kartki. Runda wiosenna: 12 meczów, 531 minut. Cały sezon: 34 mecze, 1968 minut, 2 gole, 4 żółte kartki.


Adam Ryczkowski (Wigry Suwałki) –12 meczów, 290 minut.


Robert Bartczak (Zagłębie Sosnowiec) – Runda jesienna: 20 meczów, 1242 minuty, 3 gole, 3 żółte karki. Runda wiosenna: 14 meczów, 893 minut. Cały sezon: 34 mecze, 2155 minut, 3 gole, 3 żółte kartki.


Arkadiusz Najemski (Zagłębie Sosnowiec) – Runda jesienna: 15 meczów, 1261 minut, 2 gole, 3 żółte kartki. Rudna wiosenna: 9 meczów, 704 minut, 1 żółta kartka. Cały sezon: 22 mecze, 1965 minut, 2 gole, 4 żółte kartki.


Jakub Szumski (Zagłębie Sosnowiec) – Runda jesienna: 20 meczów, 1785 minut, 8 razy zachował czyste konto, 2 żółte kartki. Runda wiosenna: 4 mecze, 360 minut, raz zachował czyste konto. Cały sezon: 24 mecze, 2145 minut, 9 razy zachował czyste konto, dwie żółte kartki.


Konrad Michalak (Zagłębie Sosnowiec) – 15 meczów, 984 minut, 2 gole.


Mateusz Wieteska (Chrobry Głogów) – 14 meczów, 1260, 3 gole, 4 żółte kartki.


Michał Suchanek (Chojniczanka Chojnice) – 1 mecz, 68 minut.


Jakub Szrek (Pogoń Siedlce) – 8 meczów, 720 minut, 1 żółta kartka.


Arkadiusz Madeński (Legionovia Legionowo) – Runda jesienna: 18 meczów, 497 minut, 1 gol, 1 żółta kartka. Runda wiosenna: 4 mecze, 239 minut, 2 gole. Cały sezon: 22 mecze, 736 minut, 3 gole, 1 żółta kartka.


Ernest Dzięcioł (Legionovia Legionowo) – Runda jesienna: 10 meczów, 236 minut, 1 żółta kartka. Runda wiosenna: 5 meczów, 84 minuty. Cały sezon: 15 meczów, 320 minut, 1 żółta kartka.


Michał Trąbka (Rozwój Katowice) – 12 meczów, 822, 2 żółte kartki, 1 czerwona kartka.

Oto piłkarze, którzy na wypożyczeniach przebywali tylko w rundzie jesiennej:


Alban Sulejmani (Pogoń Siedlce) – 5 meczów, 139 minut, 1 żółta kartka.


Rafał Makowski (Pogoń Siedlce) – 15 meczów, 1218 minut, 2 żółte kartki.


Konrad Handzlik (Zagłębie Sosnowiec) – 1 mecz, 24 minuty.


Tin Matić (Zagłębie Sosnowiec) – 14 meczów, 794 minut, 2 gole, 3 żółte kartki.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.