Domyślne zdjęcie Legia.Net

Maciej Murawski dla Gazety

Źródło:

11.05.2002 10:36

(akt. 05.01.2019 23:59)

- Do wtorku byłem niemal przekonany, że odejdę z Legii. Teraz mam spory dylemat. Ważę wszystkie plusy i minusy. Z zespołem z Warszawy osiągnąłem mistrzostwo, nic więcej w naszej lidze nie zdobędę. Ale kuszą mnie eliminacje Champions League. Jeśli będzie możliwość zostania na pół roku i potem, jeśli nie uda się awansować, odejść do Arminii – to tak zrobię. Jeśli tu nie zostanę, to nie będzie wina ani działaczy, ani trenerów. Poczułem się bardzo doceniony i nie chodzi tu tylko o pieniądze. Bo te są dla mnie ważne ze względu na rodzinę. A ja, jako Maciej Murawski, podpiszę kontrakt nie dla pieniędzy, ale po to, by zyskać pod względem sportowym. Oba kluby mają swoje plusy i minusy. W Legii mogę grać w Lidze Mistrzów, w Arminii – jeśli wywalczę sobie miejsca – sprawdzę się w Bundeslidze. Z drugiej strony głupio by było – rok po zdobyciu mistrza Polski – spadać do II ligi niemieckiej. Dlatego w poniedziałek podczas zgrupowania kadry spotkam się z Thomasem van Hessenem. Liczę na szczerość dyrektora sportowego klubu. Jeśli usłyszę, że sprzedaje Wichniarka i jeszcze dwóch innych zawodników i będzie chciał jakoś „przebiedować ten rok w Bundeslidze", wtedy zostanę w Warszawie. Żona najpierw powiedziała mi, że wyjeżdżamy. Teraz nie ma jednak nic przeciwko temu, by w Warszawie zostać. Nie ułatwia mi więc decyzji. Naprawdę jestem rozbity. Ale nie rozmawialibyśmy teraz, gdybym dziesięć lat temu nie podjął trudnej decyzji o wyjeździe z Zielonej Góry do Wrocławia ani gdybym cztery lata temu nie zdecydował się na przeprowadzkę z Lecha do Legii. To były dobre decyzje. Nie wiem, czy ta, którą podejmę teraz, będzie miała tak samo pomyślne skutki.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.