Grano dzisiaj
Poniżej znajduje się lista meczów rozegranych przez Legie Warszawa dnia 27. września począwszy od sezonu 1927.
Legia Warszawa - Termalica Bruk-Bet Nieciecza (1-1) | 2015/2016 |
Legia Warszawa - Lech Poznań (2-2) | 2014/2015 |
Legia Warszawa - Piast Gliwice (3-1) | 2008/2009 |
Elfsborg Boras - Legia Warszawa (1-6) | 2001/2002 |
Legia Warszawa - Ruch Chorzów (2-0) | 1998/1999 |
Legia Warszawa - Stomil Olsztyn (4-1) | 1997/1998 |
Legia Warszawa - Hutnik Kraków (2-0) | 1992/1993 |
Legia Warszawa - FC Barcelona (0-1) | 1989/1990 |
Widzew Łódź - Legia Warszawa (1-1) | 1986/1987 |
Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz (2-1) | 1980/1981 |
Legia Warszawa - Vikingur Reykjavik (9-0) | 1972/1973 |
Legia Warszawa - GKS Katowice (2-0) | 1967/1968 |
AKS Chorzów - Legia Warszawa (2-2) | 1952/1953 |
Legia Warszawa - Pogoń Lwów (2-4) | 1935/1936 |
Ciekawostki
Mecze
Od 1927 roku legioniści rozegrali 3064 meczów z czego 1556 razy zwyciężali, 729 zremisowali, a 779 razy ponieśli porażkę.
Ludzie
Od początku istnienia klubu grało w nim 706 zawodników, pod opieką 50 trenerów. W 99 meczach zawodnicy Legii musieli radzić sobie bez trenera.
Henryk Grzybowski jest najmłodszym zawodnikiem reprezentującym barwy klubu, Artur Boruc z kolei najstarszym.
Bramki
Zawodnicy Legii od 1927 roku we wszystkich oficjalnych rozgrywkach zdobyli w sumie 5171 bramek, z czego 305 padło z rzutów karnych, a 100 to samobóje rywali!
Najmłodszym zawodnikiem, który strzelił bramkę dla stołecznego klubu jest Ariel Borysiuk, najstarszym zaś Lucjan Brychczy.
Kartki
Zawodnicy Legii otrzymali w sumie 3106 kartki. W całej puli czerwone kartki stanowią 5%, otrzymaliśmy ich tylko 167.
Tak powstawała Legia

Może w maju, może w czerwcu, w każdym razie w roku 1915 znalazłem się w Piotrkowie. (…) Wojna miała trwać długo i jak się później okazało, Austria miała ją przegrać, nie było więc do czego się spieszyć.
Aliści ledwom osiągnął „Petrikau” i właśnie rozglądałem się na dworcu, w jakim kierunku udać się, by trafić do instytucji opiekującej się zagubionym na wielkiej wojnie żołnierzem, a tu mnie ktoś uderza po ramieniu i pyta: – Obywatel teraz przyjechał?
Odwracam się i robi mi się nieswojo. Żandarm, prawidłowy żółty kanarek i to z opaską Komendy Miasta na ręce.
– Tak jest, panie sierżancie – odpowiadam, a on przypatruje mi się bystro.
– Pochodzicie z Krakowa?
– Tak jest!
– Zgadza się – mówi – proszę ze mną.
– Dlaczego panie sierżancie?
– Dowiecie się w odpowiednim czasie.
(…)
Nadsłuchuję przez drzwi, a tam odbywa się raport. Ktoś składa meldunki oficerowi:
– Obywatelu komendancie, przyprowadzono jednego takiego, co się przyznał, że jest „dezenter z antylerii”.
– Zamknąć w celi dziesiątej!
– Rozkaz! I jeszcze takiego, który twierdzi, że salutowanie jest zniesione.
– Zamknąć w celi jedenastej!
Źle jest – myślę sobie – Jeszcze gotowi mnie zapakować do celi trzynastej, a to przynosi pecha. W tym momencie zjawia się mój żandarm i mówi: „proszę za mną”. Idziemy przez kilka korytarzy, przez kilka sal, wchodzimy do jakiegoś pokoju i staję oko w oko z… Antkiem Poznańskim, najsławniejszym piłkarzem Polski w okresie pierwszej wojny światowej.
– Aaaa… to ty – mówi – bardzo się cieszę, że przyjechałeś.
Widząc moje zdumienie, dodaje:
– Czego robisz taką wołominę? Może przyjechałeś z Wołomina?
– Co to wszystko znaczy? – zawołałem – Za co jestem aresztowany?
– Nie jesteś aresztowany – śmieje się Antek – tylko widzisz, my tu w Piotrkowie organizujemy drużynę piłki nożnej i z nadchodzących transportów wyławiamy piłkarzy. Sierżant cię poznał jako gracza Cracovii i… przyprowadził do mnie. Chyba się cieszysz?
– A niech was wszyscy diabli wezmą. Tak straszyć ludzi.
– Widocznie masz niezbyt czyste sumienie – zanoszą się obaj z sierżantem ze śmiechu – ale to nic, będziemy razem znowu kopać piłkę. Montuje się mocna drużyna, jest już Wykręt z Cracovii, Kowalski z Wisły i inni. Zaraz się z nimi zobaczysz. Będziemy grać z drużyną Landwehry.W ten sposób zwerbowano mnie do drużyny, z której później powstała warszawska Legia. I pomyśleć, ile zachodu kosztowało później, gdy powstały Ligi i Wydziały Dyscypliny, „skaperowanie” zawodnika, ile wyrobów monopolowych trzeba było upłynnić, ile kuponów na ubranie sprezentować, ile gotówki wyłożyć! A to wszystko dlatego, że zapomniano o wynalazku Antka Poznańskiego.
To relacja założyciela Legii, Stanisława Feliksa Mielecha, zamieszczona w jego książce „Gole, faule i ofsaidy”, wydanej w 1957 roku. Właśnie wtedy, w Piotrkowie, przy Komendzie Legionów, rozpoczęła się historia tworzenia Legii. Z inicjatywy młodych oficerów, pasjonatów futbolu i przedwojennych piłkarzy. Jak wspomniany Antoni Poznański, zawodnik Wisły i Cracovii. To on wpadł na pomysł zorganizowania drużyny. „Zatrudnił” właśnie Mielecha, Stanisława Wykręta z Cracovii i Stanisława Kowalskiego z Wisły. Organizował treningi, a nawet mecze, jak relacjonował Mielech. W innych pułkach legionowych także byli sportowcy.
Wiosną 1915 roku żołnierze Legionów zostali wysłani na wschód, na front wołyński. Panował spokój, rozpoczęto przygotowania do zimy i budowę dużego, patrząc na dzisiejsze określenia, osiedla. Z willami, kwaterami dla oficerów, szkołą podchorążych, stacją kolejową, kaplicą, a nawet kinem. I oczywiście boiskiem piłkarskim. To wszystko w największym obozie legionistów, kwaterze Komendy Legionów, zwanej Legionowem. Na jej pamiątkę, w 1919 roku, taką nazwę nadano podwarszawskiej miejscowości.
Przerwa w działaniach wojennych powodowała, że powstawały drużyny, w każdym pułku. W Komendzie Legionów podjęto decyzję, aby bardziej formalnie podejść do sprawy, powołać prawdziwy klub piłkarski: z nazwą, barwami, prezesem i zarządem.
W kwietniu 1916 roku w budynku „Sztabówki” zebrali się wszyscy piłkarze i ich kibice na „walnym zebraniu”, którego celem było założenie klubu. Przewodniczył chor. Zygmunt Wasserab. Był też obecny zastępca komendanta Kompanii Sztabowej, chor. Władysław Groele. Po oficjalnym zatwierdzeniu barw biało-czarnych długo dyskutowano nad nazwą klubu. Nazwy „Drużyna Komendy Legionów” nie chciano przyjąć, bo liczyliśmy się z tym, że będziemy mieli w naszym składzie piłkarzy również spoza Kompanii Sztabowej. Odrzucono tez nazwę „Styr”, jako że nad Styrem nie mieliśmy przebywać stale. Wreszcie na mój wniosek poparty przez chor. Wasseraba zgodzono się na nazwę „Drużyna Sportowa Legia” - tak Mielech dokładnie opisał przebieg zebrania założycielskiego w książce „Sportowe sprawy i sprawki (Warszawa, 1963).
Prezesem został Władysław Groele, a jego zastępcą Zygmunt Wasserab. Natomiast pierwszym kapitanem (a wtedy często kapitanowie pełnili obowiązki trenera) Jan Bednarski, najstarszy z podoficerów. Na barwy klubowe wybrano biel i czerń. Biel z prostej przyczyny – stroje szyte były z bielizny mundurowej. Natomiast czerń, w nawiązaniu do Czarnych Lwów, wówczas uważanym za najstarszy polski klub. W rzeczywistości, czego dowiedli historycy w latach 90-tych XX wieku, jest nim Lechia Lwów, a zebrania założycielskie obu klubów dzieliło ledwie kilkanaście dni.
Pierwsze mecze legioniści rozgrywali ze stacjonującymi w Legionowie skautami, a z relacji Mielecha wynika, że kończyły się wysokimi zwycięstwami. Potem, wciąż wiosną 1916 roku, pokonali drużynę Dywizyjnego Zakładu Sanitarnego 7:0, zremisowali 3:3 z 6. Pułkiem Piechoty Legionów, zwyciężyli 4. Pułk Piechoty Legionów 6:4, a potem 3:1. Rozgrywki przerwała ofensywa wojsk rosyjskich. Po Bitwie pod Kostiuchnówką wojska rosyjskie zajęli Legionowo, a boisko stało się miejscem stacjonowania wozów taborowych.
Jesienią 1916 roku wszystkie brygady Legionów zostały wycofane z frontu. W grudniu w Warszawie pojawiły się 3. i 4. pułk piechoty oraz 2. pułk ułanów, wcześniej, bo w listopadzie, w Warszawie zjawiła się Komenda Legionów. Ale drużyna istniała, choć długo nie grała, a skład personalny uległ zmianie. Mecz udało się rozegrać dopiero 29 kwietnia 1917 roku, z Polonią Warszawa, która obok Korony Warszawa, była wówczas najsilniejszym zespołem, choć prasa jako faworyta wskazywała Legię. Mecz zakończył się remisem 1:1, a legioniści uratowali go w końcówce, za sprawą Stanisława Mielecha. Jakże to symboliczne, że pierwszy gol dla Legii na warszawskiej ziemi był autorstwa założyciela klubu i pomysłodawcy nazwy.
Sytuacja polityczna (kryzys przysięgowy) sprawiła, że ostatni mecz w Warszawie legioniści rozegrali 29 lipca 1917 roku, z 5. pułku piechoty (3:1). Dzień wcześniej doszło do zebrania członków klubu, na którym nowym prezesem wybrano Norberta Okołowicza. To o tyle istotne, bo z okazji wspomnianego meczu wręczono mu dyplom-nominację na stanowisko. Ręcznie wykonany, podpisany przez kapitana i zawodników. I właśnie na tym dyplomie pierwszy raz pojawiła się litera L w kółku, wkomponowana w tarczę, z poprzecznym czarnym pasem.
Największą wartość miała jednak wygrana z Cracovią (2:1) na wyjeździe, 19 sierpnia. Prasa zapowiadając ten mecz określała go grą o nieoficjalne mistrzostwo Polski.
Zaledwie 10 dni po tym meczu, Komenda Legionów, a wraz z nią Legia, opuściła Warszawę, została wysłana do Przemyśla. Opierając się na relacji Mielecha, Legia w pierwszych dwóch latach istnienia nie przegrała spotkania. Tyle, że sytuacja polityczna, wojna, sprawiły, że drużyna nie miała szans przetrwać.
Odrodziła się w 1920 roku, jako WKS Warszawa, 14 marca 1920 r. o godz. 15 w sali kasyna oficerskiego na Zamku Królewskim. Tam odbyło się zebranie założycielskie. Dwa i pół roku później doszło do fuzji z najstarszym warszawskim klubem, Koroną. Obie strony uzgodniły, że klub będzie miał nazwę Legia, wówczas pisało się także Legja (do reformy językowej w 1936 roku), tym samym legioniści wrócili do nazwy. Dzięki związaniu się z Koroną (fuzja długo nie przetrwała, ledwie 2 lata), do barw klubu dołączył kolor zielony. Nieco wcześniej, jeszcze jako WKS, Legia zagrała pierwszy mecz z zagraniczną drużyną, Victorią Żiżkow, odbierając surową lekcję piłki nożnej (2:9).
Na podstawie Księgi Stulecia Legii Warszawa (Warszawa, 2017)