Domyślne zdjęcie Legia.Net

1.LEGIA 2.WISŁA 3.AMICA

Mariusz Ostrowski

Źródło:

04.05.2002 21:05

(akt. 31.12.2018 00:14)

W grupie mistrzowskiej poznaliśmy rozwiązanie ostatniej zagadki. Wisła Kraków, po zwycięstwie nad Amiką Wronki, zdobyła wicemistrzostwo Polski.

GRUPA MISTRZOWSKA

Ruch Chorzów - Legia Warszawa 1:1 (0:1)
0-1 Kucharski 30`
1-1 Jamróz 90`

Okazało się iż bohaterowie wcale nie są zmęczeni... świętowaniem tytułu mistrza Polski. Uważna i konsekwetna gra Legii przyniosła efekt w 29 minucie gdy po podaniu Sokołowskiego Cezary Kucharski w pełni potwierdził zasadność nominacji do kadry na finały MŚ, strzelając gola. Jedyne co można zarzucić piłkarzom Legii w pierwszej połowie to nieskuteczność, gdyż zmarnowali jeszcze dwie inne dogodne sytuacje do strzelenia bramek. W drugiej połowie przebieg gry nie zmienił się, ale gospodarze dosłownie "rzutem na taśmę" uratowali remis. W ostatnich sekundach spotkania Bartłmiej Jamróz "strzałem rozpaczy" zdobył wyrównującego gola. Sędzia nawet nie wznawiał gry. W Chorzowie podział punktów, z którego jednak wszyscy byli zadowoleni.

Wisła Kraków - Amica Wronki 1:0 (1:0)
1-0 Frankowski 26`

Pierwszy z trzech odcinków serialu Wisła - Amica (przypomnijmy, że te dwa zespoły spotkają się dwukrotnie w przyszłym tygodniu w finale Pucharu Polski) pod znakiem przewagi gospodarzy. Z licznych okazji stworzonych przez "Białą Gwiazdę" w pierwszej połowie, podopieczni Henryka Kasperczaka wykorzystali tylko jedną. W 26 minucie, po akcji Szymkowiaka i Frankowskiego ten drugi nie miał kłopotów z pokonaniem Szamotulskiego. Po pierwszej połowie minimalne, ale w pełni zasłużone prowadzenie Wisły. W drugiej połowie także Wisła była lepsza, ale więcej goli już nie zdobyła. Gospodarzom, do zdobycia wicemistrzowskiego tytułu, wystarczał remis, ale Wisła za wszelką cenę chciała się zrehabilitować za porażkę we Wronkach. W pełni jej się to udało.

Polonia Warszawa - Gks Katowice 0:0

Na Konwiktorskiej bez wielkich emocji. Zacięta, wyrównana gra, ale bez... "pieprzu" czyli składnych, widowiskowych akcji zakończonych golami. Na wyróżnienie zasługuje przede wszstkim młody bramkarz GKS-u Jarosław Tkocz, który w kilku przypadkach potwierdził nieprzeciętny talent. W sumie ci, którzy darowali sobie przyjście na stadion przy ulicy Bukowej nie mają czego żałować. O takich spotkaniach zapomina się już po piętnastu minutach od ich zakończenia.

Odra Wodzisław - Pogoń Szczecin 1:1 (1:0)
1-0 Dudek 41`
1-1 Kosmalski 80`

Darmowy wstęp, piękna pogoda, atmosfera sobotniego pikniku związanego z obchodami 80 - lecia powstania klubu z Wodzisławia i... zabrakło jedynie zwycięstwa gospodarzy. Zwycięstwa na które Odra w pełni zasłużyła. Podopieczni Ryszarda Wieczorka byli zespołem lepszym, ale fatalnie pudłujących napastników musiał wyręczyć dopiero obrońca Dariusz Dudek. "Portowcy" w pierwszej połowie nie oddali ani jednego strzału na bramkę Bębna, ale na dziesięć minut przed końcem spotkania rezerwowy Jacek Kosmalski, po jednym z nielicznych kontrataków Pogoni, doprowadził do remisu.

GRUPA SPADKOWA

Widzew Łódź - Stomil Olsztyn 4:1 (2:1)
1-0 Kalu 13`
2-0 Ekwueme 28`
2-1 Lech 32`
3-1 Bąk 49`
4-1 Paszulewicz 65`

Mecz Widzewa ze zdegradowanym do drugiej ligi Stomilem nie był może porywającym widowiskiem, ale łódzka publiczność obejrzała aż pięć bramek w tym spotkaniu. Goście najwyraźniej pogodzili się ze spadkiem z ekstraklasy, bowiem Widzew z łatwością stwarzał dogodne okazje strzeleckie a olsztyńscy obrońcy grali bardzo ślamazarnie. Pierwszego gola zdobył w 14 minucie Kalu dobijając strzał Marcina Zająca. Piętnaście minut później po akcji Rutki drugiego gola zdobył dla gospodarzy Ekwueme. Przed przerwą goście zdołali strzelić kontaktowego gola (Lech 34 min.), ale to wszystko na co stać było tego dnia piłkarzy drugoligowego już Stomilu. Zaraz po gwizdku sędziego, rozpoczynającego drugą połowę na listę strzelców wpisał się Arkadiusz Bąk. Wynik meczu ustalił w 65 minucie strzałem głową po podaniu Ekwueme - Paszulewicz.


Zagłębie Lubin - KSZO Ostrowiec 0:1 (0:1)
0-1 Niciński 39`-sam.

Słaby mecz obejrzeli kibice na zakończenie sezonu w Lubinie. Gra obu zespołów bardziej przypominała sparing niż mecz pierwszoligowców. Cofnięci do defensywy goście skutecznie radzili sobie z niedokładnie grającymi piłkarzami Zagłębia. Przykładem nieporadności KSZO natomiast może być sytuacja z 20 minuty meczu, kiedy to po szybkim kontrataku doskonałą okazję na strzelenie gola zmarnował Grębowski. Niepilnowany w polu karnym napastnik z Ostrowca fatalnie przestrzelił obok słupka bramki Kędziory. Kilkanaście minut później po strzale tego samego piłkarza piłka wpadła jednak do bramki gospodarzy, przy czym nieszczęśliwie tor lotu futbolówki zmienił Niciński i po samobójczym golu KSZO niespodziewanie prowadziło 0:1. W drugiej odsłonie Zagłębie mogło doprowadzić do remisu, ale najpierw Kowalski strzelił zbyt lekko, natomiast Grzybowkski w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości strzelił... bardzo niecelnie.

Groclin Grodzisk Wlkp. - Śląsk Wrocław 2:1 (2:1)
0-1 Gortowski 25`
1-1 Moskała 39`
2-1 Rasiak 43`

Wszystko co najlepsze wydarzyło się w tym spotkaniu w drugiej
części pierwszej połowy. Po nudnym 20-minutowym początku padły
trzy bramki. Nieoczekiwanie pierwsza dla gości po indywidualnej
akcji Ireneusza Gortowskiego, który minął trzech obrońców Groclinu
i z 17 metrów przelobował piłkę nad Mariuszem Liberdą.
Śląsk, który przyjechał do Grodziska w 14-osobowym składzie,
objął prowadzenie, ale w szeregi Groclinu nie wkradała się
nerwowość. Inicjatywę przejęli napastnicy Groclinu - Tomasz
Moskała i Grzegorz Rasiak, którzy w ostatnich spotkaniach
decydowali o wynikach. Ta dwójka piłkarzy doprowadziła do
wyrównania. Rasiak zobaczył, że Moskała jest dobrze ustawiony,
podał mu piłkę i było 1:1.
Prowadzenie gospodarze uzyskali po efektownej przewrotce
Rasiaka i Krzystof Pyskaty nie zdołał interweniować, kiedy
piłka przelatywała nad jego głową.
Po przewie w bramce Śląska występował Tomasz Gruszka, ale ale
to nie on przeżywał gorące momenty. Gortowski, który sprawiał
najwięcej kłopotów defensywie gospodarzy, po strzale głową trafił
w słupek. Do piłki dobiegł Sławomir Nazaruk, ale Liberda zdołał
obronić. Szczęśliwie też wyszedł z opresji po akcji na polu karnym
Filipczaka.


RKS Radomsko - Górnik Zabrze 0:2 (0:1)
0-1 Kompała 40`
0-2 Kompała 59`


Drużyna RKS-u Radomsko przegrywając na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze spadła na szóste miejsce w tabeli i zmierzy się w barażach z drugoligową Szczakowianką Jaworzno. Sam mecz nie był zachwycającym widowiskiem. Obydwa gole dla Górnika zdobył były król strzelców Adam Kompała. Gospodarze rzadko stwarzali zagrożenie pod bramką Bledzewskiego. Najlepsze okazje na strzelenie gola w drużynie Radomska zmarnowali Lewandowski i Prokop.


KOŃCOWA TABELA I KLASYFIKACJA STRZELCÓW W DZIALE : "TABELA" I "STRZELCY"

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.