Domyślne zdjęcie Legia.Net

28. urodziny Jakuba Wawrzyniaka

Łukasz Sawczuk

Źródło: Legia.Net

07.07.2011 00:05

(akt. 14.12.2018 03:00)

<p><span lang="PL">We wrześniu 2010 roku trzech zawodników Legii, Piotr Giza, Maciej Iwański i Jakub Wawrzyniak zostało przeniesionych czasowo do treningu z drużyną występującą w Młodej Ekstraklasie. Nie brakowało sceptyków, którzy twierdzili, że należy rozwiązać kontrakty z całą trójką. Z niej, do rundy wiosennej pozostał już tylko Wawrzyniak. Nie obraził się na trenera za nieprzychylną dla niego decyzję, postanowił na boisku pokazać swoje walory i przekonać wszystkich, że warto na niego stawiać. "Rumiany" nie jest technicznym wirtuozem, ale braki te stara się nadrabiać walecznością. I właśnie wolą walki, Jakub potrafi wzbudzać szacunek kibiców. Dziś defensor Legii obchodzi 28. urodziny.</span></p>

Jakub Wawrzyniak urodził się 7 lipca 1983 w Kutnie. Klubem w którym zdobywał pierwsze piłkarskie szlify była Sparta Złotów. Szansę debiutu w Ekstraklasie otrzymał w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki w roku 2004, w spotkaniu z krakowską Wisłą. Kolejnym jego klubem był Widzew Łódź, gdzie spędził dwa i pół roku. Przez ten czas udało mu się zadebiutować w reprezentacji Polski, oraz wyrobić renomę jednego z najlepszych lewych obrońców w kraju. Skutkiem tego było zainteresowanie zawodnikiem ze strony Legii Warszawa i Wisły Kraków. Mimo pewnych animozji pomiędzy kibicami z Łodzi i Warszawy, Jakub zdecydował się na grę w barwach naszej drużyny. Dzięki waleczności i olbrzymiej ambicji udało mu się jednak zaskarbić przychylność fanów warszawskiego zespołu. Pierwszy sezon w stolicy Wawrzyniak okrasił celnym strzałem z rzutu karnego, dającym zwycięstwo w finale Pucharu Polski. Kolejna udana runda spowodowała, że Wawrzyniakiem zainteresował się Panathinaikos Ateny. Transfer do Grecji był olbrzymią szansą na sportowy awans. Początkowo wszystko układało się świetnie, zawodnik wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i występował nawet w spotkaniach przeciwko Villarreal CF w 1/8 Ligi Mistrzów.  Czar niestety szybko prysł. Dyskwalifikacja spowodowała stratę sezonu. Zawieszenie, w konsekwencji słaba forma. I już mogło by się wydawać, że Jakub Wawrzyniak w Legii jest skończony. A jednak.

Czasami musisz zrobić krok w tył, żeby ruszyć do przodu. Tak właśnie dla dzisiejszego jubilata wyglądał ostatni rok. Przypominający sinusoidę sezon 2010/11 zaczął się źle. Nielubiana pozycja na środku defensywy, błędy, zesłanie do Młodej Ekstraklasy. Mimo tego, w przeciwieństwie chociażby do Piotra Gizy, "Rumiany" się nie poddał. Wobec kontuzji Tomasza Kiełbowicza na wiosnę wrócił do łask trenera Skorży i prezentował równą, przyzwoitą formę. Konsekwencją tego było, wprawdzie wymuszone kontuzjami innych, ale jednak, powołanie i gra w spotkaniach kadry z Argentyną i Francją. Co dalej? Czy wykona kolejny krok i wprowadzi Legię do rundy grupowej Ligi Europy, zdobędzie upragnione, pierwsze w swojej karierze Mistrzostwo Polski, a samemu wywalczy miejsce w składzie reprezentacji na Euro?

W imieniu redakcji Legia.Net, składamy Jakubowi życzenia zdrowia, szczęścia, pomyślności, sukcesów, zarówno w sferze zawodowej jak i prywatnej, nowego kontraktu oraz wielu radosnych chwil związanych z grą z "eLką" na piersi.

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.