28. urodziny Miroslava Radovicia

Miroslav Radović urodził się 16 stycznia 1984 roku w Gorażde na terenie dzisiejszej Bośni i Hercegowiny. Jako mały chłopiec był urwisem, niechętnie chodził do szkoły, większość czasu spędzał na boisku. Jego ulubionym przedmiotem było wychowanie fizyczne, natomiast największym utrapieniem matematyka. Siedząc w szkolnej ławce, marzył o karierze piłkarza. Najbardziej podziwiał Andrija Szewczenko. Mając siedem lat rozpoczął treningi w klubie Mladost Rogatica. Następnie trafił do Partizana Belgrad. W stolicy ukończył także szkołę gastronomiczną, a egzamin zawodowy zdał na czwórkę. "Rado" porzucił jednak fach kelnera, by poświęcić się piłce nożnej, która od dzieciństwa była jego miłością i pasją. W Partizanie rozegrał ponad sto meczów, strzelił kilkanaście goli, a w 2005 roku zdobył z nim mistrzostwo Serbii i Czarnogóry. Najmilej wspomina występy w Lidze Mistrzów. Siedząc na ławce rezerwowych obserwował mecz z Realem Madryt, natomiast w spotkaniu z FC Porto udało mu się wejść na boisko. W 2006 roku pojawił się przy Łazienkowskiej i rozpoczął swoją przygodę w barwach Legii. Dwukrotnie zdobył z nią Puchar Polski i raz Superpuchar. Dziś, jest liderem zespołu Macieja Skorży, znakomicie spisując się w Ekstraklasie oraz Lidze Europy. Ofensywny pomocnik Wojskowych marzy o grze w Lidze Mistrzów z "eLką" na piersi, bo jak sam podkreśla w wywiadach, Legia jest gotowa na takie wyróżnienie. Dużą zasługą Radovicia są z pewnością jego gole, których w minionym roku strzlelił aż 20. W 2011 roku został m.in. "Obcjokrajowcem Roku" w plebiscycie tygodnika "Piłka Nożna" oraz "Piłkarzem Roku" według serwisu Legia.Net. W ostatnich 12 miesiącach Radović podpisał nowy kontrakt z Legią i podjął kroki do przyznania mu polskiego obywatelstwa.

"Bratko" to piłkarz nietuzinkowy, mający „eLkę” w sercu. Kiedy poznał autora piosenki "Stacja Warszawa", Janusza Panasewicza, szybko stał się fanem "Lady Pank". W stolicy jak sam mówi kocha wszystko. Chętnie odwiedza bary sushi, można go także spotkać w centrach handlowych z przyjacielem Danijelem Ljuboją, z którym tworzy zgrany serbski duet nie tylko na boisku. Coraz częściej myśli także o tym, aby zamieszkać na stałe w Warszawie i po zakończeniu kariery otworzyć w niej restaurację lub trenować dzieci. Obserwując jego znakomite umiejętności pracy w zespole, jesteśmy "na tak"! Miro z pewnością odniesie jeszcze wiele sukcesów na boisku, jak i w biznesie.

"Rado", w dniu urodzin pragniemy życzyć Ci spełnienia najskrytszych marzeń, a także dużo zdrowia oraz czerpania radości z każdej chwili i każdego zwycięstwa. Mamy nadzieję, że przywieziesz nam ze sobą trochę cypryjskiego słońca i tak jak do tej pory będziesz tryskał optymizmem. Moc serdecznych życzeń przesyłają redaktorzy Legia.Net oraz kibice!