35. urodziny Miroslava Radovicia

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

16.01.2019 00:00

(akt. 16.01.2019 14:40)

W środę, swoje 35. urodziny obchodzi piłkarz Legii Warszawa, Miroslav Radović. Serb, z krótką przerwą, jest związany ze stołecznym klubem od 2006 roku! Do tej pory „Rado” strzelił dla klubu z Łazienkowskiej 93 gole i miał 77 asyst! Zawodnik ma na swoim koncie cztery mistrzowskie tytuły oraz sześć Pucharów Polski zdobytych z „Wojskowymi”.

Miroslav Radović przyszedł na świat 16 stycznia 1984 roku w Gorazde, a pierwsze seniorskie kroki stawiał w Partizanie Belgrad. Wcześniej występował w juniorskich zespołach tego klubu, a także w FK Mladost Rogatica, Macva Sabac oraz Teleoptiku Belgrad. Pomocnik wypłynął na szersze wody w barwach czarno-białych. W lipcu 2006 roku, sieci na serbskiego zawodnika zarzuciła Legia Warszawa. Ekipa z Łazienkowskiej sprowadziła „Rado” do stolicy Polski za ok. 600 tysięcy euro. Niemalże od samego początku, zyskał szacunek wśród kibiców, sztabu czy kolegów z boiska. Piłkarz szybko się zaaklimatyzował, stanowił o sile „Wojskowych” i często od niego zależały losy meczu.

Radović w praktycznie każdym sezonie brylował, śrubował solidne liczby, dzięki którym legioniści sięgali po mistrzowskie tytuły, krajowe puchary czy notowali przyzwoite występy na arenie międzynarodowej. Apogeum formy można szacować wtedy, gdy „Bratko” robił różnicę w spotkaniach z PSV Eindhoven czy Hapoelem Tel Awiw oraz świetnie radził sobie pod skrzydłami Henninga Berga. W lutym 2015 roku doszło jednak do niespodziewanego transferu Serba. Ofensywny pomocnik przeniósł się do chińskiego Hebei China Fortune. Wkrótce doznał urazu barku. Kontuzja okazała się na tyle poważna, iż „Rado” nie zdążył wiele nagrać się w barwach nowej ekipy.

Po prawie dwunastu miesiącach, Serb za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z klubem i podpisał umowę z… Olimpiją Ljubljana. W słoweńskiej ekstraklasie Radović wrócił do regularności, zdobył dwa gole, zanotował dwie asysty. Pół roku później, został natomiast piłkarzem Partizana Belgrad. Przygoda z macierzystym zespołem trwała jednak bardzo krótko, bo niecałe dwa miesiące. Pomocnik rozegrał w Belgradzie łącznie dziewięć spotkań, w tym dwa w eliminacjach Ligi Europy z Zagłębiem Lubin. Następnie nadszedł czas powrotu do… Legii. Ponowne pojawienie się w klubie zbiegło się z dobrą grą na europejskiej arenie. Serb jesienią 2016 roku był jednym z liderów ekipy Besnika Hasiego, a później Jacka Magiery i z powodzeniem walczył w Lidze Mistrzów strzelając dwa gole Realowi Madryt. Wiosną nieco zwolnił tempo, ale z tego względu, że grał z kontuzją, którą „zajął się” dopiero po mistrzowskim sezonie.

„Miro” miał problemy z chrząstką, przez co przeszedł operację, rehabilitował się i wrócił do gry w Lubinie, gdzie w doliczonym czasie strzelił gola z rzutu karnego na wagę trzech punktów. Schody pojawiły się już na starcie bieżącego sezonu. Wychowanek Partizana grał mało, rzadko wbiegał na boisko. Za kadencji Ricardo Sa Pinto Serb tylko pięć razy wystąpił z „eLką” na piersi. Legionista walczy o względy portugalskiego trenera, chce przekonać go do siebie, co aktualnie czyni na zgrupowaniu w Troi.

Do tej pory 35-latek rozegrał rozegrał w barwach Legii 385 spotkań. W tym czasie strzelił 93 gole i miał 77 asyst. W historii mistrzów Polski nie było obcokrajowca, który zanotowałby większą liczbę meczów czy zdobył więcej bramek.

W dniu urodzin życzymy dużo zdrowia, szczęścia i pomyślności w życiu zarówno zawodowym jak i prywatnym! Powrotu do gry, samych sukcesów! 100 (L)at „Radko”!

Polecamy

Komentarze (64)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.