News: 46. urodziny Ricardo Sa Pinto

46. urodziny Ricardo Sa Pinto

Patryk Tylak

Źródło: Legia.Net

10.10.2018 00:00

(akt. 02.12.2018 11:22)

W środę 46. urodziny świętuje trener Legii, Ricardo Sa Pinto. Portugalczyk opiekuje się stołeczną drużyną od 13 sierpnia bieżącego roku. Choć na początku przygody Pinto z „Wojskowymi” nie obyło się bez wpadek, tak z każdym kolejnym tygodniem w grze warszawiaków można zauważyć progres. Legioniści pod wodzą byłego szkoleniowca m. in. Sportingu Lizbona czy Standard Liege, kontynuują serię sześciu meczów bez porażki.

Szkoleniowiec Legii ma za sobą dość bogatą karierę piłkarską. Portugalczyk, choć urodził się w Porto, najwięcej występów zaliczył dla jednego z największych rywali FC Porto, Sportingu Lizbona. Sa Pinto, grający na pozycji ofensywnego pomocnika lub napastnika, w barwach „Lwów” rozegrał 174 spotkań, w których strzelił 34 gole. Swoich sił spróbował także poza granicami Portugalii, grając dla hiszpańskiego Realu Sociedad oraz belgijskiego Standardu Liege. To właśnie w ostatnim z wymienionych klubów, po sezonie 2006/07, Sa Pinto postanowił zakończyć karierę piłkarską. Warto wspomnieć, że zakończył ją z 45 występami w narodowych barwach, zdobywając w nich 9 bramek.

 

Portugalczyk z piłkarskiego świata zniknął na trzy lata, a w sezonie 2010/11 rozpoczął pracę jako asystent Pedro Caixinhi w Uniao Leiria. Następnie związał się z klubem, któremu zawdzięczał najwięcej w karierze zawodniczej. W Sportingu najpierw zajmował się juniorskim zespołem, ale w 2012 roku rozpoczął swoją pierwszą samodzielną pracę w roli trenera pierwszego zespołu. Co ciekawe, jego debiut przypadł na konfrontację właśnie z Legią, kiedy to warszawski zespół mierzył się z jego Sportingiem w ramach 1/16 finału Ligi Europy. Sam zainteresowany wspominał po latach z tamtego starcia kibiców z Łazienkowskiej, którzy obrzucali śnieżkami rozgrzewających się bramkarzy lizbońskiej drużyny.

 

Sa Pinto jeszcze w tym samym roku zakończył swoją przygodę ze Sporingiem, a następnie zwiedził kilka klubów, takich jak Crvena zvezda, AEK Ateny, Standard Liege, OFI Kreta, Atromitos Ateny, Belenenses czy nawet saudyjskie Al-Fateh SC. Portugalczyk nigdzie nie potrafił zagrzać miejsca na dłużej, choć Atromitos obejmował dwukrotnie. Największą średnią punktów na mecz zdobył jednak ze Crveną, gdzie przepracował trzy miesiące (średnia 2,18 pkt/mecz w 13 spotkaniach). Pierwszy sukces w roli trenera przypadł natomiast na jego ostatnią pracę przed przyjazdem do Polski, czyli Standard Liege. W marcu bieżącego roku, Sa Pinto z belgijskim klubem świętował zdobycie krajowego pucharu. Jednakże po zakończeniu poprzedniego sezonu, jego drogi ze Standardem się rozeszły.

 

13 sierpnia portugalski szkoleniowiec objął warszawski zespół. Legia była pogrążona w kryzysie, miała już za sobą odpadnięcie z Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnawa oraz porażkę na własnym stadionie z Dudelange. Sa Pinto miał trzy dni na to, aby przygotować nowych podopiecznych do rewanżowego starcia z luksemburczykami. Jak się miało okazać, było to zupełnie za mało czasu, aby uniknąć kompromitacji, odpadając z Ligi Europy w III rundzie kwalifikacyjnej. Jakby tego było mało, półtora tygodnia po porażce z Dudelange, legioniści przegrali przed własną publicznością aż 1:4 w ligowym meczu z Wisłą Płock. Dla warszawiaków była to najwyższa domowa porażka od sezonu 1972/73.

 

Była to także ostatnia przegrana legionistów pod wodzą Sa Pinto. Od rywalizacji z płocką Wisłą, „Wojskowi” rozegrali sześć spotkań, w których cztery razy zwyciężyli i dwa zremisowali. Z każdym kolejnym meczem widać poprawę w grze warszawiaków, a nie wszystko zadziałało od razu, ponieważ szkoleniowiec postawił przede wszystkim na przygotowanie fizyczne, które szwankowało od samego startu rozgrywek. Legioniści czują się już coraz lepiej, a ostatni mecz ze Śląskiem, zwłaszcza pierwsza połowa, była najlepsza w ich wykonaniu w bieżącym sezonie. Efekt pracy Portugalczyka widać także w ligowej tabeli. Gdy były trener Standardu obejmował warszawską drużynę, ta plasowała się na 5. miejscu po czterech kolejkach. Aktualnie, po jedenastu rozegranych seriach gier, „Wojskowi” znajdują się na drugiej pozycji, mając tyle samo punktów co prowadząca Lechia Gdańsk. W dodatku, wywalczyli awans do następnej fazy Pucharu Polski, w pokonanym polu pozostawiając Chojniczankę Chojnice.

 

Miejmy nadzieję, że jest to dopiero początek udanej pracy Sa Pinto w Warszawie, a z kolejnymi tygodniami będzie coraz lepiej. I właśnie tego redakcja Legia.Net życzy jubilatowi, tak jak zdrowia, szczęścia i zadowolenia z siebie. Aby Portugalczyk na grę swoich podopiecznych mógł spoglądać z uśmiechem na ustach, nie musząc żywiołowo reagować przy linii bocznej, tak jak można zauważyć to w każdym meczu. Sto (L)at!

Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.