70. rocznica upadku Powstania Warszawskiego
03.10.2014 09:29
Pierwszym bohaterskim zrywem, który jak się później okazało, stanowił preludium do kolejnego dramatycznego występu obrońców wolności, było powstanie w getcie warszawskim. Wybuchło 19 kwietnia 1943r., zaskakując początkowo niemieckie oddziały. Członków Żydowskiej Grupy Bojowej wyróżniało olbrzymie poświęcenie oraz głęboka wiara w sens śmierci z bronią w ręku. Siły żydowskich powstańców były jednak zbyt słabe, by zatrzymać hitlerowską machinę śmierci. Nierówna walka toczyła się przez niecały miesiąc. Jej symbolicznym końcem było wysadzenie synagogi na placu Tłomackie 16 maja.
Powstanie w getcie wzmocniło przekonanie o konieczności podjęcia walki ze brutalnym okupantem, gdy tylko nadejdzie sprzyjająca dlań sytuacja na froncie. Pod koniec lipca 1944 roku wydawało się, że bieg wydarzeń nabiera sprzyjającego obrotu dla Armii Krajowej. Wycofujące się wojska hitlerowskie pogłębiały poczucie zbliżającej się wolności. Początek powstania został wyznaczony przez naczelne dowództwo na wtorkowe popołudnie. Wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali nadejścia godziny „W”. Pierwszego sierpnia 1944r. atmosfera w stolicy pełna była entuzjazmu i młodzieńczego zapału. Nieliczni przeczuwali zbliżającą się zagładę jednego z najpiękniejszych miast Europy. Pierwsze strzały padły na Żoliborzu nieopodal ulicy Suzina około godziny 13:50, kiedy to uzbrojeni powstańcy zostali zaatakowani przez niemiecki patrol. Trochę ponad trzy godziny później pozostałe dzielnice włączyły się w wir walki.
Pierwsze dni przepełnione były radością wynikającą z zajęcia znacznej części miasta. Po prawie pięciu latach nieustającego strachu kilka dzielnic lewobrzeżnej Warszawy: Stare Miasto, Żoliborz, Wola, Śródmieście, Mokotów oraz Czerniaków stały się w rzeczywistości wolne od hitlerowskiego terroru. Ulice pełne były roztańczonych, wesołych ludzi. W tle na przemian z ogłoszeniami pionu cywilnego AK można było usłyszeć „zakazane”, patriotyczne pieśni. Arkadyjski nastrój nie trwał jednak długo. Niemieckie siły zostały wzmocnione o 15 tys. zaprawionych w boju żołnierzy, którzy mieli za zadanie zdusić jedyny, oddychający spontaniczną radością kawałek Polski. Powstańcy nie wykorzystali w pełni elementu zaskoczenia w związku z incydentem na Żoliborzu. Nie udało się zdobyć strategicznych punktów takich most Kierbiedzia, most Poniatowskiego czy budynku Poczty Głównej.
Trzeciego sierpnia oddziały powstańcze na Pradze dokonały demobilizacji z powodu izolacji względem głównego teatru działań. Dwa dni później rozpoczyna się rzeź Woli, gdzie Niemcy wymordowali wedle różnych szacunków od 37 tysięcy do 65 tysięcy mieszkańców tej dzielnicy w przeciągu trzech dni. Był to pierwszy akt działania oddziałów Dirlewangera oraz Reinefartha, które na mocy rozkazu Hitlera miały całkowicie zburzyć miasto, a jego mieszkańców wymordować. Szóstego sierpnia oddziały powstańcze zostają rozbite. Dzień później Niemcy zdobywają korytarz prowadzący od Woli poprzez Ogród Saski, Krakowskie Przedmieście aż po most Kierbiedzia. Tym samym tereny podlegające Armii Krajowej zostają rozdzielone między trzy niepołączone ze sobą części:
- Śródmieście z Powiślem i Czerniakowem
- Mokotów
- Stare Miasto z Żoliborzem i Kampinosem
Tego samego dnia rozpoczyna się zmasowany atak na warszawską starówkę, skąd powstańcy ewakuowali się kanałami w stronę Śródmieścia i Żoliborza. Z każdym dniem, a następnie z każdą godziną impet niemieckiego ostrzału z lądu i powietrza narastał. Pod koniec września powstańcy kontrolowali tylko Śródmieście i Żoliborz. Brak wystarczającej pomocy od aliantów zachodnich oraz negatywny stosunek Armii Czerwonej do walki o niepodległą Polskę pogłębiał poczucie osamotnienia. W pierwszych dwóch dniach października zawieszono prowadzenie walk w celu wyprowadzenia ludności cywilnej do obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd wywieziono kilkadziesiąt tysięcy warszawiaków na roboty przymusowe do Niemiec lub do obozów koncentracyjnych.
Trzeciego października, około drugiej w nocy, po długich negocjacjach prowadzonych w Dworku Reicherów w Ożarowie Mazowieckim, upoważnieni przez komendanta głównego Armii Krajowej gen. dyw. Tadeusza Komorowskiego „Bora” płk. dypl. Kazimierz Iranek Osmecki „Jarecki” i ppłk. dypl. Zygmunt Dobrowolski „Zyndram” podpisali układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie. 63 dni powstania kosztowało życie od 150 tys. do 200 tys. cywili oraz ok. 20 tysięcy powstańców. Istnieje równie wielu zwolenników jak i przeciwników tezy o konieczności wybuchu powstania. Jedno jest pewne. Bohaterska postawa generacji „Columbów” była i jest ciągle żywa w pamięci nie tylko warszawiaków, lecz wszystkich Polaków, którzy nauczeni doświadczeniami przeszłości w sposób pokojowy zwyciężyli system, który nadszedł wraz z żołnierzami Armii Czerwonej.
Ziemia po której stąpamy nie jest już skąpana krwią, minęło wiele czasu, by miasto powstało niczym feniks z popiołów, lecz nam nie wolno zapominać o wartościach i zasadach, które przyświecały naszym przodkom. Dochowanie wierności wobec wolności, prawdzie oraz okazanie ludzkiej życzliwości w czasach pokoju będzie o wiele bardziej znaczące niż zachowanie ograniczające się do symbolicznych gestów. Gloria victis!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.