Domyślne zdjęcie Legia.Net

A co z "Aco"?

michal

Źródło: Przegląd Sportowy

11.05.2002 14:05

(akt. 16.01.2019 20:12)

RZADKO się zdarza, żeby na pierwszym miejscu prestiżowej klasyfikacji znaleźli się dwaj piłkarze. A jeszcze rzadsza jest sytuacja, gdy w tym duecie jeden pracował na uznanie 5 lat, a drugi zaledwie 9 miesięcy. Może to kwestia skali talentu? W każdym razie najlepszymi obcokrajowcami w minionym sezonie reporterzy naszej gazety uznali Gruzina Mamię Dżikiję z Ruchu Chorzów oraz bośniackiego Serba Aleksandara Vukovicia z Legii.
Obu triumfatorów, mimo różnego pochodzenia, wiele łączy. Mają niewątpliwy talent lingwistyczny, obaj szybko nauczyli się naszego języka. Mamia mówi po polsku niemal bez akcentu, natomiast "Aco" porozumiewa się na tyle poprawnie, że był już w stanie tłumaczyć wypowiedzi swego rodaka, Stanko Svitlicy, gdy ten udzielał telewizyjnego wywiadu. Dżikija trafił do ekstraklasy jako środkowy pomocnik i, choć w minionym sezonie grał głównie jako libero, kiedy zaistniała potrzeba ponownie z powodzeniem wcielał się w rolę rozgrywającego. Vuković został natomiast uznany najlepszym playmakerem w ekstraklasie. Aleksandar pozostawił zresztą na tyle dobre wrażenie, że borykający się z problemami finansowymi działacze Legii postanowili znaleźć środki na wykup tego zawodnika z Partizana Belgrad (a może kosztować nawet milion dolarów!). Można dopatrzeć się też kilku różnic między piłkarzami Ruchu i Legii. Gruzin ma dziwny zwyczaj dzwonienia do dziennikarzy po meczach i wykłócania się o własne noty. Serb jest natomiast sympatycznym człowiekiem, z którym można przegadać nawet trzy godziny cały czas się śmiejąc.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.