Aberracja geograficzna
21.02.2007 14:51
Tym razem zdecydowałem się spłodzić felieton nieco bardziej osobisty. Kibicując Legii i polskiej piłce w ogóle, czasem człowiek zastanawia się, czy świat dookoła jest rzeczywisty, czy to jakiś brudny, wirtualny Matrix, w który bezwiednie, jako warszawiak i Polak został po prostu złośliwie wciągnięty z racji miejsca swego urodzenia. Dopingując Legię, mniej lub bardziej wierząc co roku w sukces w konfrontacjach na arenie europejskiej i pełniąc zaszczytne obowiązki redaktora tej strony, przy pisaniu niektórych tekstów nachodzi mnie znienacka refleksja, gdzie ja się właściwie znajduję. W czterdziestomilionowym blisko kraju najważniejszym tematem piłkarskim jest kogo dziś z sędziów i działaczy aresztowali, kto sprzedał, a kto kupił mecz, czy władze związku mają być zawieszone, czy nie, czy minister robi dobrze, czy źle, czy szef tego czy tamtego projektu albo trener reprezentacji nie ma umowy, wreszcie czy w mieście wygrał ten czy tamten polityk i czy zamierza on choćby wyremontować jakiś obiekt sportowy albo umożliwić jakiemuś klubowi działanie poprzez łaskawe wydzierżawienie mu terenu pod obiekty sportowe. Żyjąc w Warszawie wydaje się to absolutnie normalne, ale patrząc na kluby grające w Lidze Mistrzów czy kibiców w Europie fascynujących się rozwojem kolejnych wielkich talentów piłkarskich człowieka ogarnia wątpliwość, czy to przez przypadek nie oni mają rację. I taka refleksja naszła mnie podczas pisania sylwetki Sparty Praga, klubu, który teoretycznie powinien znajdować się w sytuacji podobnej do naszej (wszak historia Czech i Polski w ostatnich kilkudziesięciu latach jest podobna), a nie wiadomo dlaczego nie jest.
"Każdy klub w Polsce może pozazdrościć prażanom również infrastruktury. Obiekty połowy naszej Orange Ekstraklasy razem wziętej nie dorównałyby czeskiemu klubowi. Oprócz Letnej (obecnie Toyota Arena - 21000 pojemności), na którym rozgrywane są mecze Sparty, klub ma do dyspozycji gigantyczny (drugi pod względem wielkości na świecie po torze w Indianapolis), przerobiony na bazę treningową dawny stadion Strahov, na którym mieści się 8 boisk: 7 pełnowymiarowych piłkarskich (w tym jedno ze sztuczną murawą) i jedno do minifutbolu, również ze sztuczną nawierzchnią. Sparta ma oprócz pierwszego zespołu i rezerw aż czternaście drużyn młodzieżowych, juniorskich i dziecięcych, a szkolenie zaczyna się już od sześciolatków. Do tego dochodzi drużyna żeńska oraz trzy dziewczęce drużyny juniorskie."
Pisząc to, uświadomiłem sobie, że żyję w Mongolii, Sudanie czy innej Ugandzie, a nasze uczestnictwo w rozgrywkach organizowanych przez UEFA zamiast na przykład AFC czy CAF to jakiś wybryk, zupełnie nieadekwatny do rzeczywistości między Odrą a Bugiem. Można to nazwać czymś w rodzaju swoistej aberracji geograficznej, gdy w kraju teoretycznie europejskim, a w dodatku dużym, cała infrastruktura pierwszoligowego klubu składa się z budynku klubowego, boiska do gry, które trudno nazwać nawet stadionem, (bo ta nazwa powinna być zarezerwowana dla obiektów mających odpowiednią pojemność, dach więcej niż nad jedną trybuną i warunki do spędzenia kilku godzin bez narażenia na deszcz, śnieg i gradobicie) oraz jednego boiska treningowego, na którym luksusem jest, gdy rośnie trawa, bo częściej można spotkać piach lub błoto. Mało tego, nikomu specjalnie nie zależy na tym, by takowy stan zmienić – nasuwa się tu nieodmiennie skojarzenie z Mrożkowym „Indykiem” i pytaniem „a może by tak coś zasiać”. W zamian za to pierwszymi pytaniami są ile i kto wziąłby za taką inwestycję pod stołem, czy „kogo zatrudnić, by był w stanie przebić się przez biurokrację”, czy „do kogo uderzyć i kto ma właściwe plecy” (przypominam, że niszczejący Strahov dało Sparcie miasto Praga, które wzięło też na siebie sporą część jego przebudowy), po czym następuje znów klasyczne pytanie z Mrożka - „a właściwie to po co – a bo tak jest źle jak jest?”. Mamy przecież rozgrywki, emocjonujemy się kto wygra, kto spadnie, kogo aresztują, a kogo zawieszą. Czy w naszej rzeczywistości może być coś ciekawszego? Może? Eee tam...
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.