Domyślne zdjęcie Legia.Net

Aco kocha Legie!

Leszek Dawidowicz

Źródło: Przegląd Sportowy

25.04.2002 14:04

(akt. 16.01.2019 22:44)

ROZGRYWAJĄCY Legii, Aleksandar Vuković, sam zaczepił mnie po meczu. - Mam nadzieję, że wreszcie jest pan usatysfakcjonowany grą Legii - zagadnął. - Bo jak można nie być, skoro w jaskini lwa zdobyliśmy punkt, który praktycznie zapewnił nam tytuł mistrza Polski? To był bardzo trudny mecz, ale jednocześnie wspaniały. Teraz już nic nie powinno odebrać nam tytułu.
- Zagrał pan na nietypowej dla siebie pozycji - praktycznie jako trzeci napastnik. To były założenia trenera Okuki czy tak po prostu ułożyła się gra? - Nie przesadzajmy. Napastników wspierałem tylko wówczas, gdy się broniliśmy. I to tylko dlatego, że Wisła grała czterema obrońcami i gdybym nie doskakiwał do pierwszej linii, to mogłaby w bardzo łatwy sposób wyprowadzać piłkę. Gdy my konstruowaliśmy ataki, normalnie cofałem się po piłkę i rozgrywałem. Uważam, że robiłem to całkiem nieźle, bo przecież prawie przez cały mecz mieliśmy przewagę. - Kiedy rozstrzygnie się czy zostanie pan w Legii na następny sezon? - Nie wiem, zapewne dopiero po zakończeniu rozgrywek. Dlatego, że ja nie mam tu nic do powiedzenia. Właścicielem mojej karty jest Partizan Belgrad i to jego działacze będą decydować czy sprzedadzą mnie do Legii. - Jak długi kontrakt wiąże pana z Partizanem? - Po zakończeniu tego sezonu jeszcze przez dwa lata będę zobowiązany do reprezentowania klubu z Belgradu. - A chciałby pan w ogóle zostać w Legii? Podobno największym marzeniem "Vuko" jest gra w Partizanie i nigdzie więcej? - Kibice już chyba nauczyli się tego zdania na pamięć, bo pan zawsze o tym wspomina w swoich tekstach. I dobrze, bo to prawda - moją największą miłością jest Partizan. Od mojego przyjazdu do Warszawy sporo się jednak zmieniło. Legia to moja druga i też bardzo wielka miłość! Powiem szczerze - chciałbym zostać na Łazienkowskiej i to nawet na dłużej niż tylko na rok. Czuję się tu dobrze, a jestem przyjmowany przez kibiców nawet lepiej niż w Belgradzie. Przyznam jednak szczerze, że myślałem, iż w Polsce będzie niższy poziom rozgrywek i łatwiej będzie o miejsce w wyjściowym składzie Legii. To miłe, gdy czytam, że jestem uważany za najlepszego rozgrywającego w lidze, ale tylko ja wiem, ile wysiłku kosztuje mnie utrzymanie pozycji w podstawowej jedenastce.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.