Adrian Paluchowski: Może wrócę do Legii
29.10.2008 11:18
- Możliwe jest, że wrócę do Legii, ale jak miałbym grać tylko w Młodej Ekstraklasie, to wolę zostać w Zniczu. Może się też zdarzyć, że dostanę jakąś inną, ciekawszą propozycję. Wiem jaka jest konkurencja w Legii. Gra systemem z jednym napastnikiem, więc trudno się jest przebić. Jak miałbym grać tylko w Młodej Ekstraklasie, to wolę zostać w Zniczu - mówi wypożyczony do Pruszkowa, napastnik <b>Adrian Paluchowski</b>.
Z Adrianem Paluchowskim rozmawia Marcin Frączak.
Zostanie Pan na wiosnę w Zniczu?
- Nie wiem. Nie zastanawiałem się jeszcze co dalej. Jeszcze mam dwa mecze ligowe, zobaczymy co będzie później. Trudno powiedzieć gdzie będę grał wiosną.
Wróci Pan do Legii?
- Jest to możliwe, ale jak miałbym grać tylko w Młodej Ekstraklasie, to wolę zostać w Zniczu. Może się też zdarzyć, że dostanę jakąś inną, ciekawszą propozycję. Wiem jaka jest konkurencja w Legii. Musiałbym być chory gdybym, po ewentualnym powrocie ze Znicza, liczył na pierwszy skład, ale chciałbym być choć zawodnikiem wchodzącym.
Chinyama, Grzelak, Arrubarena. Jeśli zdecydowałby się Pan wrócić na Łazienkowską musiałby Pan z nimi rywalizować!
- Byłbym więc czwartym napastnikiem. Legia poza tym gra systemem z jednym napastnikiem, więc przebić się jest jeszcze trudniej.
Są jeszcze mecze w Pucharze Polski czy w Pucharze Ekstraklasy, w których trener Jan Urban daje szansę zawodnikom mniej grającym w lidze. Czy coś takiego Pana interesuje?
- Tak wiem, ale to pewnie dwa mecze w miesiącu. Teraz gram w lidze w czterech.
Kibice Znicza krzyczą na meczach, Adrian Paluchowski, nasz drugi Lewandowski!
- Jest mi oczywiście bardzo miło z tego powodu. Chciałbym oczywiście, tak jak on grać w przyszłości w ekstraklasie. Mam już 9 goli, tyle co on na jesieni, gdy grał w Zniczu. Z tym, że mi zostały jeszcze dwa mecze, mam więc okazje się jeszcze poprawić.
Jesienią strzelił Pan dziewięć goli. Utkwił Panu jakiś szczególnie w pamięci? Czy jakiś sprawił Panu szczególną radość?
- Zadowolony byłem bardzo z dwóch ostatnich, jakie strzeliłem w meczu z Podbeskidziem.
To był Pana najlepszy mecz w barwach Znicza?
- Najlepszy? Nie, chyba nie. Choć obecnie, może powiem to dość nieskromnie, jestem w dobrej formie, to mecz z Podbeskidziem nie był jakoś szczególnie udany, oczywiście poza tym, że strzeliłem dwa gole.
W poprzednim sezonie to właśnie przegrana z Podbeskidziem, w ostatniej kolejce, przekreśliła awans Znicza do ekstraklasy. To miał być rewanż?
- Cześć zawodników, zwłaszcza tych którzy wtedy grali, tak potraktowała to spotkanie. Trener uczulał jednak, aby nie przesadzić z mobilizacją, bo wtedy czasami przynosi to odwrotny efekt.
rozmawiał Marcin Frączak
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.