Adrian Paluchowski: Nie jestem drugim Ronaldinho
06.03.2009 16:25
Wobec kontuzji <b>Bartłomieja Grzelaka</b>, oraz powracającego dopiero do zdrowia <b>Takesure Chinyamy</b>, pewniakiem do gry w ataku w meczu z Odrą Wodzisław w niedzielę stał się <b>Adrian Paluchowski</b>. - To będzie mój pierwszy występ, ale na razie o tym nie myślę. Zapewne zacznę o tym rozmyślać dopiero przed samym meczem. Jestem takim napastnikiem, że najlepiej czuję się w polu karnym, koledzy mówią, że tam piłka mnie szuka. Nie jestem takim wirtuozem jak Ronaldinho, nie będę mijał po trzech rywali i zdobywał goli po takich rajdach - mówi "Paluch".
Jesteś już niemal pewniakiem do gry w wyjściowym składzie w meczu z Odrą Wodzisław, Chinyama tylko truchta wokół boiska. Jesteś gotowy do gry?
- Zawsze muszę być gotowy. Nawet jeśli nie gram od początku, to muszę być skoncentrowany i gotowy pomóc drużynie jako rezerwowy. Jestem przygotowany fizycznie i mentalnie.
To będzie twój pierwszy mecz ligowy w którym zagrasz od pierwszej minuty. Myślisz już o tym spotkaniu, rozgrywasz je sobie w głowie?
- Zgadza się, to będzie mój pierwszy występ, ale na razie o tym nie myślę. Zapewne zacznę o tym rozmyślać dopiero przed samym meczem.
Spodziewałeś się już w drugim meczu ligowym wyjdziesz w pierwszym składzie?
- Takich rzeczy nie można się spodziewać, tu często rządzi przypadek. Najpierw kontuzji doznał Bartłomiej Grzelak, teraz Takesure Chinyama. Nie cieszę się z nieszczęsna kolegów, ale jeśli otrzymam szansę gry to będę starał się pokazać z jak najlepszej strony.
Trener Urban ustawia zespół z jednym nominalnym napastnikiem, którym w niedzielę będziesz właśnie ty. Odczuwasz presję z tego powodu?
- Jakaś presja na pewno będzie, ale jak już wspominałem na razie nie myślę o tym, robię swoje.
Trener Szul mówił, że ogromny wpływ na waszą postawę w meczu z Polonią miał właśnie hormon stresu. Jak ty sobie radzisz ze stresem?
- Z Polonią się trochę stresowałem, wiadomo to był mój debiut. Teraz powinno być trochę łatwiej. Ale jak będzie naprawdę okaże się w niedzielę.
Przed sezonem byłeś bliski wypożyczenia do Odry, teraz tak się składa że zagrasz właśnie przeciw swojej niedoszłej drużynie.
- Na pewno jest to jakiś dodatkowy bodziec motywujący, ale bez przesady. Mogłem trafić do Odry, jestem w Legii i się z tego cieszę.
Jeśli zagrasz dobrze, strzelisz bramkę to może wskoczysz do wyjściowej jedenastki na dłużej.
- Będę o tym myślał wtedy jak strzelę bramkę i zagram dobry mecz. Na razie nie ma co gdybać.
Piłka cię szuka w polu karnym, nie zdobywasz bramek w sparingach czy na treningach po jakiś akcjach kombinacyjnych, tylko znajdujesz się we właściwym czasie i miejscu.
- Jestem takim napastnikiem, że najlepiej czuję się w polu karnym. To, że mnie piłka szuka mnie bardzo cieszy. Nie jestem takim wirtuozem jak Ronaldinho, nie będę mijał trzech rywali i zdobywał goli po solowych rajdach. Gram tak jak potrafię najlepiej.
Napastnicy żyją z podań, czy koledzy z linii pomocą obdarzyli cię już właściwym zaufaniem?
- Tego nie wiem, mam nadzieję że tak. Ale jeśli wyjdę w pierwszym składzie, to będzie dla nich sygnał że trener obdarzył mnie zaufaniem. A że gramy jednym napastnikiem to część podań będzie adresowana do mnie.
Jesteś warszawiakiem, to chyba będzie fajne uczucie zagrać w pierwszym składzie Legii.
- Gra przy Łazienkowskiej zawsze była moim marzeniem i fajnie, że staje się ono rzeczywistością. Wiadomo, ze chciałem grać w pierwszym składzie, nie sądziłem że stanie się to tak szybko. Bardzo się z tego powodu cieszę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.