Afrykanów jak nie było, tak nie ma
22.01.2009 23:53
Prawie tydzień trener Legii czeka na obozie w Hiszpanii na nowych graczy z Afryki. To sobie jeszcze poczeka... – Trzech bardzo obiecujących zawodników pojawi się na obozie Legii w Hiszpanii. To świetni piłkarze, reprezentanci swoich krajów – mówił dyrektor sportowy Legii <b>Mirosław Trzeciak</b> po powrocie z urlopu. – Wszystko jest gotowe, lada chwila możemy się ich spodziewać. Z pewnością będą do dyspozycji trenera <b>Jana Urbana</b> podczas pobytu w Mijas – zarzekał się.
W sobotę Legia wyleciała do Hiszpanii. Nie było w ekipie Evansa Chikwaikwai i Methoda Mwanjali ani Clemensa Matawu. – Dolecą we wtorek lub w środę – mówił rzecznik prasowy Legii Michał Kocięba.
Środa: nowy komunikat. – Powinni być w sobotę – mówił, już mniej pewnie, Kocięba.
Sytuacja zaczyna być niepokojąca dla Jana Urbana. Słabszą grę drużyny na początku sezonu tłumaczył późnymi transferami. Teraz brak zwycięstw na starcie krótkich rozgrywek (tylko 13 kolejek) może przekreślić szanse Legii na wygranie ligi.
– Okienko transferowe trwa do końca lutego, więc jest jeszcze sporo czasu – uważa Trzeciak. Co innego myśli jednak Urban, który dużo wcześniej musi mieć perfekcyjnie zgraną drużynę. 27 lutego Legia gra pierwszy mecz ligowy.
Chcieliśmy wczoraj zapytać Trzeciaka o właściwy termin przylotu graczy z Afryki. – Proszę zadzwonić za godzinę – mówił do telefonu rano. Później już jednak słuchawki nie podnosił...
Zamieszanie, jakie towarzyszy przyjazdowi graczy z Zimbabwe można było przewidzieć. Rok temu miała miejsce analogiczna sytuacja. Legioniści też na obozie czekali na tajemniczą gwiazdę z Afryki. – Z Kessben (klub z Ghany – przyp. red.) mamy wszystko ustalone. Do Legii przyjedzie 17-letni napastnik Ransford Osei po to, żeby zaaklimatyzować się w Europie. To wielki talent, fantastyczny chłopak! – mówił wtedy Trzeciak.
Osei zamiast do Polski trafił do Izraela. A Trzeciak osiągnął tylko tyle, że Wikipedia wymienia Legię jako jeden z klubów w karierze młodego napastnika...
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.