News: Aleksandar Prijović: Dozowałem emocje kibiców

Aleksandar Prijović: Dozowałem emocje kibiców

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

16.04.2016 00:17

(akt. 07.12.2018 15:27)

- Wygraliśmy pierwszy mecz w grupie mistrzowskiej. To było bardzo ważne spotkanie. Stworzyliśmy sobie kilka akcji, ja sam mogłem zdobyć z pięć bramek. Nie trafiałem w dogodnych sytuacjach, udało mi się jednak pokonać bramkarza w tej teoretycznie najtrudniejszej. Nasz przeciwnik miał tylko jedną okazję do strzelenia gola. Musimy dominować na swoim stadionie. Czekamy na kolejnego rywala – powiedział Aleksandar Prijović po meczu z Lechem Poznań.

- Jestem bardzo samokrytyczny. Byłem wściekły na siebie, że nie wykorzystałem swoich sytuacji w pierwszej połowie. Powinien zachować więcej zimnej krwi. Szczególnie w akcji, kiedy biegłem sam na bramkę rywala. Muszę popracować nad koncentracją. W kilku ostatnich meczach nie mogłem strzelić gola. W Poznaniu raz trafiłem słupek, w spotkaniu przeciwko Lechii zrobiłem to dwukrotnie. W Szczecinie natomiast piłka po mojej główce minimalnie minęła bramkę. Cieszę się, że w końcu skierowałem futbolówkę do siatki. Teraz każdy mecz dla nas w grupie mistrzowskiej będzie jak finał i musimy pracować nad skutecznością – mówił „Prijo”.

- Dwanaście dni temu w Warszawie urodziła się moja córka. Nazywa się Liliana. Bramkę, którą zdobyłem z Lechem, dedykuję jej. Trochę musiałem poczekać na tego gola, zacząłem się zastanawiać - „O co chodzi”? Cieszę się, że trafiłem do siatki w tak bardzo ważnym spotkaniu. Pół żartem, pół serio powiem, że chciałem mądrze dozować emocje fanów. Raz doprowadzałem ich prawie do zawału, a za chwilę dzięki mojemu trafieniu przeżyli orgazm. Trener podczas przerwy mówił, że musimy zachować spokój i dalej tak grać, jak to robiliśmy w pierwszej połowie. Osobiście myślałem, iż szkoleniowiec będzie chciał mnie zdjąć, ale pokazał charakter, zaufał mi i jestem zadowolony z dalszych wydarzeń – żartował napastnik Legii.

- Przy naszej bramce bardzo dobrą robotę zrobił Pazdan. Przejął piłkę w środku pola i to był kluczowy moment w tej akcji. Ariel Borysiuk również wykonał ciężką pracę podczas meczu. „Jodła” to zawodnik, którego nam oczywiście brakuje, ale mamy szeroki, wyrównany skład i potrafimy przystosować się do zaistniałych warunków.

- Nie wyobrażam sobie, żeby Legia nie zdobyła mistrzostwa. Pragnę, abyśmy sięgnęli po tytuł mistrzowski oraz Puchar Polski. Pierwszy mecz w play-offach jest bardzo istotny. Gdybyśmy przegrali z Lechem nasze losy różnie mogłyby się potoczyć. Pokazaliśmy jednak, że to my rządzimy. Walczyliśmy pełne 90 minut. Czekamy na kolejnego rywala – stwierdził legionista.

- Łatwiej nam się grało z Lechem w Warszawie niż w Poznaniu. Na wyjeździe po pierwszych dziesięciu minutach stwierdziłem, że to będzie ciężkie spotkanie. Rywalizacja rozstrzygnęła się na koniec pierwszej połowy. Tutaj stwarzaliśmy sobie praktycznie non stop okazje do strzelenia gola. Nasz rywal mógł zdobyć bramkę, po uderzeniu Nielsena, ale remis nie byłby sprawiedliwym wynikiem.  - kontynuował zawodnik.

- Z Lechem przegraliśmy w Superpucharze Polski i w rundzie jesiennej, ale kiedy ja grałem z nimi od początku meczu to wygrywaliśmy. Dlatego liczę, że 2 maja odniosę swoje trzecie zwycięstwo nad poznaniakami.

- Z „Niko” pracuje mi się wyśmienicie. W meczu z Lechem mógł zanotować pięć asyst i strzelić jednego gola, a ja mogłem zdobyć pięć bramek i raz zaliczyć kluczowe podanie. Nie rywalizujemy ze sobą. Pragnę, żeby ze sto razy trafiał do siatki. Myślę, iż on również mi tego życzy – zakończył Prijović



Polecamy

Komentarze (32)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.