Aleksandar Vuković: Koncentracja i mentalność

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

26.04.2019 12:59

(akt. 29.04.2019 13:18)

- Odesłanie na trybuny to nowe doświadczenie. Będę musiał się chyba jeszcze bardziej dostosować i zrozumieć, że niektórzy mają z wyczuciem tyle wspólnego, co ja z baletem albo operą - uważa Aleksandar Vuković, szkoleniowiec Legii Warszawa. - Po meczu trzeciej kolejki, remisie 0:0, mówiłem, że Lechia będzie grała o mistrzostwo Polski - dodał Serb.

- Byłem gotowy na wszystko, ale nie komentując decyzji Komisji Ligi, od pięciu meczów zupełnie inaczej reaguję na pracę sędziów. Szczególnie było tak w meczu z Lechem, choć sytuacje były nerwowe, przepychanki. Uspokajałem wszystkich jako pierwszych, ale w nagrodę zostałem odesłany na trybuny, choć nie wiedziałem, że może się to stać po krytyce własnego zawodnika. To nowe doświadczenie. Będę musiał się chyba jeszcze bardziej dostosować i zrozumieć, że niektórzy mają z wyczuciem tyle wspólnego, co ja z baletem albo operą. Muszę uważać na bandy reklamowe, bo może być tak, że ktoś będzie to uznawał za atak - powiedział trener Legii. 

To nie koszykówka. Nie da się wziąć przerwy na żądanie i czegoś naprawić. Zostaje nam kwadrans pomiędzy połowami.

- Na trybunie zawsze są nasi analitycy i komunikacja między nami to nic nowego. Najważniejsze jest to, co robi się w tygodniu i w chwilach, które poprzedzają mecz. W trakcie spotkania też można reagować na to, co dzieje się na murawie. Przed startem rywalizacji mamy jednak większy wpływ na drużynę, bo po gwizdku zawodnicy muszą wykonywać wcześniejsze ustalenia lub korzystać z własnej inwencji. To nie koszykówka. Nie da się wziąć przerwy na żądanie i czegoś naprawić. Zostaje nam kwadrans pomiędzy połowami oraz zmiany w trakcie spotkania. Myślę, że będziemy w stanie wspólnie prowadzić mecz skutecznie - dodał Vuković. 

Szkoleniowiec był przede wszystkim pytany o rywalizację z Lechią. - To bardzo ważny mecz, ale po nim zostaną jeszcze cztery spotkania. Wygrana na Lechii nie będzie niczego oznaczała, choć wszyscy będą mówili o zamknięciu sezonu, jak to było z Cracovią. Musimy korzystać z doświadczeń z poprzednich lat i zdawać sobie sprawę, że walka będzie trwała do samego końca rozgrywek. W Poznaniu brakowało nam skuteczności, choć mieliśmy kilka sytuacji. Szkoda, że nie zdobyliśmy choćby punktu. Żałuję, że nikt nie zauważył, jak odebrano nam piłkę tuż przed golem dla Lecha. Ciekaw jestem czy byłoby tak cicho, gdyby stało się to w drugą stronę, ale… taki mamy klimat - powiedział.

Do Gdańska jedzie 20 zawodników

- Będziemy chcieli zablokować silną broń Lechii, jaką jest m.in. lewa strona z ofensywnie atakującym Mladenoviciem. Zabraknie Vesovicia, ale niezależnie od tego, kto go zastąpi, będzie chciał zagrać jak najlepiej. W dwóch ostatnich meczach Legii z Lechią, gole nie padły. Nie brakowało ostrożnej, zdyscyplinowanej gry. Takie spotkania, które wielu się nie podobają, mają w sobie często wiele jakości. To oznaka braku błędów indywidualnych i taktycznych. Trudno mi przewidzieć, jak będzie teraz w Gdańsku - uważa Vuković. 

- Z powodu zawieszeń zabraknie z nami Cafu oraz Vesovicia. Nie będziemy mieli do dyspozycji Radosława Majeckiego, Inakiego Astiza oraz Jarosława Niezgody. Jedzie z nami 20 zawodników, w tym trzech bramkarzy. Myślę, że z tej grupy da się wyłonić dobrą wyjściową „jedenastkę”. Jadą z nami Mateusz Wieteska i Kasper Hamalainen. Musimy być gotowi na 90 minut walki, ale nie ulega wątpliwości, że Lechia stara się mocno ruszyć na rywali na samym początku spotkania. Jesteśmy na to przygotowani. Istotną rolę odgrywać będzie koncentracja i mentalność - zdradził Serb.

Mówiłem, że Lechia będzie grała o mistrzostwo, a nie utrzymanie. Moje słowa się sprawdziły.

- Po meczu trzeciej kolejki, remisie 0:0, mówiłem, że Lechia będzie grała o mistrzostwo Polski, choć wtedy mnie atakowano - trzy dni po spotkaniu w Trnawie - oraz mówiono o wstydzie. To samo tyczy się Piasta Gliwice, który jedyny mecz na własnym obiekcie przegrał z nami. Mogę mieć pewną satysfakcję, że moje słowa się sprawdziły - przyznawał trener Legii.

- Stałe fragmenty gry w Poznaniu nam nie wychodziły. NIkt nie planuje takich dośrodkowań jakie widzieliśmy. Tak czasami bywa. Przed Gdańskiem była głównie regeneracja, więc trening mieli jedynie zawodnicy, którzy nie wystąpili z Lechem. Obecny sezon jest dość przewidywalny, ale zawsze pozostają pewne pytania. Kto w sobotę będzie miał większą grupę zawodników efektywnych? Zobaczymy. Po ostatnich pięciu spotkaniach mogę myśleć, że będziemy w stanie zaprezentować się z jak najlepszej strony. Często mieliśmy tak, że ważne mecze w lidze mieliśmy tuż po finale Pucharu Polski. To wyjątkowe wydarzenie, w które wkłada się mnóstwo energii i potrzeba regeneracji, by wrócić do tego samego poziomu. Myślę, że to niezwykle ważne spotkanie dla Lechii, ale mają jeszcze kilka dni i nie sądzę, że będą kalkulowali w rywalizacji z Legią - stwierdził.

- Terminarz rundy finałowej? Nie analizuję czy jest dobry czy zły. Muszę się do niego dostosować i tyle. Będąc na drugim miejscu, chciałoby się innego początku niż dwa trudne wyjazdy w trzy dni do Poznania i do Gdańska, ale jaki ma się na to wpływ? Niech ludzie w Ekstraklasie, specjaliści, nadal siedzą, sprawdzają to i tworzą coś, by wszyscy byli szczęśliwi - zakończył Serb.

Od lat płacę podatki w Polsce, zbliża się już czas rozliczeń i chciałbym zaprosić wszystkich do tego, by jeden procent przeznaczyli na Fundację Legii, co również sam chętnie czynię - stwierdził na sam koniec konferencji Vuković. 

Polecamy

Komentarze (145)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.