Domyślne zdjęcie Legia.Net

Aleksandar Vuković: Legia sportowo lepsza niż Iraklis

Marcin Szymczyk

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

01.05.2009 08:56

(akt. 17.12.2018 20:12)

- Iraklis w porównaniu z Legią na pewno dużo lepiej wypada jeśli chodzi o stadion i bazę treningową. Od pięciu lat gra na stadionie olimpijskim w Salonikach, ma także ośrodek z sześcioma boiskami i świetnym zapleczem. Pod tym względem niestety Legia nie dorównuje nawet Iraklisowi, ale jak wiadomo wkrótce się to zmieni. Piłkarsko lepsza jest na pewno Legia, aczkolwiek gdyby obie drużyny stanęły naprzeciw siebie na boisku, to "Wojskowi" nie mieliby łatwo. Dwa lata temu Iraklis jak równy z równym walczył z Wisłą i krakowianie okazali się lepsi dopiero po dogrywce - mówi były kapitan Legii <b>Aleksandar Vuković</b> w rozmowie z Dziennikiem.
Grecka liga jest czysta? Przede wszystkim nikt tam nie kwapi się do tego, by wskazywać palcem winnych. Jestem pewien, że nie jest to liga bardziej uczciwa niż polska. W Polsce wszystko potrafi się jednak wyolbrzymić, z niekorzyścią dla wizerunku własnego futbolu. Przez to, co działo się na niższych szczeblach rozgrywek, traci Ekstraklasa, która moim zdaniem jest uczciwą ligą z jednym, odbiegającym od tego wyjątkiem - organizacją sędziowską. Ja wiem, że grałem w drużynie, która nie bawiła się w sprzedawanie i kupowanie meczów. Ma pan pewne miejsce w składzie Iraklisu? - Z Polski przyjechałem na 13 kolejek przed końcem ligi i zagrałem w siedmiu meczach od początku, a w dwóch wchodziłem na zmiany. Nie ma więc powodów do narzekań, tym bardziej że do Iraklisu trafiłem prosto z wakacji. Na szczęście udało się uniknąć kontuzji, co jest niebezpieczne, kiedy zaczyna się grać z marszu. Jak jest w Grecji z presją kibiców? Podobno bywa gorąco... - Kibice mają tu naprawdę dużo do powiedzenia. Grecy są szaleńcami na punkcie piłki i rzeczywiście potrafią w różny sposób zademonstrować swoje oczekiwania wobec drużyny. Naturalną rzeczą są na przykład odwiedziny na treningu - kibice przychodzą na zajęcia i wyrażają swoje pretensje do piłkarzy czy trenera. Najczęściej dzieje się to zresztą za pozwoleniem władz klubu. Na trening Iraklisu wpadła wielka, około 100-osobowa grupa. Było dużo hałasu, ale czy coś z tego wynika? Na pewno działa to na wyobraźnię zawodników. W Polsce takie rzeczy się nie dzieją i dobrze, bo to nie jest droga, którą idzie cywilizowany świat. Sam, gdy byłem kibicem Partizana, wielokrotnie wściekałem się na piłkarzy czy koszykarzy tego klubu. W życiu nie przeszło mi jednak przez myśl, że można iść w grupie na trening. Są inne sposoby wyrażania swojego niezadowolenia. Na trybunach też dużo się dzieje? - Jest gorąco. Na greckich stadionach panuje "wolna amerykanka". Mecze często są przerywane, a kibice chodzą sobie po boisku. Na meczu Iraklisu też się zdarzyło, że fani postanowili sobie wyjść pochodzić i "Gibon" musiał ich wyganiać. Wychodzą na boisko ot tak - wystarczy, że im się nie spodoba kilka decyzji sędziego. Podczas derbów Salonik pomiędzy PAOK-iem i Arisem nie da rady wykonać rzutu rożnego. Strach podejść do narożnika, bo z z trybun leci masa przedmiotów. Na Arisie jeden z piłkarzy został trafiony butelką. Nie wytrzymał i odrzucił ją w trybuny, a wtedy to dopiero zrobiło się zamieszanie. Co tu dużo kryć - prawo stadionowe w Grecji nie istnieje. Rozmawiała: Małgorzata Chłopaś

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.