News: Aleksandar Vuković: Legia zrobiła świetny ruch ściągając Borysiuka

Aleksandar Vuković: Legia zrobiła świetny ruch ściągając Borysiuka

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

19.01.2016 01:15

(akt. 07.12.2018 17:39)

Jednym z nowo pozyskanych graczy przez Legię jest Ariel Borysiuk, którego znakomicie zna członek sztabu szkoleniowego Stanisława Czerczesowa, Aleksandar Vuković. Porozmawialiśmy z "Aco" o transferze Ariela, jego przewidzianej roli i konkurencji na jego pozycji.

Pamiętasz swoje pierwsze spotkanie w klubie z Arielem Borysiukiem? Takie gdy już obaj byliście piłkarzami.

- Pamiętam spotkanie podczas obozu przygotowawczego - takiego, jaki właśnie ma miejsce. Wtedy byliśmy w Hiszpanii, a on szukał sobie miejsca jako nowicjusz. Wtedy jeszcze nie znałem słynnej historii z naszym wspólnym zdjęciem, ale przypadł mi do gustu jako piłkarz, który dużo potrafi. Zaprosiłem go więc do stołu, gdzie siedziała sama starszyzna, można powiedzieć elita. Szukał miejsca na kolacji i usiadł obok mnie i Wojtka Szali. Było sympatycznie. Ta sytuacja utkwiła mi w pamięci.

Ari szybko zadebiutował, a Ty stałeś się jego nieformalnym tatą. Korzystał na tym, czy nie potrzebował takiej pomocy.

- Przede wszystkim taka sytuacja ojciec - syn, była nakręcana z waszej strony. Można powiedzieć, że faktycznie byłem dla niego takim parasolem ochronnym, na początku też wsparciem. Sam byłem kiedyś młodym zawodnikiem i wiem jak to jest, gdy wchodzi się do nowego zespołu seniorskiego, jak jest wtedy ciężko. W moim odczuciu Ariel swoimi umiejętnościami zasługiwał na takie wsparcie i teraz mogę powiedzieć, że się w tej ocenie nie pomyliłem. Myślę, że Arielowi moje zachowanie pomogło w kwestii wejścia do drużyny i szybszej aklimatyzacji. Ale co ważniejsze, gdy okres ochronny się skończył, to piłkarsko obronił się na boisku.

Wróżyłeś Arielowi dużą karierę. On sam żartował jakiś czas temu, że Ty pewnie wierzysz, że jeszcze zagra w Barcelonie. Biorąc pod uwagę to, jak potoczyła się jego kariera, jesteś usatysfakcjonowany czy uważasz, że stać go na więcej?

- Na pewno moment odejścia z Legii, wybór klubu, to nie były najlepsze i najtrafniejsze decyzje. Najpierw Kaiserslautern, potem Wołga w Rosji - to spowolniło jego rozwój. Ale Ariel teraz już wrócił na właściwe tory i robi karierę godną szacunku. Jest przecież wciąż reprezentantem Polski i człowiekiem cenionym w środowisku piłkarskim jako wartościowy piłkarz. Nie bez podstaw więc sądziłem, że to chłopak, którego stać na dużo. W Barcelonie pewnie nie zagra, ale stać go jeszcze na wiele.

Ariel miał bardzo dobre ostatnie pół roku w Lechii. Wcześniej był określany mianem przecinaka, a w Gdańsku poprawił grę w ofensywie, wcielił się w rolę lidera zespołu. Czego oczekujesz po nim w Legii?

- Ariel ma teraz 25 lat i jest w zupełnie innym miejscu swojej kariery niż wcześniej. Wierzę w to, że klub zrobił doskonały ruch sprowadzając Borysiuka. I nie ma do tego nic moja osobista sympatia czy sentyment. To chłodna ocena członka sztabu szkoleniowego. Biorąc pod uwagę wiek, umiejętności, potencjał, jakie drużyna ma zapotrzebowania - to jest to idealny kandydat. Taki zespół jak Legia musi mieć kilku graczy na jedno miejsce. Ariel z pewnością będzie wzmocnieniem i jego ściągnięcie będzie pożytkiem dla zespołu.

A tych defensywnych pomocników nie jest teraz za dużo? Są Borysiuk, Furman, Vranjes, Jodłowiec i w perspektywie Vrdoljak.

- Jak tak wyliczasz, to jest ich sporo, ale każdy z nich jest trochę inny. Nie można powiedzieć, że mamy dwóch takich samych piłkarzy. Ivica czy Jodła mogą grać na środku obrony, Stojan jest graczem bardziej ofensywnym. W pierwszej jedenastce jest zwykle miejsce dla dwóch defensywnych pomocników, ale o różnym usposobieniu. Dobrze więc, że w kadrze Legia ma z kogo wybierać. Miejsce znajdzie się dla każdego. A poza tym to spowoduje zwiększoną rywalizację, a ta jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła.

Zaczynałeś w Legii jako rozgrywający, ale później grałeś defensywnego pomocnika. Jak bardzo zmieniła się rola defensywnego pomocnika od tego czasu?


- Od czasy gdy byłem rozgrywającym - bardzo się zmieniła. Od momentu gdy stałem się defensywnym pomocnikiem - nie bardzo. Ja zostałem wycofany, bo zmieniły się wymagania dla defensywnego pomocnika, który od biegacza i gościa łatającego dziury, stał się piłkarzem od którego zaczyna się rozgrywanie akcji ofensywnych. To pierwszy podający, który decyduje o tempie gry. Wszyscy zwracają uwagę na asysty pod bramkę rywala, ale te często są wynikiem zagrania człowieka z tyłu, który doprowadził do takiej sytuacji podbramkowej. Defensywny pomocnik to dziś ważna postać. Musi mieć umiejętność rozegrania akcji, a to jest atutem Ariela i naszej drużyny.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.