Aleksandar Vuković: Śląsk z Lavicką to godny przeciwnik
06.12.2019 09:51
- Sytuacja kadrowa? Nie skorzystamy w niedzielę z Arvydasa Novikovasa, Vamary Sanogo oraz Williama Remy’ego, który doznał drobnego urazu na środowym treningu. Zdecydowana większość piłkarzy jest jednak do naszej dyspozycji, są zdrowi i gotowi do gry. Arvydas jest po zabiegu ablacji serca. Wszystko przebiegło pomyślnie. Nie „pali” się nam, żeby wrócił do składu już za chwilę. Z tego powodu, nie pojawi się na boisku do końca tego roku. Wznowi jednak treningi jeszcze w grudniu. Na dobrą sprawę, już za tydzień mógłby wrócić do normalnych zajęć. Nie chcemy w tej sytuacji niczego przyspieszać. Musimy sobie poradzić w takim gronie, jakim dysponujemy. Nie po to tylu piłkarzy dostało szansę, żeby martwić się nieobecnością jednego gracza. Wiadomo, to ważne ogniwo, lecznie mam przeczucia, że na jego pozycję zamelduje się rezerwowy tylko podstawowy zawodnik.
- Oglądałem powtórkę spotkania rezerw Legii z Piastem. Występ Ivana Obradovicia był bez fajerwerków. Dobrze dla niego, że wytrzymał 90 minut na boisku. To pierwsze spotkanie po dłuższym czasie. Pierwszy na tle mocniejszego rywala. Były chęci. Czekaliśmy na szansę, aby zagrać jeden czy drugi mecz, chociażby kontrolny. Dolegliwości zdrowotne mu jednak w tym przeszkadzały.
- Za wcześnie na to, aby Cafu był brany pod uwagę na konkretne spotkanie. W jego przypadku lepiej poczekać niż przyspieszyć. Zależy nam na tym, żeby Portugalczyk był dostępny dla nas na dłuższą metę. Nie przewiduję jego obecności we Wrocławiu.
- Cieszy nas informacja o tym, że wielu kibiców będzie dopingować nas we Wrocławiu. Przyjedzie sporo ludzi, to dla nas istotny fakt. W Łęcznej również wspierało nas z trybun sporo sympatyków, teraz to samo będzie miało miejsce na obiekcie Śląska. Mam nadzieję, że po niedzielnym spotkaniu wszyscy będziemy mieli powody do radości.
- Liga jest specyficzna. Podam przykład z poprzedniego roku. Piast Gliwice został mistrzem kraju, a we wcześniejszym sezonie, na kolejkę przed końcem, zapewnił sobie utrzymanie. Wrocławianie, w ubiegłych rozgrywkach, walczyli o pozostanie w Ekstraklasie. Widać jednak było już wtedy pracę trenera Lavicki. Po bezbramkowym remisie ze Śląskiem mówiłem, że był to mecz dwóch bardzo dobrych drużyn. Trzeba patrzeć na to, co jest teraz. Rywale nie bez przypadku są w czołówce. Nie przegrywają na własnym terenie. Szkoleniowiec Lavicka jest przedstawicielem szkoły trenerskiej, która coś na świecie znaczyła i znaczy. Godny przeciwnik. Miejsce w tabeli mówi wszystko.
- Brak Mączyńskiego i Chrapka? W tym spotkaniu i tak zadecyduje dyspozycja tych, którzy wyjdą na murawie. Jedno jest pewne: my i Śląsk będziemy mieć na placu gry po jedenastu zawodników. Przed pierwszym starciem z wrocławianami na początku sezonu nie mogliśmy skorzystać z około pięciu graczy. W barwach Śląska i tak są zawodnicy, którzy mają sporo jakości.
- Obserwujemy poczynania Mateusza Hołowni. To nasz zawodnik, wciąż młody. Nie jest to dramat zawodnika, który nie gra w drużynie tak funkcjonującej. Musi dostosować się do rywalizacji. Niezależnie czy występuje tutaj czy we Wrocławiu. Stiglec dobrze prezentuje się aktualnie na lewej obronie i nie jest łatwo wygrać z nim z miejsce o pozycję.
- Nie wiedziałem, że Śląsk odniósł pięć zwycięstw z rzędu. Rzeczy drugoplanowe nie mają jednak wielkiego znaczenia. Liczy się to, co będzie w niedzielę, a nie to, co miało miejsce w tamtym tygodniu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.