Aleksandar Vuković: Różnica między nami a Pogonią jest w tym sezonie olbrzymia
22.04.2022 16:50
O sytuacji kadrowej
– Paweł Wszołek jest po dwóch treningach z drużyną, jego przetrwa troszeczkę trwała. Dobrze się zastanowimy, jeśli chodzi o wykorzystanie go w niedzielę – będzie to pierwszy i najważniejszy mecz dla nas, ale są jeszcze cztery pozostałe, które trzeba rozegrać jak najlepiej. To kwestia do zastanowienia się, na ile ten zawodnik jest w tej chwili gotowy. Najbardziej nieprzyjemne dla nas jest to, że uraz Mattiasa Johanssona się przedłuża. Nasz jedyny nominalny prawy obrońca nie jest dostępny w kolejnym spotkaniu. Co gorsza, Artur Jędrzejczyk, który zastąpił go przeciwko Piastowi Gliwice, nie może zagrać przez kartki. Gdyby Wszołi był w pełni sił, to na pewno jest to jedno z rozwiązań. Takich opcji, podobnych, musimy szukać. Tak kiedyś zbudowano tę kadrę – jak wypada Johansson, to sytuacja jest taka, że nie ma nominalnego prawego obrońcy. Musimy sobie z tym radzić. I tak dobrze, że Mattias grał bardzo dużo spotkań, z czym wcześniej pojawił się problem. Teraz to pierwszy taki moment, drugi mecz z rzędu, w którym nie będziemy mieć go do dyspozycji.
– Są jednak pozytywy – Joel Abu Hanna, po dłuższym czasie, zaprezentował się całkiem solidnie przez 60 minut z Piastem. Wrócił Bartek Kapustka, co dobrze wiemy. Też będzie do dyspozycji, być może w trochę większym wymiarze czasowym – czemu nie, pokazał się bowiem z bardzo dobrej strony. Największym pozytywem – i chcę to podkreślić – jest to, że Tomasowi Pekhartowi urodziła się córeczka. Serdeczne gratulacje, to dla nas wiadomość dnia.
– Yuri Ribeiro jest po 30 minutach meczu z Piastem, będzie do naszej dyspozycji na rywalizację w Szczecinie. Liczę na niego już w dłuższym wymiarze czasowym. Mateusz Hołownia nie jest brany pod uwagę, ma infekcję, nie trenuje od dwóch dni – bierze Fervex czy coś w tym stylu.
– Richard Strebinger ćwiczył w piątek bez problemu, jest zdrowy i gotowy do gry. Mam nadzieję, że po sobotnich zajęciach nastąpi tego potwierdzenie. Wsiądzie z nami do autokaru, co jest też nowością, jak na nasze standardy. Ale jak to mówię chłopakom: "Nieważne czym się podróżuje, ważne z kim". Cieszę się, że z tą grupą ludzi pojedziemy w sobotę do Szczecina w troszeczkę inny sposób, niż podróżowaliśmy przez te wszystkie lata – i będziemy podróżować pewnie w następnym sezonie.
O planach na końcówkę sezonu
– Według moich wyliczeń, wydaje mi się, że 36 punktów nie jest już aktualne, jeśli chodzi o utrzymanie w lidze. Uważam, że my – jako drużyna – mamy w sobie wystarczająco ambicji i chęci, zrobimy wszystko, aby w pięciu meczach punktować z podobną regularnością, jak od początku roku. Przed nami trudne spotkanie z Pogonią w Szczecinie, gdzie będzie bardzo ciężko o punkty, ale zrobimy wszystko, aby je zdobyć – potem jest do wywalczenia jeszcze kolejne 12. Nie podchodzę do tego w ten sposób, że mamy już zdobyte wszystkie "oczka", jakie chcieliśmy. Nie ukrywam, że to też kwestia osobista – chcę wywalczyć do końca jak najwięcej punktów. Wiem, że teraz łatwo o takie podejście, że już nic się nie liczy. Zrobię ze swojej strony maksimum, abyśmy rywalizowali o każdy punkt tak samo jak wtedy, gdy byliśmy bezpośrednio zagrożeni spadkiem.
O Pogoni
– Pogoń już od jakiegoś czasu jest w czołówce, ostatni sezon też skończyła bodajże w pierwszej trójce. To drużyna, która jest bardzo mądrze zarządzana i wzmacniana. Pamiętam jej pierwszy mecz po przerwie zimowej, wygrany z Piastem w Gliwicach. Jeśli się nie mylę, to z ławki wchodzili wówczas Kucharczyk, Kurzawa, nowy nabytek z ligi słowackiej, nie potrafię wymówić tego długiego nazwiska (Wahan Biczachczjan – red.), który strzelił pięknego gola, Parzyszek i jeszcze ktoś. To naprawdę konkretni ludzie, a wówczas pojawili się na murawie z ławki.
– Kadra Pogoni jest – od początku sezonu – mocna, w zimie była jeszcze wzmacniana. Wiemy, jak było u nas. Po pierwszej części rozgrywek odeszło od nas dwóch najgroźniejszych zawodników pod bramką przeciwnika (Emreli i Luquinhas – red.), a i tak byliśmy w takiej sytuacji, w jakiej byliśmy. Różnica między nami a Pogonią jest w tym sezonie olbrzymia. Nie ma przypadku, że tabela to obrazuje – mamy ponad 20 punktów mniej niż szczecinianie. W tym roku nie zdobyliśmy dużo mniej "oczek" niż Pogoń, ale z przebiegu całych rozgrywek, to różnica, która mówi wszystko.
– Niedzielny mecz będzie, jak powiedziałem wcześniej, trudny, bo zmierzymy się z silnym rywalem, który ciągle walczy o mistrzostwo Polski. Pogoń dalej ma swoje ambicje w tym sezonie, jeśli chce zająć 1. miejsce w lidze, to jasne jest to, że nie może stracić z nami punktów. Pod tym kątem wiemy, że będzie to – też z tego powodu – niezwykle trudne spotkanie.
– Jak zawodnicy zareagują na grę przeciwko trenerowi Runjaiciowi (w przyszłym sezonie będzie zapewne szkoleniowcem Legii – red.)? Trudno mi powiedzieć w imieniu piłkarzy, jak oni do tego podchodzą – czy ich to w jakiś sposób emocjonuje, czy bardziej mobilizuje. Trzymajmy się wersji oficjalnej, że tak naprawdę nie wiadomo, kto będzie trenerem Legii.
O odejściu z Legii po zakończeniu rozgrywek
– Wiedziałem, że odejdę z Legii po sezonie – było to jasne. Wiedzieli o tym też zawodnicy. Pod tym kątem nic się u nas nie zmieniło, nie było żadnych zaskoczeń. Kilka dni po przerwie reprezentacyjnej stało się jasne, że idzie to w tym kierunku. Od tamtego momentu nie ma też zaskoczeń, jeśli chodzi o piłkarzy czy sztab szkoleniowy, z którym pracuję na co dzień.
– Mogę zdradzić, że na pewno nie zostanę w Legii w innej roli, bo chcę kontynuować pracę jako pierwszy trener w kolejnej drużynie w swoim życiu. Do jakiej ligi trafię? Akurat w tej kwestii nie ma nic do ukrycia, ale też i nic do przekazania. Jak to mówią trenerzy w podobnej sytuacji do mojej – skupiam się na następnym meczu i na tym, aby skończyć sezon jak najlepiej. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
– Na świecie jest mnóstwo szkoleniowców szukających roboty, a klubów szukających trenerów nie ma aż tak dużo. Będę chciał znaleźć dla siebie dobre miejsce do kontynuacji kariery trenerskiej. Jak to się mówi, bardziej o zawodnikach – na razie sytuacja jest taka, że są mną zainteresowane dwa kluby. Jeden nie chce ze mną przedłużyć umowy, a drugiego nie ma. Mówiąc już zupełnie serio – sytuacja jest jasna, klarowna, zostało pięć kolejek do końca. Pracujemy, aby zrobić jak najlepszy wynik dla klubu, samych siebie. A zobaczymy, co przyniesie życie.
O Cezarym Kucharskim
– Miałem przyjemność rozmawiać już z Czarkiem Kucharskim. Jestem niezwykle zadowolony, że wraca do zdrowia. Wiadomo, czeka go długa rehabilitacja, ale wszystko jest na dobrej drodze, z czego się cieszymy. To człowiek, który mocno się zapisał w historii Legii. Wiem, że zawsze bardzo interesował się losami i żył tym, co dzieje się w klubie – również w tym sezonie. Życzę mu, aby jak najszybciej pojawił się na stadionie przy Łazienkowskiej i obejrzał mecz na żywo.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.