Aleksandar Vuković: Wolałbym tutaj zostać
08.12.2007 10:58
Nie słabnie zainteresowanie <b>Aleksandarem Vukoviciem</b>. Dzisiaj na meczu z Górnikiem Zabrze pojawią się rosyjscy menedżerowie. Legia także nie odpuszcza walki o serbskiego pomocnika i zaproponowała swojemu kapitanowi podpisanie nowego kontraktu. Vukovic zostałby w stolicy do 2011 roku. Rozmowy na temat wygasającego z końcem czerwca 2009 roku kontraktu rozpoczęły się trzy tygodnie temu. Vukovic otrzymał od klubu propozycję, którą teraz analizuje. Na początku przyszłego tygodnia na Łazienkowską trafi kontroferta ze strony zawodnika. Chyba, że nagle pojawi się intratna propozycja z Rosji.
Do Dynama lub FK
- Przyszłość? Sprawa wygląda tak, że w dalszym ciągu mam ważny kontrakt z Legią i jestem jej zawodnikiem dopóki będzie tego chciała - mówi Serb, który najchętniej swoją przyszłość związałby z Polską i Warszawą.
Zespołu bez niego nie wyobraża sobie także trener Jan Urban. Kiedy,,Aco" jest zdrowy, zawsze występuje w podstawowym składzie. Do tego szkoleniowiec przed sezonem oddał w jego ręce opaskę kapitana. - Nie mnie oceniać, jakim byłem kapitanem. Ale miło mi słyszeć takie słowa, jeśli wypowiada je trener. Mnie również się wydaje, że raczej nigdzie nie odejdę. Ale, jak w tym polskim powiedzeniu, nigdy nie należy mówić nigdy. Wszystko jest możliwe. Zależy, czy pojawią się konkretne oferty i przede wszystkim, czy będą satysfakcjonujące klub - dodaje serbski pomocnik.
A takowe niebawem mogą się pojawić. Cały czas jest aktualny temat powrotu do ligi serbskiej. Tyle, że tam jest tylko jeden klub, w którym Vukovic mógłby ewentualnie występować - Partizan Belgrad, a w zespole "biało-czarnych" owszem szukają defensywnego pomocnika, ale o innych predyspozycjach. Niewykluczone, że na Łazienkowską trafi propozycja z Rosji, bo dziś piłkarz będzie obserwowany przez menedżera, który pracuje m.in. dla moskiewskich Dynama i FK.
- Naprawdę nie chcę się nad tym nawet zastanawiać. Nie lubię mówić o rzeczach, których nie ma - twierdzi "Vuko".
Wstydzi się za Odrę
Urban nie tylko wyróżnił go najważniejszą funkcją w drużynie, ale i zmienił pozycję. Wprawdzie Vuković nadal występuje na środku pomocy, ale z trójki - on, Roger i Piotr Giza, jest tym najbardziej cofniętym. - I takie ustawienie mi pasuje. Zawsze byłem środkowym pomocnikiem, a jedyną różnicą teraz jest to, że mam więcej zadań defensywnych. Wydaje mi się, że nieźle sobie radzę - dodaje.
Serb ze swojej postawy, jak i całej drużyny w rundzie jesiennej, jest zadowolony. - Zawsze mogło być lepiej, ale chyba nie jest fatalnie. Naszym głównym problemem jest znakomita postawa Wisły. Gdyby klub z Krakowa grał może nie na poziomie z ostatniego roku, bo tak słaby sezon długo mu się nie przytrafi, ale powiedzmy z ostatnich lat, to na pewno mielibyśmy mniejszą stratę i o Legii mówiłoby się dużo pozytywniej - wyjaśnia Aleksandar Vuković.
Zdaniem serbskiego pomocnika, z szesnastu rozegranych dotychczas spotkań, Legia powinna wstydzić się tylko jednego, przegranego 0:1 z Odrą Wodzisław na własnym stadionie. - To była nasza jedyna wpadka tej jesieni i za nią można nas ganić. W innych meczach nie było źle. Owszem, zremisowaliśmy z Jagiellonią, ale mieliśmy przynajmniej dziesięć dobrych okazji do zdobycia gola. Mecze, w których piłka nie chce wpaść do siatki, czasem nie zdarzają - dodaje.
Jeśli legioniści pokonają dziś Górnika, umocnią się na drugim miejscu w tabeli. - To nasze zadanie na najbliższy czas. Z tej pozycji najbliżej do pierwszej pozycji, która pozostaje celem na trwające rozgrywki - kończy serbski rozgrywający.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.