Aleksandar Vuković: Mam wrażenie, że zasłużyliśmy na wygraną
08.02.2025 22:45
– Mam wrażenie, że zasłużyliśmy na wygraną z – na tę chwilę – lepszą drużyną od nas, która ma większy potencjał i możliwości, jeśli chodzi o grę w piłkę. Pozwoliliśmy sobie na szansę, by – mimo tego – zwyciężyć przy dobrej skuteczności. To się udało.
– W pierwszej połowie Piast nie pozwolił Legii praktycznie na nic – ile w tym ręki trenera i wykonania planu na mecz? Zawsze powtarzam, że dużo więcej jest w gestii piłkarzy, którzy realizują pewne założenia – praktycznie w 90 proc. decydują o tym, jak wszystko wygląda. Szkoleniowiec może tylko snuć plany. Tak to widzę.
– Mieliśmy plan na mecz. Początek nie był taki, jaki bym sobie życzył. Byliśmy za bardzo cofnięci, brakowało aktywności w grze obronnej, skoku wyżej – zaczęliśmy to robić od 20. minuty. Wtedy była szansa na zbliżenie się do bramki przeciwnika i stały fragment, który może coś przynieść – tak jak w sobotę, znowu.
– Pierwsza połowa na plus. Mimo trochę biernej postawy w pierwszych 20 min, dobrze broniliśmy w niskiej obronie. Druga część gry? Uważam, że naturalnym było spodziewanie się tego, że Legia jeszcze bardziej ruszy i będzie chciała odrabiać straty. Między 50. a 60. minutą mieliśmy większe problemy, szczególnie z kontynuacją stałych fragmentów, przy których trudno było połapać się zwłaszcza z Kapaudim, który się znajdował, ma przewagę wzrostową, umie ją wykorzystać. Między słupkami był jednak najlepszy bramkarz w lidze i dał o sobie znać, dzięki czemu przetrwaliśmy jeden bardzo trudny moment. Myślę, że potem ponownie oddaliliśmy Legię od naszej bramki i nie było już tak groźnie. To na pewno cieszy.
– Zdaję sobie sprawę, że łut szczęścia także decyduje o wygranej, ale trzeba też na to zapracować. Myślę, że to zrobiliśmy.
– Ważne zwycięstwo. Wiemy, w jakiej sytuacji jesteśmy i jak bardzo potrzebujemy punktów, by uczynić sezon o wiele lepszym niż do tej pory.
– Trzeba powiedzieć, że wygraliśmy z drużyną, która na tę chwilę jest od nas lepsza i było czuć na boisku, że ma przewagę, jeśli chodzi o prowadzenie gry. Początek? Nie byliśmy tak aktywni, jak byśmy chcieli. Skorygowaliśmy to po 20 minutach, zaczęliśmy bronić wyżej, co dało nam też wysoki odbiór, możliwość zagrożenia bramce Legii. Udało się to po stałym fragmencie – Jorge Felix był tam, gdzie ma być albo piłka go znalazła i potrafił wykorzystać szansę. Oprócz tego, w pierwszej połowie bardzo dobrze broniliśmy, nie pozwoliliśmy na dużo w pobliżu naszej bramki.
– Druga połowa? Dobrze zaczęliśmy, ale potem było widać, że Legia za wszelką cenę chce odwrócić losy spotkania. Między 50. a 65. minutą kotłowało się w naszym polu karnym, pojawiło się sporo stałych fragmentów, była przewaga wzrostowa, choćby Kapuadiego, który był trudny do zatrzymania, lecz mamy najlepszego bramkarza w lidze. Plach pomógł nam w tamtym momencie, w dwóch sytuacjach. To zadecydowało też o tym, że zwyciężyliśmy – prawda jest taka, że było blisko straty gola, potem nie wiadomo, jakby się to dalej potoczyło. Myślę, że po dwóch wybronionych sytuacjach, udało się oddalić zagrożenie i dość bezpiecznie dokończyć spotkanie.
– Gratuluję drużynie za to, czego dokonała, ale to dopiero drugi mecz w tym roku, wszystko przed nami. Czy przerwa z zadymieniem pomogła? Wydaje mi się, że chwilę wcześniej zaczęliśmy aktywniej bronić na połowie przeciwnika. W pierwszych 20 min było za dużo respektu, byliśmy zbyt bierni, aczkolwiek skuteczni i solidni w niskiej obronie. Chodziło nam też o wykorzystywanie okazji do tego, by robić tzw. skoki pressingowe, wypychać przeciwnika, próbować wyżej odbierać piłki, co udało się parę razy. Potem zawsze jest szansa, by coś stworzyć. Myślę, że to doprowadziło do stałego fragmentu, sytuacji, bramki.
– Stołeczna drużyna jest dobrze zorganizowana i solidnie pracująca, nie jest łatwo z nią grać. Goście stworzyli sytuacje, my mieliśmy swoje problemy. Trzeba było przez to przejść.
– Goncalo Feio powiedział o mnie dużo dobrych słów? Mogę tylko za to podziękować, to wiele dla mnie znaczy. Jako ktoś, kto znacznie lepiej rozumie sytuację, w jakiej jest teraz trener Legii, mogę też powiedzieć, jak odbieram jego pracę. To kolejny szkoleniowiec, który maksymalizuje potencjał zespołu – to, że nie wygrywa wszystkich meczów, tego nie zmienia. Tam jest widoczna ręka i praca trenerska. Nie widzi tego tylko ktoś, kto nie rozumie. Problem jest taki, że to sport, piłka.
– Drugi raz wygraliśmy z Legią w tym sezonie, a tak naprawdę mieliśmy dużo więcej do powiedzenia we wcześniejszych meczach z warszawiakami, w których nie wygrywaliśmy. W sobotę, na tle o wiele solidniejszej i lepiej funkcjonującej drużyny, była jedna sytuacja i odnosisz zwycięstwo. To jest piłka.
– To, co widzę w tym sezonie w Legii, bardzo przypomina mi to, co przeżywałem, gdy prowadziłem stołeczny zespół do mistrzostwa Polski. Uważam, że wówczas też został wykorzystany do maksimum potencjał, który wcale nie był tak duży, by z łatwością wygrywać mecz za meczem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.