Aleksander Jagiełło o turnieju w Czarnogórze
27.10.2011 15:16
U-17: Polska – Malta (3:0)
- Był to mecz, w którym przez pełne 80min kontrowaliśmy spotkanie. W 1. połowie stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji, ale nic nie zdołaliśmy wykorzystać. Dopiero po przerwie napoczęliśmy rywala. Z każdą zdobytą bramką czuliśmy się pewniej i tylko nas to nakręcało. Mieliśmy kilkanaście okazji na podwyższenie wyniku, lecz tego dnia nie grzeszyliśmy skutecznością. Ostatecznie zwyciężyliśmy 3:0. Malta nie zagroziła nam wcale – nie oddali ani jednego celnego strzału w światło naszej bramki.
U-17: Polska – Czarnogóra (2:0)
- Zdawaliśmy sobie sprawę że mecz z gospodarzami turnieju zadecyduje o awansie do fazy Elite. Z tego powodu był to najważniejszy pojedynek w tych eliminacjach. Pogoda była fatalna – ulewa spowodowała, że boisko nie nadawało się do gry. Zdołaliśmy zagrać ledwie 5 minut i sędzia przerwał zawody. W związku z tym, na murawie pojawiliśmy się następnego dnia. Nie mogliśmy pozwolić sobie na chwilę rozluźnienia, bo jak wspomniałem, ten mecz był najważniejszy. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Staraliśmy się utrzymywać przy piłce i dążyć do stworzenia sytuacji bramkowych. Na drugą połowę wyszliśmy jeszcze bardziej zdeterminowani, wręcz siedliśmy na przeciwnika i cały czas przeważaliśmy. Mimo kilku okazji nic nie chciało wpaść do siatki. W końcu strzeliliśmy gola ze stałego fragmentu gry i, jak to się mówi, „dopadliśmy” rywala. W efekcie, za kilka minut podwyższyliśmy prowadzenie na 2:0. Ten mecz kosztował nas naprawdę sporo wysiłku. Wiedzieliśmy, że mamy tylko dzień odpoczynku, ale w głowie mieliśmy tylko jedną myśl: Hiszpania!
U-17: Polska - Hiszpania (0:2)
- Na mecz z Hiszpania wyszliśmy bardzo zmobilizowani - wiedzieliśmy, o co gramy. Było jasne, że nie będzie łatwo. Od początku spotkania nasi przeciwnicy z Półwyspu Iberyjskiego kontrowali spotkanie. Nie stwarzali sobie dogodnych sytuacji, ponieważ graliśmy nieźle w defensywie, ale za to praktycznie przez cały czas utrzymywali się przy piłce czekając na dobry moment, aby przyspieszyć akcję. My mieliśmy grać konsekwentnie w obronie i liczyć na kontrataki. Właśnie w ten sposób wyglądał obraz gry. Niestety, w 55. minucie straciliśmy bramkę na 0:1… Szkoda, bo padła po rykoszecie. Piłka wpadła dosłownie w samo okienko i jeszcze odbiła się od słupka…. Szybko chcieliśmy doprowadzić do wyrównania, ale rywale nas skontrowali i po chwili było już 2:0. Później wynik nie uległ już zmianie, a Hiszpanie do końca kontrolowali wydarzenia na boisku. Moim zdaniem na tle rywala który aspiruje do tytułu Mistrza Europy nie wypadliśmy źle. Tego dnia byli od nas lepsi, ale postaramy się im jeszcze zrewanżować!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.