Alexander Gorgon: Atmosfera na Legii nas zachwyciła
08.07.2013 02:43
Austria Wiedeń zajęła trzecie miejsce na Deyna Cup. Spodziewaliście się czegoś więcej?
- Poważnie podeszliśmy do całego turnieju, ale chcemy też realnie ocenić nasz występ. Od czterech tygodni przygotowujemy się do nowego sezonu i pracujemy naprawdę ciężko. W lepszej formie będziemy na początku eliminacji do Ligi Mistrzów.
Mecz o trzecie miejsce wygraliście tylko dzięki skuteczności w końcówce.
- To prawda. Mimo wszystko, nasza obrona prezentowała się nieźle przez cały turniej. W ofensywie brakowało nam świeżości…
Jak podobała ci się organizacja Deyna Cup?
- Wszystko grało od początku do końca. Wielkie wrażenie zrobił na nas stadion. Podobny obiekt ma w Austrii jedynie Red Bull Salzburg. Organizacja była na najwyższym poziomie, tak jak nasz hotel. Szkoda, że nie mieliśmy czasu na zwiedzenie miasta.
W sobotę nagrywaliście doping kibiców Legii telefonami. Aż tak się zachwyciliście?
- Były takie sytuacje, bo doping legionistów zrobił na nas olbrzymie wrażenie. Czegoś takiego nie da się zobaczyć na większości meczów w Austrii. Jest to też związane ze stadionem – zamknięty obiekt pozwala stworzyć lepszy efekt na trybunach. Koledzy żałowali, że w Wiedniu tak nie jest - stołeczni kibice imponują.
Spotkania oglądała ponoć twoja rodzina.
- Wujek przyjechał na mecze specjalnie z Krakowa. Staram się tam bywać na święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Zawsze jest tak, że człowiek chce być tam, gdzie go nie ma. Kiedy przyjeżdżam do Polski, to czas który tu spędzam, wspominam bardzo miło.
Czujesz się bardziej Polakiem czy Austriakiem?
- Chyba jest pół na pół. Moi rodzice są Polakami, a ja urodziłem się w Austrii. W moich żyłach płynie taka i taka krew. Chodziłem do szkoły w Wiedniu i głównie tam mam przyjaciół. Większość mojej rodziny żyje jednak nad Wisłą. W domu zawsze mówimy po polsku i tak jest odkąd pamiętam.
Swego czasu przymierzano cię do reprezentacji Polski. Taki temat w ogóle istnieje?
- Mam obecnie tylko austriackie obywatelstwo. Nie chcę się go zrzekać, co praktycznie zamyka mi drogę do zespołu Waldemara Fornalika. Byłem już na liście rezerwowej wśród powoływanych do reprezentacji Austrii. Zobaczymy co przyniesie życie. Chcę potwierdzać swoje umiejętności w każdym meczu, który rozgrywam i wystąpić w kadrze. Jeśli już dostanę szansę, to będę chciał ją wykorzystać.
Liga austriacka poziomem przypomina bardziej niemiecką Bundesligę czy polską Ekstraklasę?
- Mamy tylko dziesięć drużyn - to podstawowa różnica pomiędzy ligą austriacką, a polską. Dzięki temu, poziom jest wyrównany i każdy może spokojnie walczyć z każdym. Nie jest tak, że przyjeżdża ekipa z dołu tabeli, a teoretycznie lepsza drużyna jeszcze przed meczem dopisuje sobie trzy punkty. Zrobiliśmy w ostatnich latach krok do przodu, bo nasze kluby grywały w europejskich pucharach. Dzięki temu, zdobyliśmy trochę punktów w rankingu UEFA i mamy dwa miejsca pozwalające walczyć o awans do Ligi Mistrzów.
Myślisz o zagranicznym transferze?
- Za mną dopiero drugi pełny sezon, w którym nieźle grałem w wiedeńskiej drużynie. Jeszcze jeden rok w Austrii nie zrobi mi źle. Będę mógł jeszcze bardziej się ograć. Co potem? Można zaryzykować i spróbować sił w jakiejś lepszej lidze, która pozwoli na rozwinięcie umiejętności. Niemiecka Bundesliga zawsze jest dobrą opcją – według mnie, to obecnie najmocniejsza liga w całej Europie.
Kibicujesz jakiejś polskiej drużynie?
- Nie, ponieważ nie mam możliwości śledzenia Ekstraklasy. Nie mam w domu polskiej telewizji. Nie zastanawiam się też nad tym czy mógłbym kiedyś występować w Polsce.
W Austrii wspomina się jeszcze polskich zawodników?
- Polacy robili tam dobre wrażenie i są pamiętani do dziś. Najmocniej wspomina się chyba Radosława Gilewicza, ale mówi się też o Radomskim i Mili.
Rozmawiał i notował Piotr Kamieniecki.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.