Andre Martins

Andre Martins: Bardzo chciałbym zostać w Warszawie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Super Express

01.05.2019 18:29

(akt. 07.05.2019 21:26)

- Nieważne jaka była sytuacja w tabeli, ile punktów straty mieliśmy, i tak cel był taki sam - mistrzostwo Polski. Teraz nasza sytuacja jest bardzo dobra, ale nie upajamy się nią. Przed nami cztery trudne mecze. Jestem jednak przekonany, że damy radę. Bo potrafimy grać w piłkę i mamy świetną atmosferę. Jesteśmy jak rodzina – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Andre Martins, pomocnik Legii Warszawa.

Co konkretnego sprawia, że w Warszawie czujesz się taki szczęśliwy?

- Po prostu w tym mieście jest wszystko czego potrzeba. Chcesz iść do muzeum, proszę bardzo – wybór jest niesamowity. Sam zwiedziłem już na przykład Muzeum Neonów i Muzeum Powstania Warszawskiego. Chcesz iść na spacer – nie ma sprawy, pełno możliwości, jak choćby to fajne miejsce nad rzeką, nie mówiąc już o Starym Mieście, gdzie zawsze zabieram przyjaciół z Portugalii.… Warszawa robi na mnie duże, bardzo pozytywne wrażenie. No i klub. Zawsze grałem w zespołach, które biły się o tytuł. Legia oferuje to samo.

Zabolało cię odejście Sa Pinto? To przy nim debiutowałeś w Sportingu, to on sprowadził cię do Legii…

- Nie będę ci kłamał, że nie zabolało. To był dla mnie trudny moment, choć dla niego na pewno jeszcze trudniejszy, bo wiem jak bardzo chciał zdobyć to mistrzostwo. Tak to jednak w życiu bywa, nie zawsze wszystko człowiekowi wychodzi. Nastąpiła zmiana trenera, ale ja dla Legii staram się tak samo jak wcześniej. Bo bardzo mi zależy…

Mówiłeś o dobrej atmosferze w Legii, ale wiele osób narzeka: za dużo cudzoziemców, za mało Polaków, Legia powinna być bardziej polska. Narodowość ma znaczenie?

- Moim zdaniem nie. Znaczenie ma czy ci zależy. Oczywiście, poza boiskiem częściej idę na lunch z Cafu niż z Antoliciem, ale nie dlatego, że nie lubię Antolicia, bo jest akurat odwrotnie. Oczywistym jest, że mówiąc w tym samym języku co Cafu, spędzam z nim więcej czasu. Ale posłużę się słowami Cristiano Ronaldo: nie muszę być najlepszym przyjacielem kolegi z klubu poza boiskiem, ale na boisku umarłbym za każdego z nich. To mądre słowa, wyznaję taką samą zasadę: ja na boisku umarłbym za każdego kolegę z Legii.

Chciałbyś zostać w Warszawie?

- Bardzo bym chciał. Bardzo. Jak mówiłem, Legia podała mi rękę w trudnej sytuacji, więc chciałem i chcę się odwdzięczyć. I myślę, że jeśli chodzi o chęć pozostania, to mówię nie tylko za siebie, ale i za Iuriego Medeirosa. A wiem co on uważa, bo się kumplujemy, znamy się od dawna.

Czyli Vadis Odjidja-Ofoe miał rację, polecając ci Legię?

- Oj miał! Mówił mi wtedy, że jeśli mam ofertę z Legii, to żebym się nie zastanawiał ani minuty. To co mówił o mieście, klubie i kibicach potwierdziło się w stu procentach. Rozmawiałem z nim w ubiegłym tygodniu i podziękowałem jeszcze raz za to, że namawiał mnie, abym tu przyszedł. Bo, jak mówię, jestem w Warszawie bardzo szczęśliwy.

Cały wywiad można przeczytać w tym miejscu

Polecamy

Komentarze (160)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.