Andre Martins o Kisielu, Sliszu, systemie z trójką obrońców i języku polskim

- Myślę, że Legia ma młodych piłkarzy z jakością, którzy łapią doświadczenie m.in. od starszych kolegów. W mojej opinii młodzieżowcem, którego doceniam najbardziej, jest Kuba Kisiel. Może dlatego, że gra na mojej pozycji. To bardzo skromny człowiek z dużymi umiejętnościami. Chce się rozwijać, uczyć nowych rzeczy, zawsze słucha trenera czy innych zawodników. Myślę, że będzie bardzo dobrym pomocnikiem.

- Gra z Bartkiem Sliszem? Top zawodnik. Otrzymał pierwsze powołanie do reprezentacji Polski – myślę, że naprawdę na to zasłużył. Ciężko pracuje: nie tylko dla siebie, lecz i dla zespołu. To bardzo ważny piłkarz dla nas, dla każdego w Legii. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Cieszę się, że mogę z nim grać. Ale nie tylko Slisz jest świetnym zawodnikiem środka pola. Najważniejsze jest to, że każdy zawodnik daje dużo jakości, pomaga na boisku i wykonuje kapitalną robotę.

- Będąc szczerym, lubię grać w systemie z trójką obrońców. Uważam, że zawsze są w nim rozwiązania, linie podań. Praca, którą wykonujemy w ostatnich tygodniach w tym ustawieniu, sporo nam pomaga. Myślę, że pokazujemy w meczach, że gramy coraz lepiej. Oczywiście, nie w każdym spotkaniu gramy tak, jak chcemy, ale najważniejsza jest skuteczność i trzy punkty. Przed nami wciąż długa droga do końca sezonu ligowego, ale uważam, że praca wykonywana w każdym tygodniu pomaga nam w poprawianiu gry w tym systemie.

- Czy czuję, że jestem jednym z liderów zespołu? Myślę, że mamy kilku takich piłkarzy. Nie uważam siebie za lidera, bo nasz kapitan wykonuje świetną pracę. Czuję się tutaj świetnie, to mój trzeci rok w Legii. Myślę, że jestem lubiany przez ludzi, z czego się naprawdę cieszę. Prawdziwymi liderami są Artur Jędrzejczyk, Artur Boruc, Igor Lewczuk, którzy robią sporą pracę - obserwujemy ich. Liderem drużyny jest też trener, który przekazuje nam instrukcje, wskazówki. Mamy świetny sztab, który pomaga nam każdego dnia stawać się coraz lepszymi zawodnikami. Zawodnicy z dłuższym stażem są przedłużeniem trenera na boisku, robią dobrą robotę.

- Dwa tygodnie temu zacząłem lekcje języka polskiego z moją dziewczyną. Uczymy się dwa razy w tygodniu. Parę słów podłapałem w szatni, w  rozmowach z kolegami. W ciągu kilku tygodni będzie lepiej, bo uczę się z nauczycielem. Mój nauczyciel nauczył mnie, że najlepsze słowo, które mogę powiedzieć, to „ma sens”. Kiedy czegoś mnie uczy, to właśnie tak odpowiadam.