Piłka/Piłki

Andrzej Iwan: Legia jest faworytem meczu z Lechem

Marcin Szymczyk

Źródło: PilkaNozna.pl

10.07.2015 12:46

(akt. 21.12.2018 15:15)

- W ubiegłym roku Henning Berg przyczynił się do obniżenia rangi Superpucharu, potem próbował wmawiać, że porażki Legii w rundzie zasadniczej w ekstraklasie także nic nie znaczą, więc może sobie pozwalać na wystawianie rezerwowego składu. Zwłaszcza że postawa, a właściwie to wyniki, legionistów w lidze Europy były wówczas satysfakcjonujące. Dopiero gdy Berg przegrał ligę, zmienił front. A skoro tak szybko rozpoczął - i to publicznie - mobilizację przed starciem w Superpucharze, właśnie w Legii trzeba upatrywać faworyta piątkowego spotkania. I to niezależnie od składu, w jakim wystąpi Lech. Norweg chce zmazać plamę z minionego sezonu, a ma świadomość, że będzie musiał mazać długo, aby przyniosło to oczekiwany przez niego skutek - mówi na łamach tygodnika "Piłka Nożna" Andrzej Iwan.

- Berg nie może sobie pozwolić, na przeoczenie żadnej okazji. Właśnie dlatego oczekuję, że Legia spręży się na maksa. Bo musi. Lech w tym momencie niczego nie musi i z pewnością ma inne priorytety. Jest - oczywiście przykładając odpowiednie proporcje - niczym reprezentacja Niemiec po wywalczeniu mistrzostwa świata i przed meczem z Polską. To znaczy syty. A Legia tak głodna, jak nie była już od kilku lat.


O wypowiedzi Dariusza Dudki


- Nie wierzę w tę podpórkę. Wisła z Legią nie darzą się sympatią od niepamiętnych czasów, nie sądzę więc, żeby chłopcy z Krakowa chcieli nie tylko brać w czymś takim udział, ale nawet zastanawiać się nad ofertą. A ludzie z Warszawy doskonale znają nastawianie krakusów do siebie, więc nie wydaje mi się, aby ktokolwiek chciał się ośmieszać. Poza tym kogo dziś w lidze stać na wyrzucanie pieniędzy w błoto? Zresztą nawet termin domniemanej propozycji wydaje mi się chybiony, bo wówczas na cokolwiek było już za późno. Ewentualna motywacja dla piłkarzy Górnika Zabrze, którzy wcześniej mierzyli się z Lechem, miałaby o wiele większy sens. I mogłaby przynieść lepszy skutek. A przecież nic takiego nie miało miejsca.


O zamianie ról


- Nie będę ukrywał, że byłem zaskoczony rozstrzygnięciem na mecie poprzedniego sezonu, ponieważ o ile Lech miał trzynastu, najwyżej czternastu zawodników, których jakość była porównywalna lub nawet lekko wyższa niż konkurenta z Warszawy, o tyle Legia wydawała mi się - ze względu na znacznie większą liczbę klasowych zawodników - zespołem bardziej długodystansowym. Teraz te proporcje zdają się odwracać. Lech jest zespołem hermetycznym, z którego odchodziło w ostatnich latach niewielu zawodników. Latem się nie osłabił, a zrobił kilka logicznych wzmocnień, więc stabilizacja składu powinna być na dłuższą metę atutem Kolejorza. Również w europejskich pucharach, choć tam wiele będzie zależało od tego, na kogo trafi. Legia na dziś sprawia wrażenie takiej, która jest w stanie wygrywać przede wszystkim na krótkim dystansie, czyli na przykład mecz o Superpuchar, ale nie wiemy, kim i iloma piłkarzami zostanie jeszcze latem uzupełniona.


Cały tekst o Superpucharze można przezcytać na łamach tygodnika "Piłka Nożna".

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.