News: Andrzej Juskowiak: Legia ma kłopot z narzuceniem własnego stylu

Andrzej Juskowiak: Legia ma kłopot z narzuceniem własnego stylu

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

20.04.2012 20:05

(akt. 11.12.2018 16:50)

- Legia świetnie w tej rundzie zagrała jedynie we Wrocławiu. W większości meczów Wojskowi nie pokazali polotu, ani efektowności. Podopieczni Macieja Skorży byli za to niesamowicie efektywni - mówi przed meczem z Lechem Andrzej Juskowiak w rozmowie z Legia.Net. Zapraszamy do lektury zapisu całej rozmowy z byłym napastnikiem Kolejorza, a obecnym ekspertem telewizyjnym.

Mecz Legii z Lechem będzie bardzo ważny dla końcowego układu tabeli?

 

- Może być, ale pod warunkiem, że któraś z drużyn odniesie zwycięstwo. Remis nie da nic zarówno Legii jak i Lechowi. Żadna z tych drużyn nie będzie wtedy miała lepszego miejsca wyjściowego przed ostatnimi spotkaniami w Ekstraklasie.

 

Trener Skorża nazywa to spotkanie pojedynkiem, który może zelektryzować Polskę. Faktycznie może tak być?


- Wiele razy takie stwierdzenia padały przed poprzednimi potyczkami Legii z Lechem." Derby Polski", "Polskie Gran Derbi" i podobne tytuły mogliśmy przeczytać w gazetach. Te spotkania nie stały jednak na takim poziomie, żeby pamiętać je latami. Kiedyś chciano z tych pojedynków zrobić najbardziej znane mecze w naszym kraju, ale nie do końca się to udało. Ostatnio media podają nawet mało ciekawych informacji  na temat jutrzejszego meczu... Więcej pisze się i mówi o hiszpańskich Gran Derbi. Szkoda, ale warto zauważyć, że prasa jest ostatnio bardziej wstrzemięźliwa z wielkimi tytułami przed takimi spotkaniami. Klasyki w naszej lidze zawodziły w tym sezonie. Tak naprawdę w jesiennej potyczce pomiędzy Kolejorzem, a Wojskowymi ciekawe było ostatnie dziesięć minut. Poziom emocji był za niski.


Myśli pan, że Legia zaprezentuje wreszcie taką grę, jakiej oczekuje się od przyszłego mistrza Polski? Ostatnio wygląda to marnie...


- Zgodzę się z tym. Legia świetnie w tej rundzie zagrała jedynie we Wrocławiu. W większości meczów Wojskowi nie pokazali polotu, ani efektowności. Podopieczni Macieja Skorży byli za to niesamowicie efektywni. Wojskowi mają bardzo dobrego bramkarza i Michała Żewłakowa, który rządzi linią obrony. Na naszą ligę to wystarcza. Legia nie jest w stanie narzucić rywalom swojego stylu gry, ale czeka na błąd rywala i z premedytacją stara się go wykorzystać. W pewnym momencie zawodnicy, trener i prezes powtarzali, że nieważne jaki był styl gry - ważne, że są trzy punkty. Oni za bardzo w to uwierzyli. Wyglądają jakby byli pewni, że nie muszą się "spinać", a zwycięstwo samo przyjdzie. W większości przypadków prawie się to udało. Pamiętajmy też, że Legia jest na pierwszym miejscu dzięki temu, że tak slaby jest Śląsk. Wojskowi zyskali trochę spokoju, ale jeśli przegrają z Lechem to w tabeli może się jeszcze trochę zmienić.

 

A jak oceni pan formę Lecha? Początki trenera Rumaka były ciężkie, ale ostatnio Kolejorz radzi sobie całkiem dobrze.

 

- Każdy trener, który przyszedłby do Lecha miałby ciężki początek. Jose Bakero popełniał zbyt wiele błędów. Piłkarze za mało trenowali, więc zawodnicy nie mogli być w dobrej formie. Źle się stało, że Hiszpan został zwolniony tak późno. Kolejorz ma w składzie doświadczonych graczy, których trzeba tylko odpowiednio ustawić na boisku. Ostatnie wygrane KKS-u nie były może porywające, ale widać poprawę. Najbliższe mecze pokażą jednak czy podopieczni Mariusza Rumaka wyszli na prostą. Widać już jednak kilka oznak pracy nowego opiekuna lechitów.

 

Można ten mecz reklamować jako pojedynek dwóch napastników? Artjom Rudniew i Danijel Ljuboja są bardzo ważni dla swoich drużyn.


-  Bardzo ważni, ale obaj nie są ostatnio w rewelacyjnej formie. Rudniew marnuje ostatnio sporo sytuacji strzeleckich. Forma fizyczna Serba też gdzieś uciekła. Cały zespół nie gra tak jak życzyłby sobie trener Skorża, ale są wyniki. Ljuboja jest innym piłkarzem niż napastnik Lecha, który najlepiej czuje się w polu karnym. Piłkarz Legii stara się być przy grze, tam, gdzie rozgrywana jest piłka. Wiadomo, że on wręcz żąda podania do siebie. To jest jednak potrzebne co było widać w meczu z Ruchem, kiedy dał czas koledze na podłączenie się do akcji.

 

Przedłużenie kontraktu z Serbem to dobra decyzja?

 

- Zbyt wielu takich zawodników nie można mieć w drużynie. Na takim piłkarzu zarobić już się nie da. Jednak jeśli będzie wnosił do zespołu tyle jakości ile jesienią to jak najbardziej była to słuszna decyzja. Wiadomo, że Ljuboja dużo rozmawia z arbitrami i gestykuluje do kolegów. Oby Serb nie miał już okazji do rozkładania rąk, a uczestniczył w tym czasie w grze. Na pewno mógłby też popracować nad tym, żeby rzadziej dać się łapać na spalonym.

 

Do składu Legii od dawna wprowadza się młodzież i przynosi to efekty. Lech chce chyba podążyć tym śladem, bo poza Możdżeniem i Kamińskim, w składzie pojawia się ostatnio chociażby Szymon Drewniak. Mimo wszystko czy Kolejorz może równać się w tym aspekcie z Wojskowymi?

 

- Trzeba będzie poczekać żeby o tym rozmawiać. Chyba brak funduszów na transfery wymógł sięganie po młodych zawodników. Bardzo dobrze się jednak stało. Mamy utalentowanych graczy, na których warto stawiać. Tak samo opłacalne jest szkolenie juniorów. W Wiśle jest to totalnie zaniedbywane, bo patrzy się tam na to co jest tu i teraz. Działaczom w każdej ekipie powinno zależeć, by w tych ekipach występowali chłopacy z najbliższych okolic. To pomogłoby zapełniać stadiony i przyciągać nowych kibiców.

 

W ostatnich dniach aneks do starej umowy podpisał Maciej Skorża. To może być kolejny dobry ruch stołecznych włodarzy?


- Przed rokiem opinie na temat Skorży były różne. Ostatnio opiekun Legii pokazał, że jest po prostu skuteczny. W ciężkich, nieoczekiwanych momentach tak potrafił ustawić zespół, że wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. W meczach ze Spartakiem, Rapidem czy Sportingiem, Wojskowi nie byli stawiani w roli faworytów. Legioniści spisywali się jednak znakomicie. Cos jednak jest w tym trenerze, że potrafi ruszyć tę drużynę. Wiosna nie wygląda najlepiej, ale zobaczymy czy warszawska drużyna zdobędzie mistrzostwo.


Wierzy pan w doniesienia "Przeglądu Sportowego", według którego Wojskowi interesują się Grzegorzem Wojtkowiakiem i Dmitrije Injacem?


- Ehh. Kiedyś słyszałem, że Arboleda był kuszony przez Legię wielkimi zarobkami. Myślę, że jeszcze nie teraz, ale wcześniej czy później między tymi zespołami będą dokonywane transfery. Kiedyś w Portugalii nie do pomyślenia było żeby ktoś przechodził z Benfiki do Sportingu. Teraz jest to już normalne. Powinno tak być w Polsce i już niedługo to się stanie. Kluby  nie podejmują wtedy takiego ryzyka jak ściągając zawodnika zza granicy. Przykładem może być Koen Van der Biezen z Cracovii, który strzela jedną bramkę na rundę.


Jak wspomina pan pojedynki z Legią jako były zawodnik Lecha?


- To były ciekawe spotkania. Wtedy cała liga niezbyt lubiła Legię, która potrafiła wyciągnąć każdego piłkarza. Przez wiele lat pamiętano, że legioniści sciagali  do siebie graczy, którzy odbywali tam służbę wojskową. To siedziało w głowach ludzi. Niechęć była dosyć duża, ale graliśmy normalnie. Były to ciężkie mecze, w których spotykana była agresja, a wręcz brutalność. Sami zawodnicy się jednak napędzali, trener nie musiał nawet robić odprawy. Piłkarze czuli na mieście wagę tych potyczek.


Strzelił pan parę bramek w tych meczach. Któraś była szczególna?


- Najważniejsze było chyba wyrównujące trafienie na stadionie Legii w 1993 roku. Właściwie dało nam ono mistrzostwo kraju. Dodatkowo zostałem też królem strzelców ligi.

 

Wojewoda podjął słuszną decyzję o wpuszczeniu kibiców Lecha na stadion?


- Po to budowaliśmy tak piękne stadiony, aby kibice mogli na nich bezpiecznie spędzać czas. Mam wrażenie, że po tym wszystkim fani dopasują się do tego wszystkiego i pokażą, że może być wszystko w porządku. Nie trzeba za każdym razem przypominać wydarzeń z Bydgoszczy. Jeśli kibice dadzą dobry przykład to nie będzie potem trzeba pisać oświadczeń i błagać o odwołanie decyzji.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.