Domyślne zdjęcie Legia.Net

Andrzej Woźniak: Lubię Łazienkowską

Adam Dawidziuk

Źródło: Przegląd Sportowy

30.11.2004 07:58

(akt. 30.12.2018 12:16)

<b>Andrzej Woźniak</b>, to bez wątpienia człowiek kojarzony z łódzkim futbolem. Grał w ŁKS i Widzewie, w barwach tych klubów osiągał największe sukcesy. Również w Widzewie debiutował na trenerskiej ławce. Czy człowiek tak blisko związany z Łodzią będzie umiał odnaleźć się w Warszawie. Wiadomość, że trzeba za niego zapłacić 50 tysięcy złotych wywołała sporo kontrowersji wśród kibiców Legii.
- Po pierwsze wcale nie jest przesądzone, że te trenerskie transfery z Kolportera do Legii dojdą do skutku - mówi Woźniak. - A po drugie, nie byłoby chyba problemu z moją aklimatyzacją w stolicy. Wiele razy sobie pan radził na stadionie przy ul. Łazienkowskiej - Rzeczywiście, lubię ten stadion, często był dla mnie szczęśliwy. Jak choćby w 1991 roku, gdy po bramce Tomka Wieszczyckiego ŁKS wygrał 1:0. Utkwił mi w pamięci tamten mecz. I dobrze, że go sobie przypomniałem, bo "Wieszczu" jest przykładem na to, że Łódź i Warszawa to może być wspólna sprawa. Kilka lat później Wieszczycki pokonał pana na tym obiekcie. - Ale znów to ja miałem powody do radości. W 1996 roku Tomek pięknym wolejem dał Legii prowadzenie z Widzewem, ale potem mój klub zdobył dwie bramki i mogliśmy świętować mistrzostwo kraju. Takich meczów się nie zapomina. Podobnie jak ogromnej radości po zakończeniu tamtego spotkania. Łódź oszalała wtedy ze szczęścia. Na Łazienkowskiej smuciłem się tylko w 1994 roku, gdy mój ŁKS przegrał 0:2 finał Pucharu Polski. Sądził pan wtedy, że wyląduje w Legii? - Nie, ale jakiś czas później, gdy wróciłem z zagranicznych wojaży, dostałem propozycję przejścia na Łazienkowską. I byłem zdecydowany ją przyjąć. Tyle, że sprawa jakoś się rozmyła. Prezesem Legii był wtedy Marek Pietruszka i wiem, że chciał, bym stał w jego klubie na bramce. Niestety, nic z tego nie wyszło. Teraz będzie lepiej? Nadal są przecież problemy z zerwaniem przez pana i Dariusza Wdowczyka kontraktów w Kielcach. - Rzeczywiście, sprawa nie jest łatwa. Zobaczymy, jak to się wszystko rozwinie. Ja mogę podać tylko fakty: trzy miesiące temu przedłużyłem kontrakt z Kolporterem na kolejne dwa lata i ta umowa obowiązuje. A czy uda się ją rozwiązać, tak by wszystkie strony były zadowolone? To się jeszcze okaże.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.