Domyślne zdjęcie Legia.Net

Anty-dziennikarski doping kibiców w Gdańsku

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

07.04.2011 09:18

(akt. 14.12.2018 15:15)

Kibice Legii stawili się w Gdańsku w dość licznej grupie i już kilka minut przed meczem głośnymi okrzykami dali wyraz oburzenia dla medialnej nagonki związanej z sobotnim wydarzeniem po meczu z Ruchem przy Łazienkowskiej. Doszło do czynu haniebnego i bulwersującego, klub odwiesił zakaz, obie strony wyjaśniły sprawę ale nikogo to nie satysfakcjonowało i doszło do sytuacji, że nawet ludzie nie interesujący się piłką dowiedzieli się kim jest Piotr Staruchowicz. Gniazdowy w środę na stadionie Lechii poprowadził doping fanów Legii. Zakaz obowiązuje bowiem jedynie na mecze Ekstraklasy, a na Puchar Polski już nie.

I tak jeszcze przed meczem zaintonowane zostały okrzyki "Dziennikarze, ch... wam w twarze" oraz "A na drzewach zamiast liści będą wisieć żurnaliści". Trzeba przyznać, że skandowanymi hasłami poczuli się obrażeni wszyscy dziennikarze, także ci którzy piszą obiektywnie i tylko o sporcie. Na trybunie prasowej odebrano to tak, jakby kibice wrzucili wszystkich do jednego wora. Później oburzeni byli już głównie przedstawiciele Gazety Wyborczej - to im najbardziej dostało się w Gdańsku. - Tak was to boli, że Legia to klub kiboli - pytali fani przedstawicieli poczytnego dziennika. Były też okrzyki do konkretnych dziennikarzy - Rafała Steca czy Radosława Leniarskiego. Motyw anty-dziennikarski przewijał się przez cały mecz z Lechią, ale nie zdominował go całkowicie.

Kibice wsparli trenera Legii Macieja Skorżę i skandowali jego imię i nazwisko. Szkoleniowiec kilka razu odwdzięczył się pozdrawiając sektor fanów naszego klubu. "Maciek to nie twoja wina, że to ch... a nie drużyna" - krzyczeli fani, ale na ten okrzyk Skorża już nie reagował. Legioniści nie krytykowali piłkarzy, wspierali ich przez całe spotkanie, kilka razy skandowane było nazwisko Michała Kucharczyka i Miroslava Radovicia. Oberwało się za to po raz pierwszy tak wyraźnie wiceprezesowi Leszkowi Miklasowi i dyrektorowi sportowemu Markowi Jóźwiakowi. "Szukaj roboty, hej Miklas szukaj roboty" oraz "Gdzie te transfery, hej Jóźwiak gdzie te transfery" to jedne z wielu haseł z bogatego, środowego repertuaru. 

Był też doping typowo meczowy - "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Legia gra" czy "Legia gol allez, allez!" wychodziły tego dnia naprawdę dobrze. Nie obyło się także bez wymiany uprzejmości z kibicami Lechii Gdańsk, którzy zaprezentowali się całkiem przyzwoicie. Trybuny się wprawdzie nie zapełniły, ale były flagi i sektorówka w kształcie koszulki z napisem "Dwunasty zawodnik Lechii".

Po ostatnim gwizdku trener Maciej Skorża podziękował fanom za wsparcie - najpierw osobiście klaszcząc i pozdrawiając, a potem przed kamerami i na konferencji prasowej. Następne razem z kibicami cieszyli się piłkarze odśpiewując Warszawę i przybijając piątki. Warto zaznaczyć, że nie padło żadne złe słowo w kierunku Kuby Rzeźniczaka, przeciwnie obrońca Legii przybijał piątki i wymieniał uwagi z kibicami.

Polecamy

Komentarze (48)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.