News: Ariel Borysiuk: Marzę by kiedyś zostać kapitanem Legii

Ariel Borysiuk: Marzę by kiedyś zostać kapitanem Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: pilkanozna.pl, Onet.pl

21.03.2012 16:45

(akt. 11.12.2018 20:50)

- Zawsze gram o zwycięstwo, obojętnie czy walczyłem z Legią o mistrzostwo Polski, czy z Kaiserslautern o utrzymanie. Kiedy pytają mnie, czy nie żałuje przeprowadzki do Niemiec to śmieję się, bo nikt mi nie powie, że decydując się na grę w Bundeslidze nie zrobiłem kroku do przodu. W obecnym klubie mam nóż na gardle, dlatego w każdym meczu trzeba punktować. Zostało osiem spotkań, jeżeli unikniemy spadku z niemieckiej ekstraklasy to będzie to dla mnie równie ważne co zdobycie mistrzostwa Polski z Legią. W Kaiserslautern jestem od dwóch miesięcy i widzę co się tu dzieje. To klub z tradycjami, masą kibiców, których tylko na ostatnim meczu było około pięćdziesiąt tysięcy. I właśnie dlatego drużyna ta zasługuje na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej - mówi w rozmowie z portalem pilkanozna.pl były zawodnik Legii Ariel Borysiuk.

- Zadebiutowałem trzy dni po podpisaniu kontraktu, mieszkałem jeszcze w hotelu i przeżywałem coś w rodzaju zejścia na ziemię. Nie miałem się nawet do kogo odezwać, dlatego kilka kolejnych dni było bardzo trudnych. Potem musiałem wziąć się w garść, zacisnąć pięści i na maksa trenować, bo tu nie jest tak jak było w Legii, gdzie po dwóch-trzech słabszych występach grałem dalej. W Kaiserslautern konkurencja nie śpi, jest pięciu środków pomocników, a na boisku jest miejsce tylko dla dwóch. Trenuję po to, by w każdą sobotę czy niedzielę wychodzić na boisko i dawać z siebie wszystko grając dla „Czerwonych Diabłów".


- Czy w natłoku obowiązków związanych z pracą i rodziną znajduje pan czas na śledzenie rozgrywek polskiej ekstraklasy?


- Staram się, szczególnie jeśli chodzi o mecze Legii, w której spędziłem wiele lat i z którą wciąż czuje się emocjonalnie związany. Oglądałem piątkowe spotkanie derbowe z Polonią, szkoda tylko że zakończone takim, a nie innym wynikiem. Mimo to Legia wciąż jest liderem rozgrywek i skoro już mnie nie ma w tej drużynie to może wreszcie sięgnie po mistrzostwo kraju. Sądzę bowiem, że takiej szansy na triumf w rozgrywkach krajowych legioniści mogą nie mieć już bardzo długo, bo Wisła i Lech w tym sezonie wyjątkowo często gubią punkty, z kolei Śląsk słabo zaczął rundę wiosenną. Legia pokonując we Wrocławiu wicemistrza Polski rozegrała jeden z lepszych meczów za kadencji trenera Macieja Skorży. Trzeba jednak przyznać, że jego podopieczni mieli w tym spotkaniu dużo szczęścia, a gole które strzelili były trochę jakby prezentem od gospodarzy. Legia nie gra nic nadzwyczajnego i trudno mi powiedzieć co jest tego powodem. Skład zespołu jest bardzo podobny do tego z poprzedniej rundy, w której Legia grała kapitalnie. W międzyczasie trener Skorża dostał dobre transfery, bardzo chciał napastnika, a ten napastnik nie gra, co jest troszkę niezrozumiałe. W meczu z Polonią strasznie irytowała mnie postawa Nacho Novo. Wokół jego transferu do Legii było strasznie dużo szumu, a jak na razie zawodzi. Mam nadzieję, że Hiszpan z czasem zacznie grać na miarę oczekiwań i pomoże Legii zdobyć mistrzostwo.



- W przerwie zimowej Legia oprócz pana pożegnała również Macieja Rybusa i Marcina Komorowskiego. Może wspomniane trio jest „tym czymś" czego brakuje drużynie z Łazienkowskiej do lepszej gry?


- Pozytywnym zaskoczeniem jest to jak „Rzeźnik" (Jakub Rzeźniczak - przyp. red.) radzi sobie na mojej pozycji. Nie spodziewałem się, że Kuba może grać aż tak dobrze. To dzięki niemu moja strata wcale nie jest odczuwalna. Na pewno brakuje trochę Maćka Rybusa, który jesienią był ważnym ogniwem legionistów, zaliczył sporo asyst, zdobył kilka bramek i miał silny ciąg na bramkę rywala, którego obecnie nieco brakuje skrzydłowym Legii. Drużyna ta ma jednak tak szeroką i wyrównaną kadrę, że nie powinna rozpaczać za piłkarzami, których w zespole już nie ma. Ja chciałbym w przyszłości wrócić do Legii. Nie jako piłkarski emeryt, lecz jako doświadczony zawodnik, który będzie mógł wnieść do drużyny dużo jakości. Kiedyś mówiłem, że marzę o tym, by zostać kapitanem Legii.


Zapis całej rozmowy z Arielem Borysiukiem można przeczytać tutaj


O tym, że "Vizir" musi się jeszcze wiele uczyć świadczy opinia byłego reprezentanta Niemiec Olafa Marschalla, który za obecną pozycję Kaiserslautern obwinia dyrektora sportowego, który sprowadził m.in. Borysiuka. - Za te same pieniądze, które za wydał na Borysiuka, powinien kupić doświadczonego zawodnika z 2.Bundesligi. Borysiuk ma tylko 20 lat i nie ma pojęcia, co to znaczy boiskowa walka. Nie wie, co znaczy gra o utrzymanie w lidze - stwierdził Marschall.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.