Ariel Borysiuk: Marzę by kiedyś zostać kapitanem Legii
21.03.2012 16:45
- Zadebiutowałem trzy dni po podpisaniu kontraktu, mieszkałem jeszcze w hotelu i przeżywałem coś w rodzaju zejścia na ziemię. Nie miałem się nawet do kogo odezwać, dlatego kilka kolejnych dni było bardzo trudnych. Potem musiałem wziąć się w garść, zacisnąć pięści i na maksa trenować, bo tu nie jest tak jak było w Legii, gdzie po dwóch-trzech słabszych występach grałem dalej. W Kaiserslautern konkurencja nie śpi, jest pięciu środków pomocników, a na boisku jest miejsce tylko dla dwóch. Trenuję po to, by w każdą sobotę czy niedzielę wychodzić na boisko i dawać z siebie wszystko grając dla „Czerwonych Diabłów".
- Czy w natłoku obowiązków związanych z pracą i rodziną znajduje pan czas na śledzenie rozgrywek polskiej ekstraklasy?
- Staram się, szczególnie jeśli chodzi o mecze Legii, w której spędziłem wiele lat i z którą wciąż czuje się emocjonalnie związany. Oglądałem piątkowe spotkanie derbowe z Polonią, szkoda tylko że zakończone takim, a nie innym wynikiem. Mimo to Legia wciąż jest liderem rozgrywek i skoro już mnie nie ma w tej drużynie to może wreszcie sięgnie po mistrzostwo kraju. Sądzę bowiem, że takiej szansy na triumf w rozgrywkach krajowych legioniści mogą nie mieć już bardzo długo, bo Wisła i Lech w tym sezonie wyjątkowo często gubią punkty, z kolei Śląsk słabo zaczął rundę wiosenną. Legia pokonując we Wrocławiu wicemistrza Polski rozegrała jeden z lepszych meczów za kadencji trenera Macieja Skorży. Trzeba jednak przyznać, że jego podopieczni mieli w tym spotkaniu dużo szczęścia, a gole które strzelili były trochę jakby prezentem od gospodarzy. Legia nie gra nic nadzwyczajnego i trudno mi powiedzieć co jest tego powodem. Skład zespołu jest bardzo podobny do tego z poprzedniej rundy, w której Legia grała kapitalnie. W międzyczasie trener Skorża dostał dobre transfery, bardzo chciał napastnika, a ten napastnik nie gra, co jest troszkę niezrozumiałe. W meczu z Polonią strasznie irytowała mnie postawa Nacho Novo. Wokół jego transferu do Legii było strasznie dużo szumu, a jak na razie zawodzi. Mam nadzieję, że Hiszpan z czasem zacznie grać na miarę oczekiwań i pomoże Legii zdobyć mistrzostwo.
- W przerwie zimowej Legia oprócz pana pożegnała również Macieja Rybusa i Marcina Komorowskiego. Może wspomniane trio jest „tym czymś" czego brakuje drużynie z Łazienkowskiej do lepszej gry?
- Pozytywnym zaskoczeniem jest to jak „Rzeźnik" (Jakub Rzeźniczak - przyp. red.) radzi sobie na mojej pozycji. Nie spodziewałem się, że Kuba może grać aż tak dobrze. To dzięki niemu moja strata wcale nie jest odczuwalna. Na pewno brakuje trochę Maćka Rybusa, który jesienią był ważnym ogniwem legionistów, zaliczył sporo asyst, zdobył kilka bramek i miał silny ciąg na bramkę rywala, którego obecnie nieco brakuje skrzydłowym Legii. Drużyna ta ma jednak tak szeroką i wyrównaną kadrę, że nie powinna rozpaczać za piłkarzami, których w zespole już nie ma. Ja chciałbym w przyszłości wrócić do Legii. Nie jako piłkarski emeryt, lecz jako doświadczony zawodnik, który będzie mógł wnieść do drużyny dużo jakości. Kiedyś mówiłem, że marzę o tym, by zostać kapitanem Legii.
Zapis całej rozmowy z Arielem Borysiukiem można przeczytać tutaj
O tym, że "Vizir" musi się jeszcze wiele uczyć świadczy opinia byłego reprezentanta Niemiec Olafa Marschalla, który za obecną pozycję Kaiserslautern obwinia dyrektora sportowego, który sprowadził m.in. Borysiuka. - Za te same pieniądze, które za wydał na Borysiuka, powinien kupić doświadczonego zawodnika z 2.Bundesligi. Borysiuk ma tylko 20 lat i nie ma pojęcia, co to znaczy boiskowa walka. Nie wie, co znaczy gra o utrzymanie w lidze - stwierdził Marschall.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.