Ariel Borysiuk: Po przerwie opadliśmy z sił
26.04.2009 21:47
- Nie najlepiej się czułem dziś fizycznie, ale to nie jest najważniejsze. Mieliśmy dziś w pierwszej połowie rywali na widelcu, powinniśmy ich skarcić i wygrywać mecz kilkoma bramkami. Niestety nie wykorzystaliśmy okazji i w drugiej połowie się cofnęliśmy. Lechowi udało się strzelić bramkę i mamy remis. Patrząc obiektywnie jest to rezultat sprawiedliwy. Mamy przed sobą jeszcze pięć kolejek, 15 punktów do zdobycia i wciąż walczymy o mistrzostwo - mówi defensywny pomocnik Legii <b>Ariel Borysiuk</b>.
Ale co się działo z wami po przerwie. Od pierwszego gwizdka ruszyliście na rywali – osiągnęliście miażdżącą przewagę. Po zmianie stron oddaliście pole gry.
- Wszyscy widzieliśmy jak to wyglądało, w drugiej połowie padliśmy troszeczkę kondycyjnie. Ale nie ma co rozpaczać, dalej jesteśmy liderem, do ostatniej kolejki będzie trwała zacięta walka i kibice na pewno się z tego cieszą.
Takie były założenia przedmeczowe, że zejdziesz w czasie drugiej połowy?
- Nie, nie zmianę po prostu wymusił mecz.
Remis dziś sprawił, że dogoniła was Wisła, czy to oznacza, ze mistrzostwo rozstrzygnie się w Krakowie?
- Mamy przed sobą jeszcze pięć kolejek, 15 punktów do zdobycia. W Krakowie na pewno będzie bardzo ważny mecz, wyjdziemy na niego maksymalnie zmobilizowani i nastawieni na jeden cel – zwycięstwo. Obyśmy już wszystko wygrywali i w maju świętowali mistrzostwo.
W Krakowie jednak Legia dawno nie wygrała.
- Na razie mamy przed sobą mecze z Ruchem i ŁKS-em na tym się skupiamy. Potem pomyślimy o Wiśle.
A jak grało się wam przy dopingu?
- Już na rozgrzewce poczuliśmy ogromne wsparcie ze strony kibiców. W pierwszej części gry niesieni tym dopingiem graliśmy bardzo dobrze. Później niestety zabrakło sił.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.