Ariel Borysiuk: Szatni w sobotę nie pomylę, ale emocje będą
20.02.2020 10:05
- Teraz jestem tutaj, to ambitny klub, mam nadzieję, że zostaną tu dłużej niż do czerwca. Mam bliżej i do domu w Warszawie, i do rodziny w Białej Podlaskiej. Mogę się już skupić tylko na meczach. W sobotę mogę wystąpić w meczu z Legią Warszawa. Jeśli zagram, emocje na pewno będą spore, bo kawał czasu spędziłem w Warszawie. Szatni na pewno jednak nie pomylę.
- 12 lat temu Aleksandar Vuković wprowadzał mnie do szatni Legii. Brzmi abstrakcyjnie. 12 lat... Każdy znał charakter Vuko, nie był to dobry wujek. Potrafił opierniczyć 30-latka, jeśli widział, że się oszczędza. Jeśli nie miałeś brudnych skarpet albo spodenek od wślizgów, to lepiej, aby on tego nie zauważył. Kiedy po podpisaniu kontraktu przyjechałem do Legii, też mi się dostało. Miałem poznać drużynę, na rozgrzewce niechcący nadepnąłem Vuko. Ochrzanił mnie, myślałem, że to gbur. Wtedy nie sądziłem, że zaraz trafię do pierwszej drużyny Legii na stałe. Kiedy potem opowiedziałem mu o tamtej sytuacji, nawet o niej nie pamiętał. Mieszkaliśmy blisko siebie na Ursynowie, zaczął podwozić mnie i Maćka Rybusa na treningi, jeździliśmy razem na posiłki. Był dla mnie jak starszy brat, wprowadzał do drużyny. Starałem się go podpatrywać, w końcu grał na mojej pozycji. Stąd też wziął się mój charakter boiskowy. W pewnym momencie musiał odejść, bo w pierwszym składzie grałem ja, a on przesiadywał na ławce. Nie miało to jednak wpływu na nasze relacje. Teraz nie mamy już stałego kontaktu. Przed rokiem rozmawialiśmy przez telefon, potem przypadkowo spotkaliśmy się w jednej z warszawskich galerii handlowych. Pewnie pogadamy po niedzielnym meczu. Znam go wiele lat. Gdy był asystentem i szalał przy linii, wiedziałem, że to jego prawdziwe oblicze, że tak mocno buzują w nim emocje. Każdy mecz jest dla niego jak wojna. Teraz jest pierwszym trenerem, musi panować nad swoimi zachowaniami. Jednak jak go znam, jestem przekonany, że w jego myślach wciąż latają serbskie przekleństwa.
Zapis całej rozmowy z Arielem Borysiukiem można przeczytać w "Przeglądzie Sportowym".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.