Arruabarrena i Tito na razie rozczarowują
28.07.2008 11:04
<b>Mikel Arruabarrena</b> miał być lekiem na nieskuteczność warszawskiej Legii, a Tito konkurencją dla <b>Aleksandara Vukovicia</b> i <b>Ariela Borysiuka</b> w środku pomocy. Dodatkowo liczono, że zawodnik wypożyczony z rezerw Espanyolu Barcelona w razie konieczności będzie mógł wystąpić jako jeden z dwóch środkowych obrońców. Obaj na razie rozczarowują. O ile Tito dużo później rozpoczął przygotowania z zespołem i jest usprawiedliwiony, o tyle Arruabarrena już nie.
W meczu z drugim zespołem Legii występującym w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy nie dość, że zmarnował dwie dogodne okazje do zdobycia gola, to jeszcze nie wykorzystał rzutu karnego. Trener Jan Urban jest pewny umiejętności byłego piłkarza CD Tenerife i apeluje o cierpliwość. - On wywiera presję sam na siebie. W dotychczasowych spotkaniach nie wykorzystał kilku okazji. Na siłę próbuje się zrehabilitować i zaczyna robić więcej niż od niego wymagam. A to przynosi odwrotny efekt od zamierzonego. Gra nerwowo, niezdecydowanie, podejmuje złe decyzje. Nawet na treningach. Odbyłem już z nim rozmowę i mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej - stwierdził szkoleniowiec.
Z kolei Tito w ostatnią sobotę miał okazję do występu zarówno jako defensywny pomocnik, jak i stoper. Błędów nie popełniał ale i chwalić go nie ma za co. W jego postawie widać było lekkość w poruszaniu się, niezłą technikę. Nie bał się podejmowania odważnych decyzji. - Lepiej zaprezentowałem się w spotkaniu z Dolcanem - ocenił swoją grę Hiszpan. - Raz było lepiej, raz gorzej - ocenia Urban.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.