Artur Boruc: 3/4 serca zostało w Warszawie
15.07.2005 00:36
- Dostałem koszulkę z numerem jeden i tak właśnie ma być. Przyjechałem tu bronić, a nie siedzieć na ławce. Dla mnie Celtic to szansa, żeby błysnąć i stanąć w bramce reprezentacji Polski w finałach mistrzostw świata w Niemczech. Jednak 3/4 mojego serca pozostało w Warszawie, z kibicami Legii - mówi świeżo upieczony golkiper Celticu Glasgow <b>Artur Boruc</b>.
Artur Boruc miał dobre wejście w Celticu. Jako pierwszy w hotelowych drzwiach powitał go sam Chris Sutton.
- To chyba dobry znak, że trafiłem najpierw na Suttona, bo to przecież jedna z najważniejszych postaci w zespole. Skoro witał mnie właśnie on, to znaczy, że szanują tu Boruca - śmiał się Artur, który nie miał żadnych obaw przed pierwszym treningiem.
Jain Jamison, jeden z działaczy Celtów, przekonywał Artura, że fani Celticu są nie gorsi od warszawskich.
- Kibice Celticu są niesamowici. Nie ma takich drugich na świecie. Jeżdżą za drużyną po całej wyspie. Nawet jeśli Celtic gra na wyjeździe, ma taki doping, jakby mecz był w domu - chwalił się Jamison.
- To świetnie. W Warszawie miałem superdoping, tu zanosi się na coś podobnego - cieszył się Artur, którego Szkoci chwalą za to, że dobrze mówi po angielsku.
- Kiedyś uczyłem się języka w szkole, brałem też prywatne lekcje. Radzę sobie nieźle, choć ten szkocki akcent... - Boruc łapie się za głowę. - Na konferencji prasowej zrozumiałem w sumie jedno pytanie. Resztę ze szkockiego na angielski przetłutłumaczył mi menedżer Raymond Sparkes - śmiał się Boruc, który od pierwszego dnia pobytu w Celticu jest wyluzowany.
- Dobrze, dobrze - oceniał Jamison. - Przyda mu się ten luz, pewność siebie, zwłaszcza gdy będziemy grali z Rangersami. A to już pod koniec sierpnia. Po meczach Realu z Barceloną będzie to najsławniejsza rywalizacja na świecie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.