Artur Boruc: Obejrzałem "Waleczne serce"
16.07.2005 09:38
- Nie stawiałem tak sprawy, że muszę wyjechać. Chciałem wyjechać do Celticu, ale nie musiałem. Nie mogę powiedzieć, że w Legii czułem się wypalony, ale na pewno nie było tak samo jak wówczas, kiedy stawiałem pierwsze kroki w drużynie. Teraz potrzebowałem nowego wyzwania, ale zawsze będę legionistą. Tutaj jest ze mną Maciek Żurawski. Zawsze mnie wkurzał (śmiech). On jest napastnikiem, ja bramkarzem i choćby z tego powodu nie mamy prawa się lubić (śmiech) - powiedział bramkarz <b>Artur Boruc</b>.
- Poznałem już wszystkich piłkarzy, mam tylko problemy z imionami... ale uczymy się na bieżąco. Trenerzy mówią, że muszę na boisku sporo krzyczeć. Oczywiście po angielsku. Musiałem poznać kilka zwrotów, które są mi niezbędne w komunikacji z obrońcami. Takie jak "hold" (trzymaj), "get away" (odejdź). Póki co jednak, jak dochodzi do spięć pod bramką to i tak mam ochotę krzyknąć po polsku.
Szkocja mi się podoba. Kojarzy mi się przede wszystkim z whisky. Ale mówiąć poważnie Glasgow to ładne typowo angielskie miasto. Mam nadzieję, że w tej chwili nikogo tym nie obraziłem. Wiem, że Szkoci nie przepadają za Anglikami. Obejrzałem "Waleczne serce" Mela Gibsona i podziwiałem Szkotów z "otwartą gębą". Najbardziej w Glasgow podoba mi się starówka.
Ciekawe tu będą mecze derbowe z Rangersami. Do tej pory widziałem jeden mecz i pamiętam że Celtic wygrał. Ja cały czas na Celtic patrzę przez pryzmat reprezentacji. Jeśli wywalczę miejsce w podstawowym składzie to powinienem mieć ułatwione zadanie jeśli chodzi o grę w kadrze. Podkreślam - grę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.