Artur Boruc: Spory piknik
26.05.2005 02:20
- Byliśmy dziś świadkami sporych rozmiarów pikniku. Nie wiem, może niech następne derby ktoś zorganizuje na Służewcu, to wtedy zostaną wpuszczeni nasi kibice. Na boisku nie pozostawiliśmy złudzeń gospodarzom, wygraliśmy 5:0 i z tego należy się cieszyć. Dopisujemy trzy punkty i gramy dalej – powiedział po zakończeniu 44. Derby Warszawy kapitan legionistów <b>Artur Boruc</b>.
- Drugi mecz z kolei, w którym strzelacie pięć goli.
- Zgadza się. Złapaliśmy wiatr w żagle i oby tak dalej.
- Nie mogliście wcześniej poprosić o ten wiaterek?
- Gdyby się dało, to pewnie sam by zawiał. Rzeczywiście, trochę późno zaczęliśmy grać tak, jak powinniśmy. Mimo tego cieszy, że to, co robiliśmy przez pewien okres czasu, dało efekt.
- Udziału w europejskich pucharach możecie już być pewni.
- Dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć. Nie oglądamy się na rywali, chcemy grać swoje i wygrywać.
- Zwycięstwo okazałe, ale wbrew pozorom nie byłeś dziś bezrobotny.
- Zgadza się. Polonia stworzyła kilka sytuacji, w których musiałem się sporo napocić. W końcu jednak przełamaliśmy się i zagraliśmy na zero z tyłu.
- Teraz czeka Cię zgrupowanie kadry. Co sobie po nim obiecujesz?
- Oczywiście chciałbym zagrać w obu meczach, ale zdaję sobie sprawę z klasy Jurka Dudka, więc liczę na występ przeciwko Albanii. Za chwilę uciekam przed telewizor i ściskam kciuki za Jurka w finale Ligi Mistrzów.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.