Artur Boruc zostanie w Legii jeszcze na jeden sezon?!

Jesienią sprawa wydawała się przesądzona, zwłaszcza gdy doznał kontuzji pleców, którą leczył przez dwa miesiące. Wrócił, ale Legia była już pogrążona w największym kryzysie od wielu, wielu lat.

Boruc bardzo mocno przepracował zgrupowanie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, dawał dużą jakość tak na treningach, jak i w meczach sparingowych. W spotkaniach z Botewem Płowdiw (2:0) i FK Krasnodar (2:1) należał do najlepszych na murawie, swoimi interwencjami ratował zespół i dawał zespołowi impuls do lepszej gry.

– Artur wrócił do dobrego treningu i tym samym do dobrej dyspozycji. Jego doświadczenie jest nieocenione, to coś czego nie da się kupić. Jestem pozytywnie zaskoczony jego zaangażowaniem i podejściem do treningów, tym jak dobrze sportowo wygląda. Oby tak dalej, oby zdrowie mu dopisywało. Wydawało mi się, że trudno będzie oczekiwać od niego pełnego treningu i takiej dyspozycji, a widzę gościa, który jest gotów raz jeszcze podjąć rękawice. Nie widzę zawodnika, który miałby kończyć karierę – ocenił postawę Boruca pod koniec zgrupowania trener Aleksandar Vuković.

Na treningach regularnie robił brzuszki, w seriach - po pięćdziesiąt, schudł. Nie brał oczywiście udziału w najcięższych zajęciach razem z młodymi bramkarzami, ale on już części pracy wykonywać nie musi. Czy jest szansa, że Boruc zostanie w Legii jeszcze na kolejny sezon? Wiele będzie zależało od jego zdrowia, reakcji organizmu obciążenia treningowe i meczowe. Jeśli plecy dadzą radę, kolana wytrzymają, to być może Artur zostanie przy Łazienkowskiej na jeszcze jeden sezon.

Już nie w roli zawodnika, który broni we wszystkich spotkaniach, ale takiego, który stopniowo będzie ustępował miejsca młodszemu. Jeśli zdrowie dopisze jest w stanie zaakceptować taką rolę. A władzom klubu takie rozwiązanie również bardzo by odpowiadało.