News: Artur Jędrzejczyk: Miałem gorszy okres, czas to zmienić

Artur Jędrzejczyk: Miałem gorszy okres, czas to zmienić

Marcin Szymczyk

Źródło: efortuna.pl, futbolfejs.pl

25.12.2017 15:55

(akt. 02.12.2018 11:42)

- Ostatnio bardziej jestem pacjentem Legii niż piłkarzem, jestem po kontuzji, przechodzę rehabilitację. Już cztery tygodnie po zabiegu, wychodzę na boisko i truchtam. Od nowego roku powinienem być gotowy do normalnych treningów. Ta runda była dla mnie pechowa, od pierwszego meczu w Superpucharze miałem problemy z palcem, który złamałem. Grałem z tym paluchem, w końcu udało się go naprawić. Wtedy jednak przytrafiła się łąkotka. Mam nadzieję, ze limit pecha został wyczerpany i przygotuję się na 100 procent do rundy wiosennej - mówi w rozmowie ze "Studiem Fortuna" obrońca Legii Warszawa, Artur Jędrzejczyk.

- Mecze w moim wykonaniu jesienią wyglądały raz lepiej, raz gorzej. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale nie jest łatwo grać ze złamanym palcem, na zastrzykach, na środkach przeciwbólowych. Niby to tylko ręka, ale przy każdym kontakcie z przeciwnikiem odczuwałem ból. Na niektórych meczach łamałem ten palec ponownie.


- Nie zgodzę się, że jak wyzdrowiałem to straciłem miejsce w składzie. Raz pojechałem na mecz tylko dlatego, że kontuzjowany był Maciek Dąbrowski, ale wiedziałem, że nie zagram nawet minuty. Tak naprawdę gotowy byłem tylko na spotkanie z Pogonią Szczecin, ale trener, co zrozumiałe, nie miał powodów do robienia zmian w składzie. A potem dobiłem sobie kolano na meczu kadry.


- Zostałem kapitanem zespołu, ale trochę z przymusu – pierwszym był przecież Miro Radović, ale miał kontuzję. Mam nadzieję, że Rado szybko do nas wróci i nam pomoże. To bardzo ważna postać i ważna człowiek dla całej drużyny. Natomiast jesienią go nie było. Przed którymś meczem trener Jacek Magiera powiedział mi, że teraz ja wyprowadzę drużynę. Bardzo się z tego cieszyłem, chyba nigdy nie zakładałem tego, że będę kapitanem zespołu. Przez kontuzje zbyt długo tej funkcji nie sprawowałem, ale to super sprawa.


- Mogę grać lepiej, na wyższym poziomie niż ostatnio i dać Legii więcej. Czasem tak bywa, że piłkarz przez kilka miesięcy gra słabiej, ma gorszy okres. Taka jest piłka, teraz spotkało to mnie.  To nie było tak, że sobie olewałem, dawałem z siebie maksa, ale nie wychodziło. Oglądają np. sytuację z meczu z Górnikiem Zabrze, gdy nie mogłem dogonić Igora Angulo i śmiałem się sam z siebie. Nie powinno do takiej sytuacji dojść. To było świeżo po złamaniu palca, ciężko było wymachiwać ręką. Obiecuję wszystkim, że to się wkrótce zmieni, postaram się to odwrócić w drugą stronę. 


Polecamy

Komentarze (39)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.