Bajdur, Arak i Bartczak opowiadają o Lechu
18.03.2016 14:30
Michał Bajdur rozegrał 76. minut w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski przeciwko Lechowi Poznań. Pomocnik musiał zejść z boiska, ponieważ w pierwszej połowie zderzył się z przeciwnikiem, poślizgnął się na murawie i noga ugrzęzła mu w piasku. – Urazu doznałem w pierwszej połowie. Na adrenalinie byłem w stanie jeszcze grać, ale w pewnym momencie musiałem opuścić murawę – wspomina wypożyczony zawodnik Legii Warszawa. Poznaniacy przed meczem z wicemistrzami Polski wymieniają murawę, na której występowały obydwie ekipy we wtorek. Zawodnik sosnowiczan twierdzi, że to jest dobra wiadomość dla „Wojskowych”, ponieważ warszawski zespół będzie mógł zaprezentować pełnię swoich umiejętności. - Murawa nie była najlepiej przygotowana. W niektórych miejscach zamiast trawy, znajdował się piasek. Grząski teren nie ułatwiał nam gry. Zarówno my, jak i Lech prezentujemy raczej techniczną piłkę, a przy tych warunkach mieliśmy utrudnione zadanie – dodawał.
Nie tylko Bajdur schodził we wtorek z kontuzją. W Zagłębiu kontynuować gry nie mógł również Sebastian Dudek, który w potyczce z Lechem złamał rękę. Urazu doznał też kapitan mistrzów Polski – Łukasz Trałka. Pomocnik lechitów skręcił kostkę i jest mocno prawdopodobne, iż nie wystąpi w sobotnim klasyku. - Absencja Łukasza Trałki może okazać się kluczowa dla rywalizacji Lecha z Legią. Kapitan poznaniaków jest dla nich bardzo ważną postacią. Będzie to dla nich duże osłabienie nie tylko ze względów piłkarskich, ale również i mentalnych – powiedział nam pomocnik Zagłębia. Jakub Arak natomiast odniósł się do innych zawodników „Kolejorza”, którzy mają małe szanse na występ przeciwko legionistom. – W Lechu nie wystąpi Szymon Pawłowski i prawdopodobnie Karol Linetty. Poznaniacy na pewno odczują tę stratę na boisku. Jeśli miałbym szukać gdzieś słabych stron w tej ekipie to właśnie tutaj. Każda kontuzja jest czymś nieprzyjemnym dla zawodnika i jego zespołu. Aczkolwiek nieszczęście jednego gracza jest wielką szansą dla kogoś innego. Czasem piłkarze drugiego planu okazują się kluczowymi postaciami – stwierdził wypożyczony napastnik.
Lech wygrał na swoim stadionie z Zagłębiem 1:0. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił Władimir Wołkow. Wypożyczeni legioniści uważają jednak, że sosnowiczanie nie byli gorszym zespołem od „Kolejorza”. Wszyscy przyznali, że w pierwszej połowie mogli zagrać lepiej, lecz po zmianie stron stworzyli już kilka sytuacji do zdobycia bramki. - Lech nas niczym nie zaskoczył. Ruszył do ataku na początku spotkania. Mimo to potrafiliśmy stworzyć swoje sytuacje bramkowe, ale niestety zabrakło nam skuteczności. Szkoda, że przeciwnicy zdołali strzelić gola. Myślę jednak, że w rewanżu powalczymy jeszcze z mistrzem Polski o awans do finału. Ten dwumecz nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Nie zamierzamy się poddawać – zadeklarował Robert Bartczak. Podobne zdanie miał snajper Zagłębia. - Obecnie w futbolu jest tak, że każdy zespół wie o rywalu praktycznie wszystko. O wyniku meczu decydują detale oraz dyspozycja dnia danej drużyny. We wtorek Lech był lepszy o jedną bramkę. Poznaniacy pokazali, że są bardzo doświadczoną ekipą. Jednak nie musimy się wstydzić za swój występ. Mieliśmy swoje sytuacje. Piłka wciąż pozostaje w grze – odgrażał się Arak.
Wypożyczeni legioniści zgodnie stwierdzili, że faworytem w sobotniej rywalizacji są „Wojskowi”. Każdy z nich powiedział, że jeżeli Legia zagra w podobny sposób, jak to robiła w poprzednich spotkaniach, to z Poznania wywiezie trzy punkty. Piłkarze podkreślali, iż pressing warszawiaków może okazać się kluczowy w danym pojedynku. - Mocną stroną Lecha są formacje ofensywne. W szczególności Darko Jevtić i Maciej Gajos prezentują wysoką formę. W obronie natomiast kilku zawodników wypadło ze składu, ponieważ dopadła ich grypa. Na pewno wirus osłabi piłkarzy „Kolejorza” – mówił naszemu serwisowi „Barry”. Bartczak zwrócił uwagę na fakt, iż gracze „Kolejorza” męczą się teraz z wirusem. Trener Jan Urban nie wie jeszcze, z kogo będzie mógł skorzystać w meczu z Legią.
- Trzeba zaznaczyć, że każdy mecz ma swoją historię. My zagraliśmy z Lechem w Pucharze Polski, a Legia zmierzy się z poznaniakami w Ekstraklasie. Jeśli „Wojskowi” narzucą swój styl, założą wysoki pressing na rywalu, to powinni sprawić wiele problemów mistrzom Polski. Warszawiacy muszą jednak pamiętać, że „Kolejorz” posiada bardzo mocną prawą stronę. Nie wiem, czy w sobotę wystąpi Kebba Ceesay, ale jeżeli pojawi się na murawie, to legioniści muszą mieć na uwadze, iż Gambijczyk często włącza się w akcje ofensywne – ostrzegał warszawiaków Bajdur. Napastnik Zagłębie natomiast podsumował nadchodzący mecz słowami: - Ciężko jest mi ocenić mocne strony Lecha, ponieważ nie wiem, w jakim składzie zagrają przeciwko Legii. Pamiętajmy jednak o tym, że są to obecni mistrzowie Polski. Mają mnóstwo doświadczonych zawodników, a w dodatku odkąd zespół objął trener Jan Urban, każdy z tych graczy zaliczył duży progres. Wydaję mi się, iż obydwie drużyny wiedzą o sobie wszystko, ale weryfikacja przyjdzie na boisku – ocenił Arak.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.